14

Hejka misie kolorowe!

Kolejny rozdział poprawiony przez fs_animri dziękuję <3

Dante po najedzeniu się wciąż siedział z mężczyznami. 
Laborant zaproponował obejrzenie jakiegoś filmu i już po chwili coś włączyli. 

Erwin cały czas siedział zamyślony, obserwując drobnego ciemnowłosego chłopaka. 

Capela natomiast bardzo wkręcił się w fabułę. To było dla niego coś nowego, odmiennego od ciągłego leżenia i czytania tych samych książek. 

Siedział cicho okryty kocem, który dał mu złotooki. Dostał również herbatę, którą za zgodą popijał. 
Jego głowa była oparta o zagłówek, a usta lekko uchylone. 

Trochę bolała go ręka z wenflonem, ale Erwin kazał mu go zostawić, gdyż stwierdził, że jak przyjedzie Heidi to dostanie kolejną kroplówkę, aby się nawodnił i trochę wzmocnił kompletem witamin. Niebieskooki nie protestował. 

Drzwi ich domu otworzyły się i do środka weszła blondynka, zamykając za sobą drzwi na klucz. O wilku mowa. 

Capela nie zwrócił nawet na nią uwagi, zbyt zafascynowany walką rozgrywającą się na ekranie. 

- Dante.. - zaczął cicho Erwin. 

Czarnowłosy spojrzał na niego szybko, słysząc swoje imię.  
Złotooki wskazał na kobietę. 
Chłopak przeniósł na nią swój wzrok. 

- Cześć - powiedziała dziewczyna uśmiechając się do niego. - Pójdziemy na górę abym cię obejrzała, okej? 

Niebieskooki spojrzał na chłopaków, a w szczególności na Erwina pytająco.
Nie wiedząc czemu, to jego wybrał na cel "szefa". Słuchał wszystkiego co ten mu powiedział i gdy ktoś inny kazał mu coś zrobić, pytał go niemo i zgodę. 

Erwin pokiwał głową, uśmiechając się do niego.

Capela wyplątał się z koca i złożył go w kostkę, odkładając na kanapę, po czym ruszył na górę do "swojego" pokoju, chwiejąc się trochę. Nadal był nieco osłabiony.

Usiadł na łóżku, czekając aż złotowłosa zacznie go badać. 
Kobieta osłuchała go i sprawdziła wszystkie parametry. 

- Zostawię tutaj termometr, gdybyś czuł się gorzej i miał więcej niż 38°, weź te leki - wskazała mu opakowanie, które odłożyła na półkę. - Połóż się to podłącze ci kroplówkę.. 

Czarnowłosy wykonał jej polecenie i już po chwili płyn zmierzał do jego żył. 
Cieszył się, że nie musiał mieć po raz drugi wbijanej igły. 

Heidi usiadła obok niego i spojrzała w jego oczy, ze spokojem wymalowanym na twarzy. 

- Czy moge obejrzeć twoje siniaki? Chcę upewnić się, że nic poważnego ci się nie stało - spytała niepewnie. 

Nie chciała go przestraszyć. Musiała go do siebie przekonać, aby jej zaufał. 

Capela natomiast słysząc pytanie osłupiał. Nie był pewny dziewczyny. Bał się, lecz nie chciał nikogo zdenerwować, a już napewno nie Erwina. Ten w końcu kazał go zbadać, zapewne chciałby aby pokazał ślady. 

Zagryzł mocno wargę, czując metaliczny posmak w ustach. Pokiwał twierdząco głową i podwinął materiał swojej koszulki. 

Blondynka ostrożnie go dotknęła zaczynając badanie, lecz zaprzestała odruchowo, widząc łzy w oczach nastolatka. 

Dotyk na w tych miejscach przywołał nieprzyjemne wspomnienia. Bolesne wspomnienia. Zaledwie z przed kilku dni. 

Patrzył pusto przed siebie, zaciskając mocno pięści. Czekał aż dziewczyna skończy. Gdy poczuł pierwsze łzy na policzkach, blondnka się odsuneła. 

- Hej, w porządku, nie będę Cię dotykać, jeśli tego nie chcesz.. - powiedziała cicho, lekko się uśmiechając. 

Czarnowłosy jeszcze mocniej się rozpłakał na myśl o utrudnianiu kobiecie badania. Nie chciał się sprzeciwiać, bał się konsekwencji. 

- Nie, przepraszam. Przepraszam, już nie będę obiecuję. - mówił jak w transie i szybko otarł łzy i pociągnął nosem.

Na marne bo kolejna mokra ścieżka tworzyła się na jego twarzy. 

- Spokojnie, nic się nie stało.. Zostawię ci po prostu maść na siniaki, a gdyby coś mocniej cię bolało, to powiedz. - rzekła Bunny, chowając swoje rzeczy do torby. 

Czarnowłosy już miał zamiar odezwać się, dalej przepraszając lecz usłyszeli pukanie, a po chwili w pokoju ustał Erwin, uśmiechając się lekko. 

Zamknął za sobą drzwi i podszedł bliżej, patrząc z zdezorientowaniem na zapłakaną twarz niebieskookiego. 

- Zrobiłam już wszystko, teraz musi wypoczywać. Gdyby mówił coś o siniakach, to zadzwoń, bo nie mogę się upewnić czy nie ma nic złamanego. - odparła. 

Złotooki zmarszczył brwi w niezrozumieniu. 

- Czemu? Umiesz chyba to wyczuć bez rentgenu.. - powiedział Knuckles. 

- Przepraszam.. naprawdę przepraszam. Już nie będę.. - słysząc ich wymianę zdań, nastolatek zaczął panicznie mówić do siwego. 

Erwin patrzył na niego, nie wiedząc o co mu chodzi. Gdy ten nie udzielił mu tej informacji, przeniósł wzrok na blondynkę, która głośno westchnęła. 

- To nic takiego, po prostu nie wykonałam badania, bo widziałam jak Dante się boi i zaczyna płakać, nie chciałam go do niczego zmuszać - wytłumaczyła. 

- To w takim razie za co przepraszasz? - mruknął siwowłosy spoglądając na niższego. 

- Ja.. dam wykonać to badanie. Nie chciałem nic utrudniać, przepraszam.. - odpowiedział cicho i ponownie otarł słoną wodę z policzków. 

Erwin wziął głęboki wdech i usiadł na łóżku przy chłopaku. 
Złapał jego drżącą dłoń i delikatnie pogładził w geście uspokojenia. 

- Nie masz za co przepraszać Dante.. Nikt nie będzie cię dotykał bez zgody. Jeśli czegoś nie chcesz, to to powiedz. Nie będziemy robić nic na siłę.. - rzekł złotooki, uśmiechając się pocieszająco. 

Czarnowłosy przełknął głośno ślinę i pokiwał głową w geście zrozumienia. 

Tylko dlaczego Peter nie potrafił tego pojąć, gdy Dante wręcz błagał aby go puścił? 

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top