28
- Tylko jak? - zerka na mnie, a ja się uśmiecham.
- Nie zaprzątaj sobie tym głowy. Wymyślę jakiegoś grilla u mnie czy coś w ten deseń - gestykuluje dłonią, a ona wzdycha.
- Musisz wracać ? - zerka na mnie smutnymi oczami, a moja głowa sama kręci się automatycznie na "nie". Tą będę musiała zabić szybciej... Nie mogę pozwolić sobie na to by ona tak na mnie działa - Chcesz wejść? Usiądziemy pooglądamy coś. Zamówie jedzenie - uśmiecha się, na co ja reaguje tym samym.
- Z miłą chęcią. Dziękuję - mówię, a po chwili wysiadamy z samochodu. Zamykam go pilotem i wsadzam kluczyki do kieszeni, w której mam schowany nóż od ojca.
Wchodzimy do domu, a ona od razu zrzuca szpilki z nóg co czyni ją automatycznie jeszcze niższą, co swoją drogą jest naprawdę urocze.
- Pójdę się przebrać, a ty możesz zamówić jakąś pizzę - uśmiecha się i wbiega na schody.
- Z kurczakiem ? - pytam gdy ona jest już w połowie schodów.
- Pewnie - uśmiecha się i idzie na górę. Ja w tym czasie zamawiam pizzę i szukam jakiegoś wina, ale kiedy widzę, że dziewczyna po prostu nie ma czegoś takiego wchodzę na górę i pukam do drzwi jej sypialni.
- Wejdź - mówi a gdy tylko wchodzę moim oczom ukazuje się wysportowana sylwetka. Ma na sobie tylko dresy i stanik. Od razu lustruje ją wzrokiem. Mokre włosy wskazują na to, iż brała szybki prysznic. Przegryzam dolną wargę i oblizuje szybko usta.
- Wyskoczę po jakieś wino - mówię podchodząc do niej i układam dłonie na jej biodrach.
- Czyli zostaniesz dziś u mnie? - pyta z uśmiechem, a ja lekko przytakuje.
- Oczywiście jeśli chcesz - dodaje szybko.
- Szczerze mówiąc chciała bym Cię mieć cały czas gdzieś obok - patrzy mi w oczy i zarzuca ręce na moją szyję. Nachylam się i całuje ją lekko.
- To da się załatwić - mruczę i całuje ją jeszcze raz - To ja za niedługo wracam - odsuwam się dość niechętnie i wracam po dwudziestu minutach akurat odbierając nasza pizzę. Wybrałam jedno z droższych win. W żadnym poprzednią swoją ofiarę tyle nie zainwestowałam, ale wiem, że tym razem mogę zaszaleć... W sumie ona nie zarobiła mi nic złego. Jeszcze nie, mimo wszystko muszę być ostrożna i będę próbowała się bronić. Bronić przed tym by się w niej nie zakochać. Prześpię się z nią jeszcze kilka razy, zapewnienie sobie kilka naprawdę bardzo miłych chwil i dopiero będę mogła dokończyć swoje dzieło. Co prawda nie chcę jej robić krzywdy, ale jeśli ja jej nie zarobię to ona zarobi prędzej czy później ją mi, a do tego dopuścić nie mogę.
- Jestem! - mówię wchodząc od razu ściągam buty i kładę na stół pizzę. Na szklanym stoliku są już dwie lampki do wina, a Camila leży i szuka jakiegoś filmu - Gdzie masz korkociąg? - pytam a ona z uśmiechem mi go podaje. Otwieram wino. Nalewam nam po pół lampki tak by to dostojnie wyglądało. Siadam obok niej po czym zaczynamy jeść pizzę. Gdy już obie nie możemy w siebie więcej wcisnąć kładziemy się na kanapie i przykrywamy kocykiem. Ja leżę od strony oparcia i przytulam ją do siebie. Podczas oglądania filmu głaskam ją delikatnie po włosach. Sama nie wiem kiedy, ale obie zasypiamy w trakcie filmu.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top