Rozdział 49 Pamiętam
Dwa miesiące później
W świecie wampirów trochę się uspokoiło, ale długo zajęło zanim wampiry zapomniały o sprawie Larissy. Pomogłem w sekrecie tej małej w przeciwnym razie w naszym świecie zawrzało by bardziej. Zresztą nie chcę by ktoś się dowiedział, że Larissa jest wampirem czystej krwi tylko uśpionym. To przysporzyłoby kłopotów mi jak i jej. Dobrze jest jak jest i lepiej tego nie zmieniać.
Pewnie kilka osób zadałoby mi pytanie, dlaczego pozwoliłem by Larisse zabrał inny wampir. Czemu nie wróciłem po nią, nie uratowałem z opresji i przypomniałem jej poprzedniego życia. Gdyż ona zapewne teraz przechodzi ciężkie chwile z powodu odejścia z domu, a ja mógłbym być jej wybawieniem. Jednakże te czasy minęły, a każde z nas poprowadzi swoje osobne życie i nasze ścieżki raczej nigdy się nie zejdą. Lecz to nie jest tak, że ona całkowicie mnie nie obchodzi. Była kiedyś częścią mojego życia. Co prawda było to wieki temu, ale zdarzyło się. I mimo, że odrzucam od siebie wszystko to najchętniej zabrałbym ją z tego domu, aby nie musiała cierpieć, lecz nie mogę. Zresztą przy mnie cierpiałaby jeszcze bardziej, a bolesna przeszłość powróciła z impetem. Nie po to wymazywałem jej wspomnienia oraz wymazują jej co jakiś czas, by teraz znów była cierpiała. Wiem, że moja była ukochana jest teraz szczęśliwa, a przynajmniej wszystko na to wskazuje chyba, że dobrze maskuje swój ból.
Trwają również poszukiwania Taylora, ale jakby zapadł się pod ziemię. Nigdzie nie możemy go znaleźć. Narobił kłopotów, a teraz boi się przede mną pokazać, lecz już ja go odnajdę. Wtedy już nie ręczę za siebie. Jak można być takim głupcem. Ten chłopak rozumem nie grzeszy, ale zastanawia mnie co go skłoniło do podjęcia takiej decyzji. Przecież zazwyczaj wolał stać na uboczu i nie pchać w tarapaty. Tym bardziej zawierać układów z szemranymi wampirami. Naprawdę zastanawia mnie jaki miał motyw, że tak postąpił i przede wszystkim co nim wtedy kierowało.
Kiedyś go odnajdę, a jeśli nie sam do mnie przyjdzie.
Arata, Masahiro i Shinji świetnie odnaleźli się w nowym świecie. Razem ze mną pracują jako płatni zabójcy i odnoszę wrażenie, że podoba im się taka praca, a może raczej podobają im się pieniądze jakie można tam zarobić. W przeciągu kilku miesięcy odzyskałem co do mnie należało, a moi przyjaciele stali się najbardziej wpływowymi. Wszystkie wampiry wiedzą, że ich pan przebywa w Nowym Yorku, a trójka przyjaciół trzyma ze mną. Dlatego przed nimi również czują strach i respekt. Nie ukrywajmy, ale bardzo nam się to podoba.
Sprawa Kanako również nie została jeszcze rozwiązana. Arata próbował się czegoś dowiedzieć, ale to nie takie łatwe. Ja zaś jestem ciekaw kto przypomniał o wyroku Kanako, przecież to było tak dawno temu, że nikt nie miał prawa o tym wiedzieć. Dlatego troszkę dziwne, że w współczesności upomnieli się o moją przyjaciółkę. Chciałem jej zwrócić wampirze moce, ale w tym przypadku nie mogę. Jej wampiryzm dalej pozostanie uśpiony, a ochronę będę zapewniał ja.
Ktoś za wszelką cenę chcę nam nabruździć. Jednakże chyba nie ma pojęcia co robi. Na razie ignoruje, choć sprawców już szukam. Kiedy ich odnajdę mogę im obiecać, że to będą ich ostatnie chwile na tym świecie. Osobiście zabiję te nikczemne wampiry, a ci którzy odważą się protestować wymierzonej przeze mnie karze skończą podobnie. Zabici z rąk moich dobrych przyjaciół.
Od kiedy przyjechaliśmy do Nowego Yorku to miasto należy do naszej czwórki i nikt nie ma ku temu wątpliwości.
Widzę, że świat wampirów powoli się zmienia. Pojawia się coraz więcej intryg i wychodzą na świat sekrety, które nigdy nie powinny ujrzeć światła dziennego. Jednakże skoro wampiry i poniektórzy śmiertelnicy, którzy trzymają stronę wampirów. Tak bardzo domagają się prawdy oraz wykonania wyroków sprzed laty, może powinienem przypomnieć im kim tak naprawdę jestem.
Jestem tylko pierwszym i najstarszym wampirem, którego nie można niczym zabić. Nie zapominajmy, że tak naprawdę nazywam się Ichiro Kei. Nie chciałem nigdy wracać do tego imienia, ponieważ to znaczy odkopanie przeszłości. Ale skoro klan Kei tak bardzo upomina się o pierwszego potomka, spadkobiercę klanu Kei i jego przyjaciół. Nie będę miał wyboru.
Przyszłość maluję się dość burzliwie. Nie wiadomo co przyniesie. Może dobre chwile, a może złe. W każdym razie na pewno nas zaskoczy i to nie jeden raz. Jak zareagujemy i co zrobimy zależy już tylko od nas. Lecz nie możemy zapomnieć, że nasze czyny i decyzje będą miały wpływ na późniejsze życie.
Zatem musimy mądrze dokonywać wyborów.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top