Rozdział 38 Wampirza ciąża
Nigdy nie podejrzewałabym, że znów będę w ciąży. Przecież wampiry niby nie mogą mieć dzieci, więc jak to w ogóle możliwe. Na początku nie mogłam się oswoić z tą myślą. Ale kiedy Luis powiedział, żebym się niczym nie martwiła bo będzie dobrze. Od razu poczułam się lepiej. Cieszę się, że mam w nim takie oparcie. Dzięki niemu wszystko wydaję się dużo prostsze. Teraz już wiem, że ciąża to nic strasznego. Zresztą przeżyłam to już raz, ale z tego co pamiętam tuż przed porodem miałam ochotę zabić Luis'a za to co przez niego przeżywam. Myślałam, że umrę, lecz dzięki mojej złości od razu było mi lepiej. Wtedy byłam słabsza, teraz jestem silniejsza, ale noszenie dziecka wampira jest bardzo ciężkie. Takie dzieci znacznie szybciej się rozwijają, ciąża również szybciej przebiega. Kilka dni temu wróciliśmy z wakacji, a ja już mam objawy jakbym była co najmniej w drugim miesiącu. Może z tą różnicą, że jeszcze nie mam tak dużego brzucha, ale to tylko kwestia kilku dni zapewne. Ciągle dokucza mi pragnienie, mały bądź mała zabiera mi całą moją energię. Przez co czuję się fatalnie, a moje samopoczucie ciężko określić.
Boję się końcowego etapu ciąży oraz porodu. Ostatnim razem mało nie umarłam. Valentin wyssał ze mnie wszelkie siły życiowe. W dodatku jego zbyt szybki rozwój spowodował u mnie bardzo duże bóle, dosłownie czułam jak całe ciało mi płonie, a jakby tego było mało udało mu się nawet doprowadzić mnie kilka razy do stanu krytycznego. Im bliżej porodu było tym ja byłam bliższa śmierci. Mój organizm znacznie osłabł, często mdlałam, praktycznie cały czas leżałam w łóżku, a po nocach zwijałam się z bólu. Luis cały czas czuwał przy mnie, ale później wyrzucałam go już z pokoju. Nie był w stanie mi pomóc, a ja nie chciałam by przyglądał się przez co przechodzę. Bo doskonale wiedziałam, że boli go ten widok. W tamtych czasach nie mieliśmy szpitali, ani dobrych lekarzy. Musiałam urodzić w domu, a gdyby nie kobieta, która przyszła nam wtedy z pomocą męczyłam bym się jeszcze bardziej. Jak sobie teraz to przypominam to mój ukochany rzeczywiście był ze mną biedny. Lecz dużo mu zawdzięczam i gdyby nie jego pomoc, pewnie nie przeżyłabym wtedy.
Dlatego liczę, że skoro teraz jestem wampirzycą, ciąża przebiegnie o wiele bardziej łagodnie. Choć szczerze w to wątpię. Nie obawiam się naszego wspólnego życia z dzieckiem, ponieważ raz już mamą byłam. Boję się czy wytrwam do porodu oraz czy nie będzie żadnych komplikacji związanych z wampirzą ciążą. Rzecz jasna również muszę urodzić w domu i to chyba przeraża mnie najbardziej. Wiem, że warunki mamy już zupełnie inne niż wtedy. Zresztą Luis na pewno postara się o jakiegoś lekarza, ale to dalej przerażające. Nie mówiąc już o tym, aby lepiej podczas porodu nikt nie próbował mnie pocieszać bo i tak pewnie będę chciała zabić Luis'a. Więc niech inni lepiej nie narażają się również na niebezpieczeństwo.
Poradzę sobie, nie będę myśleć na razie o tym co może się wydarzyć. Będę liczyć, że wszystko przebiegnie bezproblemowo. A nasz synek albo córeczka nie dadzą mamusi za bardzo w kość.
Luis również zdaję sobie sprawę z mojego strachu, ponieważ już raz to przeżył i nie było łatwo. Dlatego teraz stara się być zawsze blisko mnie. Jego obecność i świadomość, że mogę liczyć na niego w każdej chwili bardzo mi pomaga. Od razu czuję się mniej nieprzerażona. Spróbuję być dzielna dla nas wszystkich.
Z moim ukochanym mężem u boku, wszystko staję się łatwiejsze.
Mam jeszcze moją przyjaciółkę Kanako, która jak przypuszczam nie pozostawi mnie bez odpowiedniej opieki. Otacza mnie wiele wspaniałych osób, którym na mnie zależy. Dlatego nie mam się o co martwić. Muszę przezwyciężyć mój strach, nie dam mu się kontrolować. Wystarczy, że Luis już wie jak bardzo się boję. Nie chcę, aby inni też się o mnie martwili. Nie chcę im przysparzać kłopotów. Choć wiem, że pewnie mi zaprzeczą, ale dla nikogo teraz nie jest to łatwy czas, a zwłaszcza dla mnie i Luis'a.
Pragnę być dzielna, ale tak bardzo się boję.
Boję się bólu i boję się czy z maluchem będzie wszystko w porządku.
Boję się czy moja nieśmiertelność mnie nie zawiedzie.
,,Odwaga to jedynie świadek, który wie, że się boisz"
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top