21
- Jak myślicie ona tak na serio? - pytają tylko delikatnie podpite kiedy Camila już całkiem pijana tańczy ze wszystkimi na parkiecie.
- Nie wiem, ale nie poznaję jej - przyznaję Allyson - Myślę, że powinniśmy się przejść żeby trochę otrzeźwiała bo padnie tutaj zaraz.
- Zgadzam się z Ally - zawturowała Normani - Pójdę do niej. Spotkamy się przed klubem - mówi i po chwili znika w gęstym tłumie ludzi, gdzie muzyka głośno dudni a spocone ciała ocierają się o siebie w wyzywających tańcach. Czarnoskóra krzywi się na to, ale po chwili już zauważa Camilę jak daje się obłapywać jakiemuś "ciemnemu" typowi - Odbijamy - mówi ze śmiechem na luźno przyciągając przyjaciółkę do siebie i zaczyna z nią tańczyć. Ta zarzuca jej ręce na ramiona.
- Mani! Jak cudownie Cię widzieć - chichocze, a jej język się odrobinę plącze. Normani specjalnie tańczy w taki sposób by były bliżej wyjścia z klubu.
- Dinah mi gdzieś zniknęła. Pomożesz mi ją znaleźć? - Camila chwilę myśli po czym robi duże oczy i wystawia palec wpadając na pomysł.
- Może poszła zabalic? - mówi jak dziecko, które odkryło właśnie tajemnice świata. Czarnoskóra zaczyna się śmiać.
- Pójdziemy sprawdzić? - pyta rozbawiona. Ta przytakuje, a po chwili wychodzą z klubu ucieszona w duchu, że jej przyjaciółka nie jest dość oporną osobą.
- Tam są - pokazuje palcem i od razu tam podchodzą.
- Dziewczyny, a może pójdziemy do sklepu i skończymy imprezę w domu ? - proponuje Ally, na co wszyscy chętnie się zgadzają.
- Dobra to idziemy - łapią się wszystkie pod rękę i idą w stronę sklepu. Mają nie daleko, ale i tak nie brakuje im wrażeń przez to, że Camila śpiewa.
Po dziesięciu minutach docierają do sklepu i rozdzielają się. Nagle rozlega się wielki hałas więc wszyscy klienci biegną zobaczyć co się stało. Kiedy dostrzegają kubanke w lodówce na piwa zaczynają się śmiać. Reakcja jej przyjaciółek jest bezcenna, a każdy nieznajomy robi zdjęcia popijajacej piwo dziewczyny w lodówce.
- Weź ją stamtąd wyciągnij - mówi rozbawiona Normani do Dinah, na co ta reaguje od razu i próbuje wyciągnąć przyjaciółkę, która dzięki temu, że było tam dość zimno oczeźwiała.
Po wielu próbach w końcu się to jej udało.
- Muszę zapalić - wzdycha wyciągając blanta i go odpala.
- Skąd ty to kurwa masz?! - przyjaciółki się burzą a po kolejnej kilkuminutowej drodze Camila czuję się naprawdę świetnie. Podbiega do znaku i zaczyna na nim tańczyć jak na róże - Dziewczyny zamawiajcie taksówkę - mówi spanikowana Allyson do reszty.
- Hej to ta, co tańczyła w klubie! Dajesz maleńka! - zaczynają wiwatować chłopcy z imprezy którzy właśnie przechodzą obok.
***
Co to za hałas? Marszczy bri przechodząc obok dyskotekowymi i z czystej ciekawości postanawia iść sprawdzić. Zauważając tłum i trzy dziewczyny, które kojarzy podchodzi bliżej i zamiera.
- Co tu się kurwa wyprawia? - warczy i podchodzi do trzech przyjaciółek, które próbują ściągnąć Camilę ze znaku.
- A ty czego tu chcesz? - pytają wściekłe. Lauren ignoruje ich pytanie.
- Camila - mówi patrząc na dziewczynę, a tej gdy tylko ją zauważa schodzi uśmiech z twarzy - Zejdź stąd - mówi wyciągając ręce, a ta posłusznie zsuwa się ze znaku. W ostatnim momencie jej ręce nie wytrzymują i puszcza się po chwili lądując w ramionach swojego anioła.
- Lauren - patrzy na nią gdy ta trzyma ją mocno by ta nie spadła.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top