***

Kolumny zawodu wznoszą się do nieba. 

Płomienie niedowierzania palą rozczarowane serca.

Rozpaczą biało-czerwonych serc nasiąka gleba.  

Kraft - kuli odbiorca.


Punktów nie odda.

Walkę już wygra.

Bo się nie podda.

I w totolotka nie zagra.


Zwycięstwo już w garści.

Kamilowi drugie miejsce musi wystarczyć,

choć na jego twarzy niedosyt gości.

A Kraft na polskich kibiców musi baczyć.


Bo mu nie wybaczą,

że w Planicy Mazurek dla Polaka nie zagra.

----------------------------------

Ech... To moje grafomaństwo... Może się komuś spodoba.

Pozdrawiam.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top