Prevcokot
— Pero, mieliśmy się spotkać po konkursie.
Maciek przycisnął Słoweńca do ściany, wpatrując się w jego wyjątkowe, zielone oczy. Prevc skradł Polakowi pocałunek i roześmiał się.
— Mój koteczek się stęsknił?
Kot zamruczał jak mały, słodki kiciuś i twierdząco pokiwał głową.
Peter przytulił ukochanego i zaprowadził do swojego pokoju, gdzie wszędzie walały się ciuchy, butelki po soku i zużyte prezerwatywy.
— Przepraszam za bałagan.
Peter zarumienił się.
— Ważne, że łóżko jest względnie czyste...
Słoweniec wszystko rzucił na fotel, gdzie uformowała się niezła góra rzeczy, która lada chwila mogła spaść i wszystko zasypać.
— No, nie powiem... Ekspresowe sprzątanie...
— Tylko nie rzucaj tam swoich ubrań, bo spadnie na nas lawina.
— Hmm... Czyli to niebezpieczne.. To rozbieranie...
— Bardzo bezpieczne... Tylko te ubrania...
— Co z nimi nie tak?
— Jakby to powiedzieć. W tej sytuacji są bezużyteczne.
— Bezużyteczne?
— Mhm.
— Czyli powinienem się rozebrać?
— To wskazane.
— A jak zmarznę?
— Gwarantuję ci, że nie zmarzniesz.
— Na pewno?
Peter uśmiechnął się szelmowsko.
— Na pewno.
— Jak zmarznę, to będziesz miał miesiąc celibatu i cię wykastruję.
— Jak mnie wykastrujesz, to kto cię ogrzeje?
— Poczekaj. Znajdę tylko listę moich potencjalnych adoratorów.
— Ha ha ha. Bardzo śmieszne.
— Pero, ty jesteś zazdrosny.
— Jestem. Kocham cię i nie podoba mi się ta cała lista.
Rozbawiony Maciek pocałował swojego zazdrośnika.
— Też cię kocham i tylko ty się dla mnie liczysz. — Rozebrał się. — To, co mieliśmy robić?
Popchnął Petera na łóżko i usiadł na nim okrakiem.
— No nie wiem.
Pocałował ukochanego w czoło.
— Ale ja wiem.
Nakryli się kołdrą i zaczęli łaskotkową bitwę o dominację, która skończyła się tak jak zwykle — zwycięstwem Maćka, więc Polak mógł wymyśleć zabawę.
W ruch poszły wibratory, kulki i zatyczki analne oraz zaciski na sutki.
Mężczyźni owocnie spędzili wieczór i po całej zabawie zasnęli w swoich ramionach.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top