Zazdrość?
Jakby tego wszystkiego było mało, kiedy jechalam ostatnio do siostry pana T, mijałam w drodze dawnego znajomego. Na samej krzyżowce kiedy to ustepował mi pierwszeństwa. Domyślił się chyba dokąd jadę bo w jego spojrzeniu wyczytałam ból, złość, żal, rozczarowanie i zazdrość.. Boję się, że faktycznie kiedyś go zraniłam. Tyle że nigdy nie powiedział mi co do mnie czuł. Kiedyś poprosił mnie żebym towarzyszyła mu na 18-nastce jego dobrego kolegi z klasy, ponieważ nie chciał iść sam a ja miałam z nim dobry kontakt więc postanowiłam że się zgodzę. W nocy kiedy oboje mieliśmy już niezła śrubę poprosił mnie żebym się z nim przeszla na spacer. Z racji tego że naprawdę mialam już fajnie i potrzebowalam przerwy od picia i świeżego powietrza uznałam że jest to dobry pomysł i poszłam z nim czego później żałowałam. Po spożytym alkoholu zebrało mu się na smętną rozmowę przynajmniej od takiej zaczął. Była to forma zrzucenia z siebie ciężaru, po prostu musiał się wygadać i zaczął się żalić. Chodziło o to że jego brat bardzo chcial znaleźć mu dziewczynę i próbował go zeswatać z wieloma. Po godzinie spokojnej rozmowy zaczęłam zastanawiać się dlaczego akurat mi postanowil się wygadać. Owszem znaliśmy siesię dobrze dogadywaliśmy ale nic wiecej. Nawet nie byliśmy przyjaciółmi, nigdy wcześniej się sobie nie zwierzaliśmy. I z tych moich przemyśleń wyrwał mnie jego gest. Złapał mnie za ręce i powiedział że bardzo cieszy się z mojej obecności po czym przybliżył się do mnie. Powiedział, że jestem dla niego ważna i nie chce żebym cierpiała przez takiego dupka jakim jest pan J. (Wtedy byłam zauroczona w naszym wspolnym kumplu, ktory był moim najlepszym przyjacielem i pomógł mi wydostać się z depresji. Ale to długa historia, może jeszcze kiedyś wspomnę o niej trochę wiecej.) Wracając... powiedział też że wolałby gdybym tym uczuciem darzyla pana T, pana P czy chociażby jego samego byle nie tego drania który miał coraz wiekszy problem sam ze sobą (czyt. Alkoholizm) przez co coraz częściej ranił mnie slowami czy czynami. Powiedział że wiele by dał żebym to jego darzyla tym uczuciem bo nie pozwoliłby mi cierpieć, po czym pocałował mnie bardzo namiętnie. Byłam w takim szoku że stanęłam jak wryta w ziemię i nie mogłam wykonać żadnego ruchu. Kiedy nasze usta się rozłączyły powiedział że chciałby robić to bez żadnych późniejszych konsekwencji i że bardzo mu się spodobał mój smak. Wtedy właśnie powtórzył czynność przy czym bardzo mocno trzymał moje dłonie i przeniósł je na moje pośladki przesuwając mnie tym samym bardzo blisko siebie. Próbowałam się od niego odsunąć ale z każdym moim krokiem w tył on robił krok w przód a kiedy moja głowa odwróciła się w drugą stronę zaczął całować moją szyję i dekolt nie puszczając moich dłoni, ba nawet zaczął coraz mocniej zaciskac je w swoich. Poczułam ból i strach. Nawet nie zauważyłam kiedy przybliżyliśmy się do drzewa o które właśnie mnie oparł..
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top