Kraftböck
Zawsze lubiłeś zwierzęta. Małe i duże. Płazy, gady, ssaki i ptaki. A zwłaszcza swojego czworonożnego przyjaciela. Jamnika. A co to był za zwierz?
Niegrzeczny pieszczoch. Obrażalski złośnik.
Słodziak, który dopominał się o branie na ręce i jedzenie.
Utuczyłeś go. Ciągnął brzuch po podłodze, a ty karmiłeś go myszami. Nie wiedząc czemu, najbardziej podpasowało mu mysie mięsko. I kiedy jeszcze nie był kwadratowy, to sam polował. Gdy złowił więcej, niż mógł zjeść, to przynosił gryzonie do naszego łóżka. Były to myszy, szczury, kuny, łasice, a nawet króliki. Wściekałeś się na niego, ale kochałeś z całego serca.
Był z nami, gdy zostaliśmy parą, przyjąłeś moje oświadczyny, braliśmy ślub w Holandii, adoptowaliśmy dziecko.
Wszystko się zmieniło się, gdy umarł.
Straciłeś cząstkę siebie. Cała nasza rodzina straciła członka rodzina.
Umarliśmy wraz z nim.
Co dziwne nasze serca głucho milczały, a historia toczyła się dalej.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top