Kraftböck
Pokazałeś mi, jak zrywać kwiaty na łące i robić z nich wianki.
Pokazałeś mi, jak rzucać kamyki w staw, by odbijały się od tafli wody.
Pokazałeś mi, jak wygląda przyjacielski uścisk.
Pokazałeś mi kochającą rodzinę.
Dałeś mi swoją przyjaźń, a potem serce.
Dałeś mi broń, którą je raniłem bezlitośnie, składając obietnice bez pokrycia.
Moje słowa były naznaczone kłamstwem.
Zabierałem życie z twojej duszy.
Byłeś wilkiem, a jesteś strzępkiem sierści.
Krwawisz, ale nie błagasz o litość .
Cierpisz, ale nie błagasz o miłosierdzie.
Umierasz, ale nie błagasz o życie.
Dajesz mi swoje serce, wiedząc, że niszczę je każdą swoją zdradą, szyderstwem...
A ono z wielką siłą bije.
Kurczy się i rozkurcza. Pompuje krew, krwawiąc. Zwija się w agonii.
I nadal bije dla mnie.
---------------
Screeny nie są mi potrzebne. Dzieło roku mojego pisania, gdzie było widać największy progres, poszło na marne. Mówi się trudno i zaczyna od początku.
Może to będzie lepszy początek.
Będę tu rzadko wstawiać rzeczy. Przenoszę się na inne konto. Ale tego nie będę usuwać. Niech wiszą tu rzeczy, których prawdopodobnie nie dokończę. Poza one-shotami wszelkiej maści i słoweńskim. Je będę pisać, dopóki będziecie chcieli czytać.
Pozdrawiam.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top