5
- Więc powiesz coś o sobie? - Jauregui popija swojego drinka patrząc na Camile. Uśmiecha się lekko ponieważ kobieta wie doskonale, że ta jest nią oczarowana, a więc wniosek jest jeden i doskonale widoczny. Połknęła haczyk niczym rybka przynętę.
- Co byś chciała wiedzieć? - patrzy w oczy jej zielone oczy.
- Jesteś stąd? - rzuca pierwsze istotne pytanie. W razie zniknięcia niektórych osób dobrze mieć wymówkę.
- Nie - kręci przecząco głową i upija drinka - Jestem z Kuby, a właściwie najbliższa mojemu sercu jest Havana. Przeprowadziliśmy się tutaj jak byłam mała.
- Powiem Ci coś co Cię zaskoczy - prostuje się i odwraca całkowicie w stronę brunetki - Też jestem w połowie latynoską. Mam kubańskie korzenie.
- No nie mów! - oczy Camili robią się duże z zaskoczenia.
- No tak naprawdę - śmieje się popijając drinka.
- Jesteś tutaj sama?
- Z przyjaciółmi - grzmi głos Dinah zza pleców Lauren. Ta unosi brwi zaskoczona i obraca się na obrotowym krzesełku w stronę wysokiej farbowanej blondynki, której reakcja jest niemalże taka sama jak Camili. Dinah uspokój się masz dziewczynę... Kurwa to pierdolona perfekcja. Mówi w myślach przyglądając się kobiecie.
- Nie wiedziałam - mówi z uśmiechem miło - Stała sama i wystraszona, więc jestem kimś rodzaju bohaterki - śmieje się.
- Bo ktoś mnie zostawił - patrzy na przyjaciółki z wyrzutem.
- No bo Mani utknęła w kiblu - na twarz Dinah pojawia się niegrzeczny uśmiech, a czarnoskóra zasłania twarz dłońmi.
- Tak więc ja porywam waszą przyjaciółkę i utkniemy na parkiecie - Lauren wystawia dłoń do Camili. Obie są już lekko wstawione.
- A z przyjemnością - uśmiecha się łapiąc dłoń nowo poznanej kobiety i wchodzą na parkiet.
- Śmieszne są - Jauregui kładzie dłonie na biodra Cabello i zaczynają się razem gibać.
- Ale kochane - uśmiecha się niższa zarzucając ręce na szyję. Ich spojrzenia się spotykają, a rumieniec na twarzy brunetki powiększa się coraz bardziej. Nie umie opanować swoich myśli, które krążą oczywiście wokół nowo poznanej koleżanki.
- Jesli tak mówisz, to tak jest - uśmiecha się lekko i okręca ją wokół własnej osi. Gdy ta jest odwrócona do niej plecami przyciąga ją mocno do siebie tak, że nic by się już między nimi nie dało rady przecisnąć, nawet drobinki powietrza.
Camila idealnie przystosowuje ruchy do ruchów czarnowłosej, a więc tworzą razem niemalże parę idealną. Zielonooka by sprawdzić jak wpływa na brązowooką przejeżdża nosem po jej karku dziwiąc się jej unikalnym, ale pięknym zapachem skóry połączonym z kwiatowym perfumem. Nie jest pewna jaki jest to tak naprawdę zapach, ale wie, iż jest bardzo przyjemny, a niemalże uzależniający. Bierze jeszcze kilka głębokich oddechów układając nieświadomie dłoń pod koszulką Cabello. Dłoń Jauregui jest jak zawsze zimna, a wręcz lodowata.
Bierze głęboki i drżący oddech czując to zimno na jej ( jak dla Lauren idealnym brzuchu ) i jednocześnie ciepło bijące od tej perfekcyjnej kobiety, a jednocześnie jej dotyk jest tak bardzo elektryzujący, że domniemane "motylki w brzuchu" prościej mówiąc podniecenie ogarnia jej ciało do tego stopnia, iż sama nie bardzo może w to wierzyć, a w jej myślach tkwi tylko jedno zasadnicze pytanie. Jak smakują jej usta? Żadne inne myśli nawet jej nie dręczą, no prócz tej, która namawia ją do oddania swojego dziewictwa właśnie jej, ale dlaczego akurat dla niej? To proste. Gdy Camila spojrzała w te szmaragdowe tęczówki zakochała się nieodwołalnie w tej kobiecie.
_______________________________________
No to tak na lepszy dzień 😁
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top