Kraftböck

Myślałem, że nigdy nie odejdziesz.

Źle myślałem.

Myślałem, że nigdy się nie zmienisz.

Pomyliłem się.

Myślałem, że zawsze będziesz mnie witać na każdym progu oczami wypełnionymi ślepą miłością, a błękit twych tęczówek wzniesie mnie ku niebu.

Myliłem się.

Twoim niebem są srebrne paciorki gwiazd.

I słońce zachodzące purpurą.

I krwawa róża na płycie z marmuru.

Piękny blok kamienia.

A taki martwy.

------------------------------------

Spodobały mi się wierszyki, ale nie takie rymowane. Choć do moich mentorów dużo mi brakuje (J.Słowacki, K. Przerwa-Tetmajer, Z. Herbert) i nigdy ich poziomu nie osiągnę.

A teraz pytanie do Was.

Macie dla mnie jakieś wyzwanko literackie?

W zgłoszeniu pod tym wierszem ujmijcie:

1) Pairing (homo/hetero/ bez)

2) Gatunek (wiersz, horror, romans)

3) Wiadome sceny

4) Zakończenie (sad, happy, otwarte)

5) Fabuła

6) Motyw (śmierć, natura...)

I to by było na tyle.

Pozdrawiam.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top