Rozdział 20 Ponowne spotkanie
Pół roku później
Przywyknąłem do mojej nowej postaci. Zapanowałem nad pragnieniem krwi, dzięki Kumiko. Nauczyłem się kontrolować emocję. Teraz nie skrzywdzę mojej ukochanej.
Właśnie, a dlaczego nazywam ją moją ukochaną?
Ponieważ w ciągu tego roku, dotrzymałem złożonej jej obietnicy. Pokochałem Kumiko. Stała się ważną osobą w moim życiu i nie wyobrażam sobie dalszej drogi bez niej. Rzecz jasna, że rozstanie kiedyś nastąpi, lecz przedtem chcę uczynić. Aby miała szczęśliwe życie oraz nigdy nie żałowała, że ze mną odeszła.
Mieszkańcy pobliskiego miasteczka podejrzewają, że w lesie dzieje się coś złego. Uważają, że nawiedził go zły duch, który powrócił do swojego prawowitego domu. By siać spustoszenie i za dokonaną zbrodnie zesłać zemstę na osobę, która odważyła się wykonać nikczemny plan.
Ludzie potrafią wymyślić najróżniejsze plotki, a następnie usnąć z nich nieprawdopodobne legendy. Wszytko to tylko, dlatego aby wytłumaczyć sobie i innym zjawiska, o których nie mamy pojęcia. Ogrom tajemniczych zjawisk jaki nas otacza przerasta nas. Boimy się nieznanego. Z tego powodu staramy sobie jakoś to wytłumaczyć, by odgonić strach.
Ludzie muszą się czegoś bać, ponieważ gdyby tak nie było na świecie zapanowałby chaos. Natomiast aktualnie wolimy nie zbliżać się do nieznanego. Dzięki temu jesteśmy w stanie przetrwać.
Z nami jest podobnie, póki krążą plotki, jesteśmy bezpieczni. Nikt nie ma wystarczająco odwagi by zbliżyć się do domu. W pewnym momencie nabiorą złudnej pewności siebie, adrenaliny prze weźmie górę, a czyny będą nieprzemyślane. Jednakże do tego czasu, nam już tutaj nie będzie. Gdy przekroczą próg nie zastaną naszej dwójki. Okażę się, że budynek od samego początku stał pusty, a to była jedynie fatamorgana.
Wykorzystamy odpowiednią chwilę, by zniknąć jak kamfora.
Dla naszej dwójki nie ma miejsca na tym świecie. Zawsze marzyłem, by mieć swoje miejsce na ziemi, swój własny kąt, gdzie jest spokojnie, a ja mogę być szczęśliwy.
Pozbawiono mnie tej możliwości, a Kumiko nawet jej nie dano. Czasy, w których żyjemy nie są dla nas przychylne. Liczę na cud, pragnę odmienić swą przyszłość. Przeszłości nie zmienię, lecz nie muszę jej rozpamiętywać. Zamknąłem ten etap, a rozpocząłem nowy.
Zmieniłem swoje przeznaczenie, wszyscy je zmieniliśmy. Czy był to dobry wybór, czas pokaże. Lecz nawet wtedy nie będzie miejsca na żale. Jeśli obraliśmy jedną drogę i uważamy ją za słuszną, powinniśmy po niej dzielnie stąpać z podniesioną głową.
Właśnie ja razem z moją ukochaną, zamierzamy tak zrobić. Nie pozwolimy, by strach przed nieznanym nas pokonał. Nie mniej jednak wpierw musimy odszukać Kanako oraz Aratę. Pomogliśmy im zbłądzić z ich ścieżek, dlatego teraz nie przystoi pozostawić ich na pastwę losu. Chciałbym wiedzieć, gdzie mam szukać tej dwójki. Nim przekroczyliśmy granice Japonii, zdradziliśmy naszym przyjaciołom, dokąd planujemy się udać. Mieli do nas dołączyć, lecz słuch po nich zaginął.
Martwimy się, nie mamy pewności czy nic im nie grozi. Może złapał ich patrol? Bądź stało się coś złego?
Nocą opuścimy z Kumiko nasz obecny dom i wyruszymy na poszukiwania. Mimo wszystko jesteśmy dobrej myśli, a może tylko chcemy tak sobie wmawiać? Gdyż nie dopuściłbym do siebie informacji, że przytrafiło im się coś złego.
Kanako jest mi prawie jak siostra. Płakała ze mną w ciężkich chwilach oraz śmiała się ze mną w szczęśliwych momentach. Tylko dzięki niej moje wspomnienia nie są tak bolesne. Arata również trwał i trwa u mojego boku, gdy grozi mi niebezpieczeństwo pędzi z pomocą. Jest mi jak brat, dlatego tak bardzo są dla mnie ważni.
Wyruszymy w podróż koło godziny 23 lub 24, kiedy mieszkańcy wioski pogrążeni są w Objęciach Morfeusza. Będziemy mogli bezpiecznie wymknąć się niezauważeni z lasu. W momencie przekroczenia granicy odetchniemy z ulgą. Chyba, że narazimy się na większe niebezpieczeństwo?
Los różne pisze nam niespodzianki. Niektóre przewidzimy, niektórych będziemy świadomi, ale nigdy przed nimi nie uciekniemy. Możemy jedynie schować się, lecz nie na długo. Ponieważ to co nam pisane, prędzej czy później do nas zawita.
Czekamy do wieczora, gdy księżyc na niebie wieczorny spacer rozpocznie, a gwieździste niebo swym blaskiem zachwyci. My niczym para zakochanych kochanków, wymkniemy się z domu bezszelestnie, by ponownie uśmiechy przyjaciół móc zobaczyć.
Mieć swoje miejsce na ziemi, swój własny kąt,
gdzie jest spokojnie i bezpiecznie,
znać ludzi dobrych i życzliwych,
słuchać serca,
podziwiać wschody i zachody słońca
- oto prawdziwe szczęście.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top