***

https://youtu.be/R7lqsGEgBkk

I na początek Wiśnia. Myślałam, że znów się rozwiedzie, bo widziałam, go na Pietrynie w restauracji z jakąś babką i to nie była córka Apolla Tajnera. 

---------------------------------------

Zawsze odnajdziemy siebie, nawet wtedy gdy tylko twój niemy krzyk będzie jak spadająca gwiazda przecinał powietrze. Nawet gdy utonie w bezdennym morzu innych. Nawet gdy zmiesza się z innymi. Od świtu do zmierzchu będę odsiewał ziarno od plew prowadzony przez wyryty w moim sercu twój krzyk.

Mogę być ślepy i głuchy, ale prowadzony przez leciutkie nici twego głosu znajdę cię.

Otulony przez mgłę szukam cię.

A ty gdzieś po drugiej stronie globu szukasz mnie. Prowadzimy się nawzajem swoim krzykiem, choć wokół są ich miliony.

I odnajdę cię, dopóki wiem, że gdzieś tam czekasz na mnie.

---------------------------

Nie wiem, czy mi wyszło. Ale wy to oceńcie.

Pozdrawiam.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top