11. Czemu mnie unikasz?

Obudziłam się chwilę przed 9.00, ubrałam się i nałożyłam lekki makijaż. Usiadłam na łóżku dalej analizując wczorajszą sytuacje i zbierałam się w sobie żeby pójść na śniadanie. W końcu stwierdziłam, że czym szybciej się z tym zmierzę tym lepiej dla mnie i poszłam do kuchni.

- Hej Emi. - przywitał mnie Liam.

- Hej. - odpowiedziałam, na moje szczęście w kuchni był też tylko Lou którego widocznie nie oszczędził kac - Gdzie reszta? - spytałam.

- Harry bierze prysznic, a Niall jeszcze śpi. - odparł - Dałaś sobie radę wczoraj z Horanem?

- Umm taaak. - lekko spięłam się na to pytanie - Mieliśmy tylko małe problemy techniczne bo Niallowi coś się przeprogramowało na język hiszpański i nie dało się z nim dogadać. - zaśmiałam się próbując rozluźnić atmosferę.

- No nie gadaj! - usłyszałam głos Harrego i zobaczyłam go wchodzącego do kuchni, chłopcy śmiali się dobrą chwilę mimo próśb Louisa, aby przestali.

- Serio. - zaśmiałam się - Potem Mark mi pomógł. - wzruszyłam ramionami.

- Aż żałuje, że tego nie widziałem. - stwierdził Harry.

- Czego nie widziałeś? - usłyszałam tak dobrze znany mi głos i spięłam się.

- Twoich wczorajszych wyczynów Horan. - zaśmiał się Harry, a postanowiłam spojrzeć się na Nialla, wyglądał na porządnie zmęczonego, a fioletowe włosy roztrzepane były w każdym możliwym kierunku.

- A co ja takiego zrobiłem? - spytał zdziwiony na co ja od razu podniosłam głowę.

- Czekaj stary, byłeś aż tak pijany że film Ci się urwał? - spytał Liam.

- Ostatnie co pamiętam to jak polem szoty z Lou przy barze. - stwierdził, drapiąc się po karku.

- To było dosłownie 10 min przed naszym wyjściem. - powiedział Liam.

- O matko jak Wy mnie odtransportowaliście do domu? - spytał zażenowany.

- A to już nie do nas pytanie, Ty wracałeś później z Emi. - odparł Liam.

- Emi jeśli zrobiłem coś głupiego wybacz. - powiedział błagalnie i już byłam pewna że nie pamięta pocałunku.

- Spoko - zaśmiałam się - tylko chyba przyda mi się kilka lekcji hiszpańskiego przed kolejną imprezą. - powiedziałam na co chłopaki wybuchnęli salwą śmiechu.

- Co? - Niall uniósł brew.

- Słowa w innym języku niż hiszpański nie chciałeś powiedzieć. - wzruszyłam ramionami.

- Nigdy więcej tyle alkoholu. - jęknął chowając twarz w dłonie.

Zjedliśmy razem śniadanie, ale ze współczuciem patrzyłam na Nialla i Lou bo wiadomo śniadanie na kacu jest jak przeszczep - albo się przyjmie albo i nie. Dziś chłopcy mieli nagrania do jakiegoś show w którym byli gośćmi, więc prawie cały dzień spędzimy w studiu. Gdy wszyscy byli gotowi zeszliśmy do lobby, a następnie wsiedliśmy do vana. Zajęłam miejsce przy oknie, a po drugiej stronie był Harry co musiało zdziwić wszystkich bo zazwyczaj siedziby z Niallem rozwaleni na całym siedzeniu. Muszę się trochę zdynsansować po wczorajszej sytuacji, to było dla mnie za dużo. Widziałam że chłopak spojrzał na mnie zdziwiony lecz nie skomentował mojego posunięcia za co jestem mu wdzięczna. W studiu byliśmy punkt 13.00 i poszliśmy przywitać się z prowadzącym program, gdy dotarł do mnie lekko się zdziwił.

- Od kiedy macie dziewczynę w składzie? - zaśmiał się.

- Tom to moja kuzynka Emi. - odpowiedział Harry, a facet podał mi rękę.

Siedzieliśmy już prawie dwie godziny i niemiłosiernie się nudziłam, przejrzałam już wszystkie portale społecznościowe, wysłałam kilka snapów i rozmawiałam z Leną.

- Emi, jadę z Markiem po kawę, masz na coś ochotę? - spytała Lou.

- Duża karmelowa frappe z bitą śmietaną. - mruknęłam.

- Gorszy dzień? - spytała zatroskana Lou.

- Tak jakby. - westchnęłam.

- Będziemy za jakieś 30 min przed przerwą chłopaków. - uśmiechnęła się.

Następne pół godziny spędziłam na graniu w jakieś beznadziejne gry na telefonie, poczułam że kanapa na której praktycznie leże ugina się na drugim końcu, odkleiłam wzrok od telefonu i zobaczyłam Liama.

- Wydajesz się jakaś nieobecna dziś Emi. - stwierdził.

- Wydaje Ci się Liam. - powiedziałam od niechcenia.

- Jesteś pewna, że nic więcej się wczoraj nie stało? - spytał.

- Co niby miało się stać? - uniosłam brew.

- Właśnie nie wiem, ale ewidentnie unikasz Nialla i on też już to zauważył. - powiedział patrząc mi się w oczy.

- Niallmniewczorajpocałował - wydukałam zakrywając twarz włosami.

- Czekaj, powtórz. - powiedział zaskoczony.

- Czekaliśmy na Marka przed klubem i Niall powiedział coś po hiszpańsku i z zaskocznienia mnie pocałował, ale nie pamięta tego więc nie ma problemu, po prostu ja muszę się trochę zdystansować. - westchnęłam - Nie chce stracić przyjaciela.

- Czyli nie chcesz z nim o tym porozmawiać? - spytał.

- Jak na razie nie. I mam próśbę, nie mów chłopakom dobrze? - poprosiłam.

- Nie powiem spokojnie, jednak powinniście sobie to wyjaśnić. - powiedział spokojnie.

- Jak nagranie? - zmieniłam temat.

- Dobrze. Część oficjalna - czyli plan trasy i nowa płyta - skończona. Zostały jeszcze pytania ogóle, no i musimy coś zaśpiewać. - wzruszył ramionami Liam - Powinnaś wejść na nagranie tej części bo to może być śmieszne. - zaproponował.

- W sumie i tak nie mam już co robić. - uśmiechnęłam się, nagle otworzyły się drzwi i wszedł Niall z dwoma kawami w ręku.

- O świetnie kawa już jest. - klasnął w dłonie Liam i puścił mi oczko - Idę po swoją. - rzucił i wyszedł.

- Dzięki. - powiedziałam i uśmiechnęłam się odbierając od niego mój napój, chłopak usiadł obok mnie jakby nie wiedział czy się odezwać czy nie.

- Czemu mnie unikasz? - powiedział i widziałam smutek w jego błękitnych tęczówkach.

- Niall nie unikam Cię, mam po prostu gorszy dzień. - powiedziałam pewnie.

- Coś się stało? - dopytywał.

- Wszystko jest w porządku. - zapewniłam i ułożyłam swoje nogi na jego udach jak to mam w zwyczaju.

Przez kolejne pół godziny rozmawialiśmy popijając kawę, do momentu aż chłopcy musieli wrócić do nagrywania. Wyłączyłam telefon i udałam się razem z nimi do studia. Liam mnie nie okłamał, ta część rzeczywiście była śmieszna, chłopcy wygłupiali się i żartowali.

- Od początku trasy kręci się z Wami pewna dziewczyna. Kto to taki? - spytał Tom.

- To moja kuzynka. - odpowiedział Harry - Chce podjąć studia za granicą i oswaja się z językiem. - wytłumaczył.

Nagrania trwały dalej, aż padło pytanie na które cicho parsknęłam śmiechem.

- Niall wyjaśnisz nam jedną rzecz? - zaśmiał się Tom - Czemu do cholery Twoje włosy są fioletowe?!?

- Tak to jest jak się ma przyjaciółkę wariatkę. - zaśmiał się - Założyliśmy się.

- Przegrałeś i to była Twoja kara?

- Oboje i przegraliśmy i wygraliśmy na raz.

Przez chwilę jeszcze drążyli temat, a ja co chwilę śmiałam się. Dochodziła 17.00 gdy nagrywali ostatnią część programu czyli występ chłopaków. Zaśpiewali "No control" i sami świetnie się przy tym bawili, zaśpiewali piosenkę 3 razy i w końcu mogliśmy iść coś zjeść. Wybraliśmy pizzerie niedaleko studia, od razu o skończonym posiłku wróciliśmy do hotelu bo jutro chłopcy mają koncert, a po nim od razu ruszamy dalej. W vanie jak zwykle z Niallem rozwaliliśmy się na siedzeniu i nawet nie wien kiedy zasnęłam. Obudziłam się gdy moje nogi uderzyły o coś twardego, ocknęłam się i zobaczyłam że Niall niesie mnie na rękach, a uderzyłam o framugę drzwi.

- Niall postaw mnie, jestem ciężka. - jęknęłam.

- Nah. Nic nie ważysz. - zaśmiał się.

- Ale też nie chce iść już spać. - stwierdziłam, a Niall posadził mnie na kanapie.

Razem z Niallem i Liamem obejrzeliśmy film, bo Lou i Harry od razu poszli spać. Niall siłą próbował zrzucić mnie z kanapy bo nie chciało mi się ruszyć, aż w końcu znowu wziął mnie na ręce i zaniósł prosto do mojego łóżka.

- Dobranoc Nialler. - powiedziałam przytulając się do kołdry.

- Dobranoc Emi. - odpowiedział i pocałował mnie w czoło co było kompletnie urocze.

***

Następnym punktem naszej podróży była Hiszpania, a dokładniej Madryt. Aktualnie odpoczywaliśmy w hotelu, a wieczorem wybieramy się na mecz FC Barcelona - Real Madryt bo przecież chłopcy nie mogą przegapić takiej okazji. Od rana są wręcz podekscytowany, a w szczególności Niall i Louis którzy nie mogą usiedzieć w miejscu pięciu minut. Po obiedzie musieliśmy się przyszykować bo na stadionie mamy być pół godziny przed wpuszczaniem kibiców czyli o 17.30. Pogoda dzisiaj była cudowna, założyłam dość krótkie, jeansowe spodenki i biały crop top z napisem "crazy" który świetnie podkreślał moją opaleniznę plus czarne vansy i tego samego koloru ray-bany. Poszłam do salonu gdzie siedział już Hazz i Liam w koszulkach Realu, po chwili ze swojego pokoju wyszli Niall i Lou w koszulkach Barcelony, no to zapowiada się ciekawy wieczór. Niall w dziwny sposób zilustrował moją sylwetkę, po czym potrząsnął głową i podszedł do mnie dźgając mnie palcem w żebra.

- Gdzie Twoja koszulka Barcy Emi? - spytał Niall.

- Chciałeś powiedzieć Realu. - prychnął Harry.

- O nie nie chłopcy ja jestem dziś neutralna. - podniosłam ręce w geście obronnym.

Zaśmiali się i ruszyliśmy na mecz, na stadion wjechaliśmy tylną bramą, chłopcy mają specjalną lożę, aby fani nie zaczepiali ich tylko żeby mogli w spokoju obejrzeć mecz. Fajnie było patrzeć jak chłopcy kibicują i przekrzykują się która drużyna jest lepsza, siedziałam między Niallem i Harrym więc słyszałam komentarze obu "obozów". Mecz zakończył się wynikiem 2:2 i prawdę mówiąc cieszę się z takiego biegu zdarzeń.

- Pójdziemy się gdzieś przejść? - spytałam błagalnie chłopaków.

- Nie ma szans Emi. - westchnął Liam - Po meczu za dużo ludzi się kręci po mieście i nie dostaniemy pozwolenia.

- Jutro postaramy się gdzieś Cie zabrac. - obiecał Harry, na co go przytuliłam.

Wróciliśmy do hotelu po 22.30 i każdy udał się do siebie, nie miałam ochoty na sen - energia mnie dosłownie roznosiła. Usłyszałam ciche pukanie do drzwi i zza nich wyłonił się Niall.

- Co tu robisz? - spytałam zdziwiona.

- Shhh...Porywam Cię na małą wycieczkę. - powiedział szeptem.

- Niall nie możesz przecież wychodzić bez pozwolenia Paula i bez ochrony. - powiedziałam.

- Pieprzyć to, raz się żyje. Idziesz czy masz zamiar zapuścić korzenie. - zaśmiał się.

- Jasne że idę!! - powiedziałam podekscytowana, ciekawe co Horan wymyślił.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Pytanie 1 do Was napisać coś z perspektywy Nialla czy na razie pozostawić to tajemnicą?

Pytanie 2 chodzi mi o akcje uważacie że rozwija się za wolno czy w sam raz? Bo za szybko raczej nie XD

będę wdzięczna za każdy odzew xx

aleks9506 ❤ xx

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top