5
Tande: Wiecie co..
Wellinger: Nie wiemy. Uświadom nas.
Kot: Gadaj blondi.
Kraft: Co się stało kolego. Potrzebujesz rozmowy?
Tande:Nie wiem czy jest sens dalszego skakania.
Stoch: Ty, a tobie co. Tak dobrze skaczesz. Co ci się odjebało.
Wellinger: Tandex weź ty idź przypierdol w zeskok. Bo coś ci się przedstawiło.
Kraft: On potrzebuje pomocy. Trzeba z nim porozmawiać. Zaraz mu pomogę.
Stefan Kraft dodał/dodała użytkownika Jezus.
Kraft: Jezu pomóż mojemu koledze. Spierdoliło mu coś z mózgu.
Jezus: O witajcie gejusy. Ostatnio myślałem kogo by spierdolić z tej skoczni.
Stoch: Jezu co ty tu robisz. Przyszedłeś zbawić nasze zagubione dusze.
Jezus: Wam to już nic nie pomoże. A szczególnie temu Ajsendebilowi. On to potomek Hitlera spłonie w piekle.
Eisenbichler: O elo ziomek. Przyszedłeś po te żydki?
Freitag: Nie pogrążaj się kurwiu....
Tande: Ej chuje mi mieliście pomagać.
Kraft: Tandex idź do Jezusa on ci pomoże.
Peter: Chyba chciałeś powiedzieć Goranusa. Ten to kurwa wszystko wie. Nawet kiedy się ruchałeś i z kim.
Stoch: A no właśnie, Peter ja nadal czekam na te moje gacie.
Peter: Spierdalaj. Nic nie dostaniesz. Są już moje. Będę miał do czego sobie zwalić.
Kot: Mogłeś oszczędzić szczegółów.
Wellinger: Ej słuchajta mam kurwa pierwsze miejsce. Ogarnijcie to.
Freitag: Nie masz się czego chwalić. Byłem blisko ciebie.
Kubacki: Rysiek wisisz mi paprykę.
Freitag: Przyjdę do ciebie w nocy i ci ją oddam
Stoch: Dawid znowu handlujesz papryką! Co my kurwa mamy jeść!
Kubacki: Nie denerwuj się Kamyk. Idź zjedz banana i bułkę.
Kot: Zjadłbym taką właśnie. Muszę iść do Małysza.
Wellinger: Ty kotek podzielisz się ze mną?
Kot: To, że się raz ruchaliśmy nie oznacza, że zaraz się będę dzielić. Jak to mówią raz w dupe to nie pedał.
Wellinger: To nie był tylko raz... A poza tym, to ty mi wkladałeś.
Leyhe: Oszczędzcie szczegółów. A ty kurwa debilu wypierdalaj. Koniec z Lellingerem.
Wellinger: Nie no Stephan. Nie możesz mi tego zrobić.
Leyhe: Mogę wszystko dziwkarzu. Wypierdalaj z pokoju albo ja idę do blondynka.
Tande: Zapraszam. Pomożesz mi trochę. Ja naprawdę przechodzę załamanie.
Leyhe: Damy sobie radę laczek. Ja ci pomogę.
Wellinger: Dobra nie to nie. Ja idę do hotek. One mnie chcą.
___________________________
Ten rozdział jest taki sobie. Taki nijaki. Postaram się żeby inne były lepsze, ale nic nie wychodzi gdy się stara napisać coś na szybko.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top