17

Eisenbichler: Deutschland

Leyhe: Die mannschaft

Eisenbichler: Volkswagen

Leyhe: Bratwursten

Eisenbichler: Adolf Hitla

Fannemel: To chyba powinna być Salsa Tequila.....

Leyhe: Y nie?

Eisenbichler: To jest Deutschland, Die mannschaft.

Stoch: Dojczlandy. Wszędzie dojczlandy.

Leyhe: To samo mogę powiedzieć, o tobie polaczku.

Leyhe: Gdzie nie pójdę, to tam Polak. Chodź muszę przyznać, że te wasze laseczki, to takie gorące są.

Kubacki: W końcu Polki to najpiękniejsze kobiety na świecie.

Peter: To zależy które. Ostatnio na taką natrafiłem, co bym nartą nawet nie tknął. A co dopiero kutasem.

Leyhe: Zależy na jaką trafisz.

Kubacki: Ja to taki przystojny jestem.

Tande: Dejvid. Jesteśmy oboje przystojni i utalentowani.

Kubacki: Nie mogę się z tobą nie zgodzić.

Stoch: Dobrze się czujecie?

Tande: Ależ oczywiście.

Wellinger: Brakuje mi Stephana...

Wellinger: Nie mam z kim jeść Milki i oglądać filmów.

Leyhe: Cóż, mi ciebie nie brakuje.

Wellinger: Wiem o tym. Ty wolisz Markusa i te jego Żydki. Ja już nie mam sił.

Stoch: Welliś, słoneczko będzie dobrze. Nie płakaj..

Wellinger: No, ale Kamyś ja tak bardzo za nim tęsknię. A on mnie nie chce. Kocham go całym sersuwkziwm. Może nie do końca jego, a jego pewną cześć ciała.

Peter: Ty szwab od mego kochania się trzymaj daleko.

Stoch: Precel sia rap.

Stoch: Andi będzie dobrze. Możesz przyjść do mnie pogadamy sobie trochę.

Tande: Kocham cały świat.

Tande: Kocham moje laczki i kombinezony.

Tande: Kocham siebie samego.

Celina: Woda sodowa uderzyła ci do tej blond, główki kapusty? Czy może emocje tak cię cisną i znowu musisz się popłakać.

Forfang: Celina chujażko ty. Uspokuj się albo ci zamknę lodówkę.

Celina: Strasz mnie jeszcze. Ty nic mi nie możesz zrobić pizdko.

Tande: Ty jebana kurwo, ja ci pokaże gdzie raki zimują. Muszę tylko wrócić do Norge.

Celina: Wierz, że za takie groźby idzie się do więzienia?

Fannemel: Kochani czy wy musicie się kłócić. Nasz przyjaciel został Mistrzem Świata w lotach. Trzeba zorganizować chlańsko.

Żyła: Róbmy razem impre. Będzie fajnie.

Leyhe: Fannemel ja mam pytanie.

Fannemel: Czego twoja szwabska dusza pragnie.

Leyhe: Czy wieje bardzo tam na dole, bo chciałem se skoczyć.

Fannemel: To nie było śmieszne, ani miłe.

Freitag: Ludzie, ludzie jakaś laska pomyliła mnie z Małyszem. Ja kurwa umieram.

Żyła: Hehehe.

_______________________

Niby szybko dodany, ale do dupy. Nie podoba mi się. No, ale szkoda mi tak go usunąć. Więc macie coś takiego. Obiecuję, że następny będzie lepszy..

Zostawcie po sobie jakiś ślad.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top