25
Hejka misie kolorowe!
Wrzucam kolejny rozdział poprawiony przez fs_animri GIGACHAD <3
Miłego wieczoru :>
Dante obudził się dość wcześnie jak na niego. Leżał w łóżku przytulony do siwowłosego, który spokojnie spał obok.
Obserwował jego twarz z bliska, analizując jego rysy i każde przebarwienia. Uśmiechnął się widząc jak złotooki marszczy nos, przez kosmyk włosów, który się na nim znajdował.
Delikatnie odgarnął włosy z jego czoła i nosa. Pozostawił jednak rękę na jego policzku, zakreślając nieśmiałe wzorki powolnymi ruchami.
Czarnowłosy myślał nad słowami Erwina, które wypowiedział przed snem. Wiedział, że może mu ufać i coraz bardziej się przed nim otwierał. Zastanawiał się czy powinien mu powiedzieć o Davidzie. Nie chciał, aby się kłócili przez niego, a poza tym nie miał pewności, że go przed nim obroni.
Czuł się przy nim bezpiecznie i siwowłosy robił wszystko, aby było lepiej, sprawiał aby jego samopoczucie było dobre, ale dalej obawiał się, że mogą chcieć mu coś zrobić.
Nie koniecznie sam Knuckles, ale jego koledzy, a szczególnie David, gdy ten dowie się, że na niego nakablował.
Z zamyślenia wyrwał go dotyk na dłoni, którą miał na twarzy mężczyzny.
Spojrzał w złote tęczówki, które były teraz widoczne przez uchylone powieki.
Erwin położył swoją rękę na jego, gładząc ją powolnie.
- Wyspałeś się? - spytał siwy, chrząkając, aby odgonić chrypę z głosu.
- Tak, a ty? - odpowiedział niebieskooki.
- Też, co byś chciał zjeść na śniadanie? - zapytał Erwin, uśmiechając się lekko.
- Obojętne mi to.. um.. Erwin? - czarnowłosy zaczął niepewnie.
- Tak skarbie? - mruknął złotooki, leniwie przeczesując włosy nastolatka.
- Pamiętasz co mi wczoraj powiedziałeś? - odparł niepewnie Dante.
Wciąż zastanawiał się, czy to dobry pomysł mówić mu o tym. Ale naprawdę chciał żeby było lepiej.
Erwin zamyślił się na chwilę, próbując sobie przypomnieć swoje słowa.
- Tak, o co chodzi słonko? - zapytał siwowłosy, martwiąc się.
- Bo.. bo ja nie wiem jak to powiedzieć.. - rzekł cicho, spuszczając wzrok.
- Spokojnie skarbie, nie musisz się spieszyć.. - powiedział Knuckles, coraz bardziej się obawiając, co młodszy ma mu do przekazania. Jednak, starał nie pokazywać tego po sobie.
- Wydaje mi się.. że David mnie nie lubi - zaczął po chwili, zaciskając usta w cienką linię.
Chciał to zrobić ostrożnie, aby nie urazić w jakiś sposób starszego.
- Czemu tak uważasz misiu? Wiesz, czasem mówi jakieś głupie teksty, ale to David, on jest zjebem - powiedział siwowłosy, marszcząc brwi.
Niebieskooki tylko westchnął, wiedząc, że złotooki nie załapał aluzji. Ponownie się zmieszał i przez jego głowę przeszła myśl, aby nic nie mówić.
- Nie.. nie o to mi chodzi - wybełkotał, nadal bijąc się z myślami.
- A o co słonko? - zapytał po chwili poważniejąc i patrząc na nastolatka z rozszerzonymi oczami. - Czy.. on ci coś zrobił? - dodał zaniepokojony.
Dante zagryzł mocno wargę i przełknął ślinę. Nie mógł wydusić z siebie odpowiedzi. Dlatego odwrócił wzrok i wzruszył ramionami, nie będąc pewnym, czy to co zrobił było czymś złym.
No ale jak miało nie być? Zmusił go do czegoś, przez co czuł się źle. To chyba nie w porządku..
- Skarbie, odpowiedz mi.. Musisz mi powiedzieć co się stało. Wiem, że możesz się bać i wstydzić, albo ogólnie jest ci ciężko, ale bez tego ci nie pomogę.. - wyszeptał siwy, gładząc jego policzek.
- Ja nie wiem czy to było złe.. W sensie.. Ugh.. - zaplątał się czarnowłosy.
- Czy zrobił coś, co sprawiło ci ból? Albo ogólnie, coś po czym źle się czułeś? Boże, czy on cię gdzieś dotykał?! - uniósł się Erwin, zaczynając panikować.
- Nie, nie nie dotykał mnie.. Nie w taki sposób. - uspokoił go Capela. - Zmusił mnie do wzięcia leków bez popicia. Wepchnął je we mnie na siłę, gdy się nie zgodziłem. Nie za bardzo to wyszło i zwymiotowałem i.. nie wiem. Kazał mi to posprzątać, krzyczał na mnie, a później powiedział, że mam iść na górę i wam nic nie mówić.. - odpowiedział niebieskooki niepewnie.
Bał się reakcji starszego, dlatego bawił się materiałem kołdry, nie patrząc mu w oczy.
- To było przedwczoraj.. - siwy zmarszczył brwi, analizując zachowanie młodszego. - To dlatego później tak zareagowałeś na wspomnienie o lekach i nie chciałeś jeść.. Czekaj, ty z nim kurwa wczoraj zostałeś! To on ci to zrobił?! - spytał Knuckles.
- Nie do końca.. Kazał mi stać przy ścianie przez kilka godzin.. Poprosiłem o wodę, bo źle się czułem, ale odmówił. Było mi słabo, a potem już nie pamiętam.. - mruknął Dante, ponownie opuszczając wzrok.
- Skarbie.. Tak mi przykro, Przepraszam, że nie dopilnowałem abyś był bezpieczny. Obiecuję, że to się zmieni. Wszystko załatwię - rzekł Erwin, przeczesując jego włosy.
Czarnowłosy spojrzał w złote oczy, kiwając głową i uśmiechając się wdzięcznie. Oparł twarz o klatkę piersiową siwego i odetchnął z ulgą, jaką odczuwał po powiedzeniu tego komuś.
Miał nadzieję, że teraz będzie lepiej, David już nigdy nic mu nie zrobi i że nikt już go nie dotknie w zły sposób.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top