19. Chcę spróbować.
Emi POV
W końcu mamy pełne dwa dni wolnego i zbieramy się na zwiedzanie Paryża, dawno nie byłam tak podekscytowana. Mimo że nie było super ciepło postanowiłam założyć sukienkę, a do niej trampki i skórzaną kurtkę, włosy związałam w kitkę i zrobiłam delikatny makijaż. Wyszłam z mojego pokoju i energia mnie roznosiła w przeciwieństwie do chłopaków, zeszliśmy na śniadanie i ruszyliśmy w drogę. Na pierwszy strzał poszedł Luwr, chłopcy oczywiście nie powstrzymali się od żartów i komentarzy co było na prawdę śmieszne, potem była bazylika Sacre-Coeur gdzie było bardzo dużo ludzi, a żeby się tam dostać trzeba było pokonać wiele schodów, ale warto było bo widok był nie ziemski. Potem przyszedł czas na obiad który zjedliśmy w przytulnej knajpce w centrum miasta, na koniec katedra Notre Dame i wieczorny spacer uliczkami Paryża, nie mogłam spędzić tego dnia lepiej. Podczas spaceru Niall złapał mnie za rękę, na początku trochę się speszyłam bo każdy mógł nas zobaczyć, jednak uśmiech blondyna rozwiał wszystkie wątpliwości. Koło 21.00 dotarliśmy do hotelu, byłam zmęczona, ale zadowolona więc nie narzekałam. Wzięłam szybki prysznic i położyłam się na łóżku, usłyszałam ciche pukanie, a potem drzwi się otworzyły i Niall wszedł do środka, położył się obok mnie i ciepło uśmiechnął.
- Co jutro robimy? - zapytałam po chwili ciszy.
- Rejs Sekwaną i wieża Eiffla, a potem zabieram Cię na kolacje. - powiedział, a ja spojrzałam się na niego.
- Randka? - spytałam na co chłopak niepewnie pokiwał głową, a ja się uśmiechnęłam.
Leżeliśmy tak sobie, a Niall opowiadał mi o różnych rzeczach, trochę o wcześniejszych trasach, trochę o jego rodzinnej Irlandii, jego głos był przyjemny dla ucha i nawet nie pamiętam kiedy zasnęłam.
***
Dziś chłopcy chcieli się wysłać, jednak ja wstałam o 8.30 i już nie byłam w stanie zasnąć, byłam bardziej niż podekscytowana randką z Niallem. Przygotowałam sobie chabrową sukienkę na wieczór, a na zwiedzanie włożyłam czarne rurki, T-Shirt i skórzaną kurtkę, położyłam się jeszcze na łóżku i wrzuciłam na instagram moje selfie z chłopakami z wczorajszego spaceru. Szanowni panowie zwlekli się z łóżek dopiero koło 11.00 i po tym jak się ogarnęli poszliśmy na śniadanie, podczas rejsu zrobiliśmy dużo zdjęć, podobnie było na wieży Eiffla tylko szkoda, że byliśmy w ciągu dnia, a nie wieczorem. Na obiad wróciliśmy do hotelu, a potem mieliśmy trochę czasu na spakowanie się ponieważ jutro o 12.00 mamy samolot. Przygotowałam ubrania na podroż wiec zostaną mi do spakowania tylko kosmetyki, wcisnęłam się w czarną sukienkę, na nogach miałam czarne szpilki, włosy lekko pofalowane i do tego makijaż podkreślający oczy. Wzięłam jeszcze płaszcz i byłam gotowa do wyjścia, idealnie w tym momencie zapukał Niall pytając się czy już możemy iść. Wyglądał świetnie, włosy postawione w czub, biała koszula,czarna marynarka, tego samego koloru wąskie spodnie i czarne sztyblety.
- Wyglądasz świetnie. - skomplementował mnie równocześnie wyrywając z przyglądania się mu.
- Dziękuję, Ty także dobrze wyglądasz. uśmiechnęłam się, a on odpowiedział tym samym.
- Mam nadzieję, że wybaczysz mi fakt że musi być z nami ochrona. - westchnął.
- Niall jest okej, rozumiem. - powiedziałam pokrzepiająco.
Blondyn podał mi swoje ramię i wyszliśmy z hotelu tym razem tylnym wyjściem. Wsiedliśmy do samochodu który już na nas czekał, przez całą drogę w nieznane mi miejsce Niall trzymał moją rękę delikatnie gładząc kciukiem po mojej skórze. Po ok. pół godzinnej jeździe wyszliśmy przed małą, ale bardzo elegancką restauracją.
- Rezerwacja? - spytał mężczyzna za komputerem.
- Na nazwisko Horan. - odparł Niall.
- Oczywiście, zapraszam. - powiedział i poprowadził nas do oddalonego od wszystkich stolika tuż przy oknie.
Lokal był bardzo klimatyczny, muszę przyznać że blondyn ma niezły gust. Zamówiliśmy dwa kieliszki czerwonego wina, ja do tego wzięłam makaron z owocami morza, natomiast Niall stek. Jedzenie było doskonałe, a porcje dość duże, jednak pokusiliśmy się o deser biorąc jeden i jedząc domowe lody prosto z jednego pucharka. Po tym jak blondyn zapłacił za rachunek wróciliśmy do auta, tak samo jak wcześniej chłopak trzymał mnie za rękę, po tym jak wysiedliśmy z auta na jakieś uliczce samochód odjechał, a ja stanęłam zdezorientowana.
- Niall czemu Mark odjechał? - spytałam.
- Chciałem się jeszcze przejść, a jesteśmy jakieś 20 min od hotelu. Poza tym jest dość późno i możemy zostać bez ochrony, miejmy nadzieję że nie spotkamy nikogo niepożądanego. - uśmiechnął się i złapał moją rękę.
Szliśmy pustymi uliczkami śmiejąc się na cały głos z głupot które mówił Niall. Przeszliśmy na drugą stronę ulicy i weszliśmy jak się okazało do ogrodu różanego który odwiedziłam pierwszego dnia pobytu w Paryżu. Poczułam mocniejszy ucisk na mojej ręce, czyżby blondyn się czymś denerwował? Przez to zachowanie moje serce zaczęło bić szybciej, zatrzymaliśmy się nagle przy ławce na której ostatnio siedziałam.
- Ems zależy mi na Tobie, chciałbym żebyś była kimś więcej. Pierwszy raz od dłuższego czasu czuje się naprawdę szczęśliwy, spróbujmy być razem. - wszystko jasne, tym się tak denerwował.
Stałam przed nim i nie wiedziałam co powiedzieć. Z jednej strony bardzo tego chciałam, a z drugiej bałam się cholernie. Rozejrzałam się wokół siebie, spojrzałam na pustą ławkę i przypomniały mi się słowa spotkanego tu ogrodnika gdy podarował mi kwiat "Różę żeby była piękna trzeba ściąć zanim zwiędnie." chyba dopiero teraz rozumiem te słowa, muszę podjąć decyzję dopóki "róża" nie zwiędła.
- Emi nie chce naciskać, jeśli trzeba jestem w stanie poczekać, serio... - zaczął mnie zapewniać, ale ja już podjęłam decyzje.
- Chcę spróbować. - powiedziałam pewnie.
Przez chwilę do chłopaka chyba nie dotarło co powiedziałam, po czym uśmiechnął się i mocno mnie objął na co się zaśmiałam. Odsunął się lekko ode mnie, a ja spojrzałam w jego oczy które dosłownie błyszczały ze szczęścia, zauważyłam że chłopak zerknął na moje usta i zagryzł dolną wargę na co się uśmiechnęłam. Nie musiałam długo czekać żeby poczuć jego wargi na moich, pocałunek był delikatny i powolny, czułam jego uśmiech i sama ledwo się powstrzymywałam. Gdy oderwaliśmy się od siebie dalej staliśmy w swoich objęciach stykając się czołami, czy może być lepiej? Chłopak skradł mi jeszcze szybkiego całusa i spacerowym krokiem wróciliśmy do hotelu, staraliśmy się wejść po cichu żeby nie przeszkadzać innym, ale okazało się że cała trójka siedziała przed telewizorem, jak tylko weszliśmy wszyscy spojrzeli na nas wymownym wzrokiem.
- Co? - spytałam.
- Nie trzymajcie nas w niepewności. - jęknął Louis.
- Nie wiem o co Wam chodzi. - wzruszyłam ramionami.
- Jesteście razem. - spytał Liam.
Spojrzeliśmy się na siebie z blondynem, chłopak posłał mi oczko i chwytając w talii przysunął do siebie całując skroń, co cholera - było kompletnie urocze. Oczywiście chłopcy jak stado dzikusów rzucili się na nas gratulując i ciesząc się. Koniec końców udało mi się dotrzeć do łazienki i wziąć szybki prysznic, przebrałam się w piżamę i schowałam resztę rzeczy do walizki. Jutro lecimy do Belgii, a następnie do Holandii gdzie jest ostatni koncert w Europie, wrócimy tu dopiero na wiosnę jak zrobi się cieplej. Położyłam się do łóżka i zgasiłam światło, ułożyłam się wygodnie i nagle ciszę przerwało skrzypnięcie drzwi, a materac obok mnie się ugiął.
- Niall co Ty robisz? - spytałam.
- Nie mógłbym zasnąć, gdybym nie życzył dobrej nocy mojej księżniczce. - szepnął, a ja mogę przysięgnąć że gdybym stała nogi miałabym jak z waty.
- Dobranoc Niall. - powiedziałam.
- Dobranoc. - odparł składając całusa na moich ustach i równie szybko jak przyszedł, wyszedł z pokoju.
Zasypiając uśmiechałam się sama do siebie, kto by pomyślał że w przeciągu 3 miesięcy moje życie się tak zmieni?
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Nemi is real !
Kto się cieszy ze mną? ^^
Oczywiście zapraszam do czytania moich innych prac:
---> You are my therapy ||Niall Horan https://www.wattpad.com/story/57048881-you-are-my-therapy-niall-horan
---> Return to life || Niall Horan https://www.wattpad.com/story/67196064-return-to-life-niall-horan
Love ya !
aleks 9506 xx
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top