15. Świetnie Niall, było czekać dłużej.

Emi POV

Na after-party jechaliśmy jednym vanem, co było trochę niezręczne dla mnie, ale w końcu dotarliśmy do wybranego wcześniej klubu i szybko znaleźliśmy się w środku. Po wejściu od razu zgubiłam chłopaków i poszłam do baru, na trzeźwo nie dam rady przebrnąć przez ten wieczór. Wypiłam 3 szoty, wzięłam jeszcze drinka i siedząc przy barze sączyłam go. Gdy poczułam się trochę pewniej poszłam na poszukiwania Liama, klub na szczęście nie był duży, ale i tak miałam problem żeby go znaleźć. Niespodziewanie wpadłam na Louisa który szeroko się uśmiechnął, gdy mnie zauważył.

- Jest i nasza uciekinierka! - zaśmiał się.

- Tak, tak. Wiesz gdzie jest Liam? - spytałam, dalej się rozglądając.

- A co moje towarzystwo nie jest wystarczające? - zrobił smutną minę.

- Twoje towarzystwo jest świetne, ale teraz pilnie potrzebuje Liama. - trzymałam przy swoim.

- Ehh... Ostatnio był na tarasie i rozmawiał przez telefon. - burknął.

- Dzięki. - przytuliłam go i ruszyłam w stronę tarasu.

Przepychałam się przez tłum który bardzo mi to utrudniał, ale w końcu dotarłam do celu i na moje szczęście był tam Liam, trochę się zdziwiłam widząc chłopaka z papierosem między palcami. Podeszłam do niego i oparłam się o barierkę, dopiero po chwili mnie zauważył i uśmiechnął się lekko.

- Coś się stało? - zapytałam pokazując na papierosa.

- Mała kłótnia, ale to nie ważne. - westchnął.

- Poczęstujesz mnie? - poprosiłam.

- Ty palisz? - uniósł brew.

- W kryzysowych sytuacjach tak. - odparłam i wzięłam papierosa, po czym go odpaliłam powoli się zaciągając.

- A taką teraz masz? - ciągnął.

- To jest ciężkie Liam. - spuściłam głowę wydychając dym.

- Wiesz, że możesz mi wszystko powiedzieć. - zapewnił mnie.

- Chodzi o Nialla. - ledwo to powiedziałam. - Ja chyba lubię go bardziej niż myślałam. - wydusiłam z siebie.

- Co z tym zrobisz? - spytał.

- Nie mam właśnie pojęcia, przecież on już kogoś tam sobie znalazł, słyszałam jego rozmowę o Lou i nie powinnam wpychać się z buciorami między nich. - odparłam po czym zaciągnęłam się papierosem.

- Ja uważam, że powinnaś spróbować. - powiedział, a ja zmarszczyłam czoło.

- Nie wiem Liam, cholernie się boję odrzucenia. Nie chce stracić przy okazji naszej przyjaźni. - westchnęłam.

- Kto nie ryzykuje, nie pije szampana. - wzruszył ramionami.

- Liam i jego życiowe mądrości. - zachichotałam.

- Moja specjalność. - prychnął.

- Dzięki Liam. - powiedziałam obejmując chłopaka w pasie.

- Nie ma sprawy młoda, jak mówiłem możesz na mnie liczyć. - powtórzył i uścisnął mnie mocniej.


Niall POV

Emi zgubiła się w tłumie jak tylko weszliśmy do klubu, musiałem załatwić to dzisiaj, tak sobie postanowiłem i się tego trzymam. Usiadłem z chłopakami w loży i zamówiliśmy piwo, potem kolejne i kolejne. Nachyliłem się do Louisa i powiedziałem, że idę szukać Emi na co skinął głową. Przedzierałem się przez tłum szukając szatynki, nie raz zaczepiały mnie jakieś dziewczyny, ale szybko je zbywałem. Po jakiś 20 minutach szukania trafiłem na Louisa.

- Stary nie mogę jej znaleźć. - próbowałem przekrzyknąć muzykę.

- Przed chwilą na nią wpadłem, próbowałem ją zatrzymać, ale miała jakąś pilną sprawę do Liama i poszła do niego na taras, powinna dalej tam być. - odpowiedział.

- Dzięki. - rzuciłem.

- Powodzenia Nialler. - poklepał mnie po ramieniu i ruszyłem do celu.

Przedzieranie się przez tłum ludzi nie jest proste, co chwila ktoś wpada na ciebie, albo niechcący uderza. Jednak w końcu dotarłem tam gdzie potrzebowałem, spojrzałem na Emi i Liama, już miałem zrobić krok w przód kiedy dziewczyna odwróciła się do niego, coś powiedziała i wtuliła się w jego klatkę piersiową. Byłem w małym szoku, bo przecież Liam ma dziewczynę - co prawda ostatnio ciągle się kłócą, ale jednak. Spojrzałem się jeszcze raz, a oni stali dalej w swoich objęciach. 

Świetnie Niall, było czekać dłużej. 

Cała sytuacje uderzyła we mnie i sam nie wiedziałem co czuję, złość? zawód? smutek? Jedno wiem jestem cholernie wściekły na siebie, odwróciłem się i odszedłem, poddałem się. Ruszyłem do loży, gdy tylko zobaczyłem moich przyjaciół dosiadłem się do nich, żeby chwilę ochłonąć.

- Niall wszystko okej? Wyglądasz jakbyś ducha zobaczył. - odparł Harry.

- Wszystko spoko, po prostu gorzej się poczułem. Wrócę do pokoju i odeśpię, tak będzie najlepiej. - zapewniłem go.

- Jechać z Tobą? - spytał Lou.

- Nie stary, baw się dobrze. Ja sobie poradzę. - posłałem sztuczny uśmiech, napisałem sms do Marka i wyszedłem z klubu.


Emi POV

Poszliśmy z Liamem do loży, gdzie siedzieli Harry i Lou. Tomlinson dziwnie się na mnie patrzył, jednak postanowiłam to zignorować, dosiadłam się do nich i zamówiłam drinka.

- Spotkaliście Nialla? - spytał Lou.

- Nie. - odpowiedział Liam.

- Coś się stało? - uniosłam brew.

- Mówił, że idzie na taras, po czym wrócił i powiedział, że źle się czuje. Pojechał jakieś 15 minut temu do hotelu. Myślałem, że może wiecie co mu jest. - powiedział.

- Mam nadzieję, że to nic poważnego. - westchnęłam.

Siedzieliśmy w klubie jeszcze około 2 godzin, jednak nie bawiłam się już dobrze, przez cały czas martwiłam się o Nialla, który nie odpisywał na moje smsy, ale pewnie to przez to, że zasnął. Wróciliśmy do hotelu i pierwsze co zrobiłam to zajrzałam do pokoju blondyna, jednak chłopak leżał zakopany pod kołdrą i do tego odwrócony twarzą do ściany, czyli śpi tak jak myślałam. Delikatnie zamknęłam drzwi i poszłam do swojego pokoju, wzięłam szybki prysznic i padłam na łóżko zmęczona całym aktywnym dniem.


Niall POV

Leżałem na swoim łóżku patrząc się bezmyślnie w sufit, widziałem wiadomości od Emi, ale ignorowałem je, nie chcę w złości napisać czegoś czego później bym żałował. Usłyszałem otwieranie głównych drzwi i momentalnie zakopałem się w kołdrze i odwróciłem do ściany. Drzwi od pokoju otworzyły się, a chwilę później zamknęły. To na pewno nie był Lou, on zrobiłby więcej hałasu i zamieszania. Po jakiś 5 minutach drzwi ponownie się otworzyły i od razu ponownie zamknęły.

- Niall wiem, że nie śpisz. Zbyt dobrze Cię znam. - powiedział twardo Louis.

- Świetnie, daj mi spokój. - jęknąłem, gdy zapalił światło.

- Dopiero jak mi powiesz co się stało. - nie uginał się - Rozmawiałeś z nią?

- Nie. - burknąłem.

- Czemu? - dalej drążył.

- Bo się kurwa mizdrzyła na tarasie z Liamem, wystarczy Ci?! - powiedziałem dość głośno, ale nie na tyle by ktoś nas usłyszał.

- Co? O czym Ty mówisz? Przecież Liam ma Soph. - odparł zdziwiony.

- Widziałem ich na tasie, odwróciła się, spojrzała mu w oczy i wtuliła się w niego. Nie wyglądało to na przyjacielski uścisk. - wszystko we mnie, aż się gotowało.

- Kurwa nie wiem co powiedzieć. - podrapał się po karku.

- Ja tym bardziej. - syknąłem.

- Niall wyluzuj. - starał się mnie uspokoić.

- Jestem cholernie na siebie wściekły. Kurwa Louis, gdybym wcześniej się ogarnął mogłoby być inaczej, to ja mogłem tam stać. - głos mi się załamał, a Lou patrzył na mnie wielkimi oczami - Nigdy nikogo nie darzyłem takim uczuciem i beznadziejnie jest, gdy to wszystko nagle Ci się rozwala. - pociągnąłem nosem.

Louis już więcej nic nie powiedział, usiadł koło mnie i objął mnie pozwalając dać upust wszystkim emocjom. Mogę podziękować Bogu za takiego przyjaciela jak Tomlinson, nigdy mnie nie zawodzi, a szczególnie w takich chwilach. Zmęczony wszystkim zasnąłem nawet nie wiem kiedy.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Taki uczuciowy Niall ♥

Ale się narobiło :P

Pytanko specjalnie dla Was wolicie perspektywę Liama czy Louisa? Bo na pewno w następnym rozdziale będzie punkt widzenia jednego z nich :)

Jak zwykle mile widziane gwiazdki i komentarze ^^

aleks9506 xx ♥

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top