Rozdział 13 Wszystko się zmienia


Dwa lata później

Od objęcia przeze mnie rządów minęły już dwa lata. Trzeba przyznać, że całkiem szybko to zleciało. W tym czasie nie wiele się zmieniło, a może raczej nie zmieniło się w naszym kraju nic istotnego. Wprowadziłem tylko drobne zmiany, ale żadne z nich nie dotyczyły prawa. Naszych zasad nie da już się zmienić. Ludzie sami muszą do tego dojrzeć i zrozumieć, że życie można inaczej poprowadzić niż obecnie oni to robią. 

Z Bastet ostatnio widziałem się jakoś 2 tygodnie temu. Była wtedy blisko stworzenia czaru idealnego. Swoją drogą nie myślałem, że zajmie jej to, aż dwa lata. Jednakże musiałem być cierpliwy, nie mogłem na nią naciskać. Tym bardziej, że ostatnimi czasy coś zaczęło się między nami psuć. Może to, dlatego że nie ma mnie przy niej, a widzimy się raz góra dwa razy na miesiąc. Szczerze powiedziawszy nie mam po co częściej się z nią spotykać. Wystarczy, że dowiem się o postępach w stworzeniu zaklęcia. A może po prostu znikam powoli z serca mojej czarownicy. Bardzo możliwy to scenariusz, dlatego muszę się z nią dziś zobaczyć.

Natomiast, jeśli chodzi o Kumiko, poczyniliśmy znaczne postępy. Przede wszystkim skończyła 18 lat i mogłem się nią trochę zainteresować. Po drugie zdobyłem jej serce, całkiem przypadkiem rozkochałem ją w sobie. Co prawda na początku miałem taki plan, ale kiedy ojciec oddał mi władzę, nie musiałem już zdobywać jej serca, gdyż było mi zbędne bo do ślubu by nie doszło. Jednakże przypadkowo zbliżyliśmy się do siebie. Poznałem ją bliżej i uznałem, że choć na krótki czas nim zniknę mogę się zainteresować trochę tą małą. Jednakże to nie jedna kobieta w moim życiu, lecz ona przynajmniej zdaję sobie z tego sprawę. Zapewne wychodzę przez to na drania, ale co zrobię? Taka już moja natura.

Zbierałem się właśnie do wyjścia, kiedy podeszła do mnie moja przybrana żona.

-Znowu wychodzisz? - spytała z nadzieją, że zostanę.

-Rozmawialiśmy na ten temat - przejechałem dłonią po jej policzku.

-Tak, ale to nie znaczy, że podoba mi się, że muszę się tobą dzielić z innymi kobietami - posmutniała.

Zbliżyłem się do dziewczyny i wziąłem w objęcia, składając delikatny pocałunek na jej czole.

-Kiedy moja żona zrobiła się taka odważna? - zaśmiałem się.

Milczała, wpatrując się w moją osobę.

-Nie będę się usprawiedliwiał, ani starał znaleźć wymówki. Ponieważ doskonale wiesz, że jej nie mam oraz nie mam ci co powiedzieć  spuściła wzrok w podłogę.

-Z tobą przebywam na co dzień, spędzam z tobą każdą wolną chwilę, mieszkamy razem oraz dzielimy wspólnie praktycznie wszystko. To ty co noc zasypiasz w moich objęciach, a ja mogę być szczęśliwy, że trzymam cię w objęciach. Dlatego proszę nie rób takiej smutnej miny - pocałowałem ją.

-Mówiłem ci, że nie zostanę z tobą na zawsze, że w końcu odejdę.    Nie obiecałem też, że zawsze będziesz moją jedyną. Ale skoro chcesz być tylko moja, zawsze możesz odejść ze mną. Jednakże zastanów się dobrze czy naprawdę tego chcesz - skierowałem się do drzwi.

-Co chcesz mi przez to powiedzieć?! - zawołała za mną.

Wróciłem się do niej.

-Wiesz jaki jestem. Mogę ci obiecać, że będziesz jedyną kobietą w moim życiu, ale nie mogę obiecać, że się nie zmienię na gorsze. Dlatego zastanów się czy rzeczywiście mnie pragniesz i chcesz bym stał się twoim jedynym. Upewnij się swoich uczuć, ponieważ potem już się z tego nie wycofasz. A gdy opuścimy to miejsce, będziesz głównie zdana na mnie. Przemyśl to i daj mi odpowiedź, kiedy będziesz jej pewna - wyszedłem z sypialni, po czym opuściłem pałac.

Zdaję sobie sprawę, że ranię ją moimi słowami i czynami. Oddała mi swoje serce przez co teraz cierpi. Lecz nigdy nie obiecałem jej, że będzie jedyną kobietą w moim życiu, nie obiecałem również, że kiedyś odwzajemnię jej uczucia. Uprzedzałem, że kiedyś odejdę i zostawię ją samą.  Wiedziała to wszystko, a jednak postanowiła zaryzykować i zakochać się. Niestety pech chciał, że wybrała nieodpowiedniego mężczyznę, aby powierzyć mu swoje serce.

Mogę zabrać Kumiko ze sobą, ale nie jestem pewny czy to dobry pomysł. Ona również jest tego świadoma. Wie jaki jestem, a kiedy Bastet rzuci zaklęcie nie wiadomo jaki się stanę. Co prawda ona o tym nie wie, ale widzę, że mimo wszystko nadal trochę się mnie boi. Nie wiem kim się stanę i nie nikt nie wie jak bardzo się zmienię. Dlatego nie wiem czy lepiej nie było by jakby o mnie zapomniała i dała mi odejść. Zresztą odnoszę wrażenie, że ona też nie jest do końca pewna swoich uczuć do mnie. Chce mnie kochać, ale nie ma wystarczająco odwagi, aby pogrążyć się w tym. Stąd kiedy proponuję, że zawsze może odejść ze mną, ona milczy oraz nigdy nie patrzy mi w oczy w takich momentach. Myślisz zapewne, że ukryję przede mną swój strach, ale niestety ja go widzę. To jest jedyne uczucie, którego nie da się zakamuflować. 

W momencie, gdy zgodzi się ze mną opuścić Japonię, obiecam jej wierność. Nie zbliżę się do żadnej innej kobiety. Postaram się nawet ją pokochać. Stanie się tylko i wyłącznie moja, a je będę tylko jej. Tak jak zawsze tego pragnęła. Lecz nie obiecam jej luksusów, bezpieczeństwa, ani szczęśliwej przyszłości, ponieważ nie wiem co mnie czeka, kiedy opuszczę mury pałacu, a Bastet rzuci swoje zaklęcie.

Jeśli Kumiko się zdecyduję dotrzymam wszystkiego co jej obiecałem. Natomiast, jeśli postanowi zostać, zwrócę jej dawną wolność, nigdy więcej mnie nie ujrzy.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top