Every ending is a new beginning | Morgenzauer
Odłożyłem telefon. Wziąłem głęboki oddech i poprawiłem się na kanapie. Z jednej strony czułem ulgę, że zakończyłem pewien rozdział z w moim życiu, ale z drugiej strony czułem smutek. Poświęciłem dla tego sportu wiele, wiele pracy, wyrzeczeń, 2/3 swojego życia, nie pamiętam czasów, kiedy nie skakałem, ten sport dał mi też wiele radości i dumy, a teraz ma się to wszystko zakończyć.
- Daj sobie czas - drgnąłem, gdy usłyszałem głos Thomasa. Nawet nie słyszałem, kiedy do mnie podszedł, stanął za mną i objął moją szyję - Musisz się oswoić, przyzwyczaić do nowej sytuacji.
- Tak myślisz? - spojrzałem na niego.
- Ja to wiem. Gdy zakończyłem karierę, nie wiedziałem co z sobą zrobić, przecież nie znałem innego życia. Jednak później zająłem się lotami helikopterem i jakoś to poszło. Musisz sobie poukładać nową rzeczywistość, rzeczywistość bez skoków - powiedział siadając obok mnie, więc przytuliłem się do niego. No tak, on też się z tym zmagał po zakończeniu swojej kariery. Jednak sytuacje, w których kończyliśmy kariery były z jednej strony podobne, a z drugiej różne. Niby u nas obu rolę odegrała psychika, jednak u Thomasa był strach po upadku, a u mnie nieudana walka o powrót po wypaleniu. Do tego moja kontuzja.
- Masz rację. Muszę sobie wszystko ułożyć. Tylko to będzie trudne - przyznałem.
- Zajmiesz się pracą, stażem i jakoś to pójdzie.
- Mam taką nadzieję.
- Żałujesz?
- Decyzji o zakończeniu kariery? Nie, przecież wiesz, że nosiłem się z tym od dłuższego czasu, już wcześniej było to raczej przesądzone, a teraz tylko to ogłosiłem publicznie. Ale jakoś tak dziwnie się czuję, jak już to poszło w świat.
- Rozumiem. Pamiętaj, że masz mnie i Liily, będę cię wspierać w każdej decyzji i sytuacji.
- Wiem. Dziękuję - byłem mu naprawdę wdzięczny za wsparcie, które w nim miałem.
- Muszę pojechać do firmy, coś załatwić, za godzinkę powinienem być z powrotem.
- Jasne - pocałował mnie i wyszedł. Ja w tym czasie zająłem się przygotowaniem obiadu. Później Lilly wróciła ze szkoły. Po obiedzie usiedliśmy na chwilę na kanapie. Lilly od razu zauważyła, że coś jest inaczej.
- Wujku, coś się stało? - zapytała
- Nie, dlaczego? - byłem zdzwiony, że zauważyła
- Jesteś jakiś inny niż zawsze
- Wiesz, zakończyłem karierę - przyznałem
- Czyli nie będziesz już skakał? Tak jak tata?
- Dokładnie - potwierdziłem.
- Dlaczego?
- Moje wyniki były słabe, skoki zamiast dawać radość, to częściej frustrowały. do tego kontuzja kolana, której doznałem w zimę.
- I dlatego ci smutno? Że już nie będziesz skakał?
- Wiesz, skakałem odkąd byłem niewiele starszy od ciebie, bo miałem 9 lat, wtedy oddałem swój pierwszy skok. Później zaczęły się treningi i tak to się ciągnęło aż do tego roku. Dlatego trochę mi smutno.
- Rozumiem. Czyli nie będziesz teraz tyle wyjeżdżał?
- Nie, teraz będę tylko wychodził do pracy.
- To dobrze. Tęskniłam za tobą kiedy wyjeżdżałeś - przytuliła się do mnie, ja także ją objąłem
- Ja za wami też tęskniłem. Bardzo.
Wtedy byłem już pewien, że to była dobra decyzja. Odpocznę, odpocznie moje ciało, spędzę więcej czasu z rodziną. To było dla mnie najważniejsze. I choć nie była to łatwa decyzja, była słuszna. Teraz skupię się na nowych zadaniach i projektach, na nowych wyzwaniach. To będzie początek nowego rozdziału w moim życiu. Bo każdy koniec jest nowym początkiem.
Witam!
Tak, wiem, zakończyłam tę książkę, ale musiałam coś napisać po zakończeniu kariery przez Gregora, no i wczoraj minęło 7 lat odkąd Thomas ogłosił zakończenie kariery, więc powstało coś takiego.
Zawsze przykro jest, kiedy sportowiec kończy karierę. Ale gdy karierę kończy taki sportowiec w takich okolicznościach... Taka legenda nie zasłużyła na taki koniec.
Dajcie znać jak się podobało!
Trzymajcie się
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top