12. Jan Nowakowski (pierwsze spotkanie)
Maraton 3/12
Wyszłaś z hali a jesienny wiatr rozwiewał twoje włosy. Owinęłaś się szczelniej szalikiem i szłaś dalej w stronę domu.
- Przepraszam! - usłyszałaś za sobą krzyk, jednak przez fakt, że szłaś bardzo obleganą przez ludzi ulicą, zignorowałaś to. - Halo? Proszę Pani. - tym razem odwróciłaś się.
- Bardzo przepraszam. Na chwilę odleciałam. - rozpoznałaś w chłopaku siatkarza z Katowic, jednak zdecydowałaś się nic nie powiedzieć. - Coś się stało?
- Zgubiła Pani rękawiczkę ...
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top