Rozdział 9 Nie odnaleziony


KILKA GODZIN PÓŹNIEJ

Po godzinie jazdy byliśmy na miejscu. 

Arata wszedł do budynku przez wejście na dachu. Masahiro i Shinji weszli do budynku przez otwarte okna na pierwszym piętrze, a ja z Luis'em dostałam się do środka przez tylne drzwi. Musieliśmy to tak rozplanować, aby każdy sprawdził i wyeliminował jedno piętro budynku by Luis miał pełne pole do popisu. W trakcie zleceń nie odzywamy się do siebie, ponieważ nie chcemy by ktoś nas zdemaskował po głosie. Dlatego każdy musi bardzo dobrze znać swoją rolę. Pomyłki nie wchodzą tutaj w grę. Wszystko od początku do końca musi być wykonane perfekcyjnie. Żadnej pomyłki, gdyż nawet najmniejsza może nas zdradzić.

Większość wampirów podejrzewa Luis'a i jego przyjaciół o te ataki. Ale nikt nie powie tego na głos ze względu na strach przed nim. A tylko zaufani ludzie mogą zgłosić się do Luis'a by złożyć u niego zlecenie. Wtedy maska mu nie potrzebna. Lecz jeśli zlecenie wychodzi od nieznajomego to nie dość, że Luis musi się kamuflować to klient zapłaci jeszcze dwa razy większą sumą. A on i tak wcale tanio się nie ceni. Nie wszystkich stać, aby wykupić usługi Luis'a. Natomiast w momencie, kiedy potrzebna jest jeszcze pomóc jego przyjaciół, cena zwiększa się czterokrotnie i tylko naprawdę bogatych na to stać. Nie każdy może sobie pozwolić na coś takiego.

 Przyjaciele wyczyścili wszystkie pozostałe piętra. Ja z Luis'em również wyczyściłam już parter. I rozumiem co mieli na myśli mówiąc mi w domu, że to Luis nadużywa przemocy. Rzeczywiście jest bardzo brutalny. Ale jego umiejętności walki są imponujące. Teraz rozumiem doskonale, dlaczego nie przeżyłabym z nim treningu. 

Wystarczyło mu dosłownie kilka chwil, aby pokonać 10 silnych wampirów. Luis jest jak ninja. Nigdy nie wiesz, z której strony zaatakuje, a jak już uda Ci się go dostrzec to wiesz, że masz poważne kłopoty i prawdopodobnie zaraz zginiesz.

-Drugie piętro czysto - dołączył do nas Arata

-Pierwsze piętro też czysto - dołączyli do nas Masahiro i Shinji

-Ale nigdzie nie ma celu - odezwał się Arata

-Miał tu być. Gdzie on się podział? - wymamrotał Luis

-Może go przenieśli - zaproponował Shinji

-Przeszukajcie wszystko jeszcze raz. Szukajcie czegoś co mogło należeć do niego!

Mężczyźni ruszyli na poszukiwania.

-Szefie - Masahiro podał Luis'owi sygnet

Zastanowiło mnie czemu blondyn zwrócił się do przyjaciela szefie. Ale późnej się dowiedziałam, że na zleceniach i różnych innych akcja to Luis jest ich przywódcą. Ani trochę nie dziwi mnie taki podział ról.

-Spóźniliśmy się - stwierdził półszeptem Luis

-Ruszamy ich tropem? - Arata zabrał głos

-Uciekli w pośpiechu. Wiedzieli, że się zjawimy. Ktoś musiał ich ostrzec, ale kto? Szefie czy mamy szpiega w naszych szeregach? - przemówił blondwłosy chłopak

-Nie pleć głupstw. Podejrzewam, że ktoś obserwował nasze działania, a może nawet teraz obserwuje. Wyczuwa ktoś z was czyjąś obecność? - zaprzeczyliśmy

-Nie, ale w powietrzu unosi się dziwny zapach i to nie jest woń wampira, lecz kogoś innego. Szefie co robimy? -Luis milczał

Widziałam, że nad czymś myślał. Zapewne zastanawiał się na najlepszym rozwiązaniem w obecnej sytuacji. Jeśli takowe w ogóle istnieje. On się bardzo nami przejmuje i nie chce nas narażać na niepotrzebne niebezpieczeństwo. Z tego względu wszystkie decyzje jakie podejmuje Luis i plany jakie wymyśla na zlecenia. Muszą być bardzo dobrze przemyślane.

Nie wiem kogo szukają, ale odnoszę wrażenie, że jest to ktoś istotny dla nich. Ponieważ, gdy się dowiedzieli, że tej osoby już tutaj nie ma zauważyłam ich chwilowo poddenerwowanie. Może obawiają się, iż nie zdążą z ratunkiem i będzie już za późno, gdy się zjawią.

-Wydaj rozkaz! - ponaglał go Arata

-Ruszamy ich śladem. Shinji wytrop ich. Masahiro załatw nam transport. Arata upozoruj tutaj wypadek. A ty Larissa idziesz ze mną - opuściłam budynek razem z Luisem, a trójka przyjaciół wzięła się za wykonywanie rozkazów

-Kogo szukacie? - zapytałam niepewnie

-Nie mogę ci teraz powiedzieć. Dowiesz się, gdy nadejdzie czas

Nie nalegałam, ponieważ wiedziałam, że odpowiedzi nie usłyszę. Luis sam zdecyduje, kiedy będę mogła poznać prawdę. Więc niech tak się stanie. Zaakceptuje obecny postęp sytuacji. Pomogę jak obiecałam i wspólnie dotrzemy do celu, a wtedy wszystko się wyjaśni.

Shinji wytropił dokąd udali się poszukiwani przez nas mężczyźni. Masahiro przyprowadził nasz samochód, który zaparkowaliśmy kilka ulic dalej, by nie wzbudzać żadnych podejrzeń. Arata przy pomocy swoich mocy upozorował wybuch pożaru w budynku. 

Brunet nijako, że znał cel naszej podróży usiadł za kierownicą. Obok niego na miejscu pasażera usiadł Luis, a ja z dwójką pozostałych mężczyzn zajęliśmy miejsca z tyłu.

Odjechaliśmy w nieznanym dla wszystkim kierunku, prócz jednej osoby. By znaleźć istotną dla czwórki przyjaciół osobę, o której ja nie mam bladego pojęcia.

Musimy doprowadzić zlecenia do końca, a czas nas goni.

Czy zdążymy nim wydarzy się coś czego obawiają się przyjaciele? I kto właściwie jest naszym głównym celem?

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top