♦3: Rodzina♦

Kojarzysz moich rodziców?

Tych, co przy każdym twoim przyjściu witali Cię ciepłym uśmiechem i porcją truskawkowych lodów, zawsze byli ciekawi naszych codziennych perypetii i w każdym przypadku pomagali dobrą radą?

Nie ma ich.

Nie, nie umarli.

Kiedy powiedziałam Ci o kilka słów za dużo, wszystko się rozniosło. Dotarło to aż do nich.

Myślałam, że nawet wtedy będą po mojej stronie.

Teraz jestem w szkole dla osób chorych psychicznie, do której osobiście mnie zapisali.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top