Żyła

Siadasz na belce i czekasz na znak.

Nie słyszysz nic oprócz bijącego serca i świstu oddechu.

Ostatnie poprawki i ruszasz.

Na skrzydłach wiatru niczym Ikar lecisz po marzenia. Nie spadasz do morza jak on, tylko lądujesz z pięknym telemarkiem.

Jeszcze nie wierzysz, że spełnia się twój złoty sen.

Choć nie złoto, nie srebro, a brąz ci pisany.

I tak jesteś wygrany.

Złapałeś w dłonie swą szczęśliwą gwiazdę, choć nikt na ciebie nie stawiał. 

Cóż z tego, że nie złota, a brązowa?

------------------------------------------

Aktualnie to są wyżyny mojego pisarstwa. Może kiedyś będzie lepiej, ale teraz tylko na to mnie stać.

Jestem i szczęśliwa, i czuję niedosyt.

A wy?

Pozdrawiam.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top