Beginnings | Morgenzauer
UWAGA!!! TO NIE JEST KRÓCIUTKI SHOT!
Pierwsze spotkanie
Pointner wszedł do sali treningowej, a za nim młodziutki chłopak
- Chłopaki, to jest Gregor. Zastąpi Manuela i zadebiutuje w Pucharze Świata - przedstawił go trener.
- Cześć - przywitał się Schlierenzauer.
Zawodnicy po kolei przedstawili się i przywitali z Gregorem.
- Thomas, będziesz w parze z Gregorem, pokażesz mu co i jak - zarządził trener, a Morgenstern z lekkim oporem wykonał jego polecenie. Nie miał nic przeciwko Gregorowi, nie znał go, chociaż słyszał o nim to i owo, ale był przyzwyczajony do wykonywania ćwiczeń z kim innym, najczęściej z Andreasem. Podszedł jednak do Gregora.
- Cześć jeszcze raz - zaśmiał się
- Cześć - Gregor młodszy nieśmiało się uśmiechnął. Trener podał pierwsze ćwiczenie, więc zaczęli je wykonywać.
- Stresujesz się debiutem? - zapytał Thomas, aby jakoś zacząć rozmowę podczas wykonywania ćwiczeń.
- Trochę. Wiem, że nikt nie oczekuje cudów, ale chciałbym pokazać się z dobrej strony
- Rozumiem. Będzie dobrze, masz talent. Trener wie co robi - uśmiechnął się do niego.
- Dziękuję - odwzajemnił uśmiech.
- A skąd jesteś?
- Z Innsbrucka
- Chodzisz do Stams?
- Tak
- Uu, elita - zaśmiał się.
Wykonywali kolejne ćwiczenia, rozmawiali, poznawali się. Gdy trening się skończył, cała drużyna poszła do szatni.
- I jak, Młody? Jak wrażenia po treningu? - zapytał Andreas
- Dobrze. Było ciężko, ale warto było - uśmiechnął się
- Alex lubi nas czasami przeczołgać - przyznał starszy.
Thomasowi podczas ściągania spodenek trochę zsunęła się bielizna pośladków, co nie umknęło uwadze jego kolegów
- Thomas, nie strasz młodego swoim dupskiem, bo zaraz biedak się przestraszy i ucieknie z krzykiem - zaśmiał się Kofler zasłaniając Gregorowi oczy dłonią, a Morgenstern pokazał mu środkowy palec. Reszta ekipy zaśmiała się.
- Spierdalaj. Ja nie liczę ile razy widziałem twoją dupę i jeszcze żyję, a uwierz mi wolałbym tego nie widzieć - odgryzł się Thomas.
- Co chcesz od mojej dupy, zostaw ją w spokoju
Ta wymiana zdań trwała jeszcze przez chwilę, aż wszyscy wyszli z szatni. Gregor czuł się inaczej. Tu nikt się z niego nie śmiał, a koledzy pomimo, że starsi i utytułowani wydawali się być w porządku i starali mu się pomóc.
Po kilkunastu dniach, gdy przyjechali na miejsce konkursu, okazało się, że Thomas i Gregor będą dzielić ze sobą pokój. Odebrali klucze i ruszyli w jego stronę. Thomas otworzył drzwi i przepuścił Gregora.
- Które łóżko wybierasz? - zapytał gdy już obaj weszli do środka. Widział, że Gregor się stresuje, więc chciał, aby czuł się na tyle komfortowo na ile to możliwe.
- To, jeśli mogę - młodszy wskazał na łóżko bliżej okna.
- Tak, jasne - zaśmiał się Thomas na jego niepewność i zajął drugie łóżko.
Zaczęli wyciągać najpotrzebniejsze rzeczy, a Thomas zainicjował rozmowę.
- Masz rodzeństwo? - może i było to banalne pytanie, jednak Thomas chciał go poznać a nie odstraszyć osobistymi pytaniami.
- Tak, mam brata i siostrę. A ty?
- A ja mam dwie siostry.
- Dobrze się dogadujecie?
- Myślę, że tak. Oczywiście czasami się kłócimy, tym bardziej, że one są dwie a ja jestem jeden - zaśmiał się - ale nie jest źle. A wy?
- Też. Potrafimy drzeć koty, a jak przychodzi co do czego to stajemy za sobą murem.
- To chyba w każdym rodzeństwie tak jest - zaśmiał się.
Rozmawiali też o ulubionych książkach, filmach, muzyce. Chcieli się po prostu bardziej poznać.
Dwa dni później siedzieli w pokoju po konkursie.
- Jeszcze raz gratulacje - uśmiechnął się Gregor spoglądając na nagrodę, którą trzymał Thomas za zajęcie drugiego miejsca. Pogratulował mu już na skoczni, zaraz po konkursie.
- Dziękuję - odwzajemnił uśmiech - Tobie także dobrze poszło. To był bardzo dobry debiut, od razu zdobyłeś punkty. A ten pierwszy skok miałeś naprawdę dobry - powiedział Thomas. Rzeczywiście, Gregor zajął całkiem dobre 24. miejsce.
- Dziękuję. Faktycznie, ten konkurs był udany - uśmiechnął się.
- Mhmm, dla całej drużyny - zgodził się z nim starszy, w końcu oprócz niego na podium stanął też Andreas Kofler, który zajął trzecie miejsce, czwarty był drugi z Andreasów - Widhoelzl, a szósty Martin.
- Oby więcej takich konkursów - zaśmiał się Gregor
- Pointner jest naprawdę dobrym trenerem
- To z pewnością. W końcu nie każdy trener ma dwóch medalistów olimpijskich na jednych zawodach - zaśmiał się, a Thomas mu zawtórował uśmiechając się na wspomnienie wydarzeń sprzed kilku tygodni. Złoto olimpijskie, to wciąż robiło na nim wrażenie.
- Z ciebie też zrobi multimedalistę różnych imprez - przewidział Thomas.
- Tak myślisz? - zapytał lekko niepewnie.
- Tak mi się wydaje
Na następne konkursy Gregor nie pojechał, ponieważ były to konkursy lotów, więc nie chciano brać na nie niepełnoletniego zawodnika. Potem spotkali się, gdy zaczęły się treningi przed kolejnym sezonem.
Pierwsze rozczarowanie
Większość kadr austriackich wiedziała o orientacji Gregora. Jednak jego coming out nie był miłym wydarzeniem.
Rok wcześniej
Gregor wszedł do szatni, bo za chwilę miał odbyć się trening.
- Cześć - przywitał się z kolegami.
- Siema - odpowiedzieli mu.
Otworzył torbę i zaczął wyciągać swój strój na trening. Jednak z torby wypadło coś jeszcze - zdjęcie na którym całował się ze swoim chłopakiem. To zdjęcie jednak szybko zostało przechwycone przez jego kolegów.
- A co my tu mamy. Oo, Gregorek jest gejem, jak uroczo - powiedział prześmiewczo jeden z kolegów.
- Oddaj mi to - warknął. Nie chciał, żeby się dowiedzieli o jego orientacji, a na pewno nie w taki sposób.
- Nie tak szybko. A może by tak dodać jedno internetu? Co myślicie chłopaki? Ludzie na pewno chętnie by się o tym dowiedzieli - zapytał resztę.
- Nagłówki byłyby piękne - wschodząca gwiazda skoków Gregor Schlierenzauer jest gejem - zaśmiał się inny.
- Ani mi się waż - warknął Gregor.
- Bo? Co mi zrobisz? - zadrwił.
- Zobaczysz.
- No nie bądź taki. Daj buziaczka na zgodę - zaczął robić z ust dziubek jakby oczekiwał na pocałunek.
- I kto tu jest gejem? - zadrwił Schlierenzauer.
- Co ty powiedziałeś? Ja jestem gejem? Nie jestem żadnym gejem! - chłopak bardzo zdenerwował się słysząc to.
- To, że chciałeś się ze mną pocałować mówi co innego.
- Ty jesteś pojebanym idiotą czy takiego udajesz? To było prześmiewcze, w życiu bym cię kurwa kijem nie tknął! Nie jestem chorym pojebem! - był wzburzony. Dla niego była to jedna z gorszych obraz.
Po dłuższej szamotaninie i nieprzyjemnych komentarzach, w końcu odzyskał zdjęcie.
Koledzy jednak nie odpuszczali, przy każdej okazji kierowali do niego prześmiewcze komentarze, jednak tylko wtedy gdy nie było przy nich trenera, bo wiedzieli, że trener zareagowałby. Wieści szybko się rozniosły i nawet pierwsza kadra szybko wiedziała o orientacji Gregora. Nawet trener się dowiedział, na szczęście zareagował pozytywnie
- A wie trener, że Gregor jest gejem? - powiedział jeden z drużyny. Gregor zamarł. Nie wiedział jak zareaguje trener.
- No i co z tego? Nawet jeśli to prawda to mi i wam nic do tego. A teraz weźcie się za ćwiczenia, bo skaczecie dziesięć razy gorzej niż Gregor, osły jedne - powiedział, a zawodnicy posłusznie przyłożyli się do ćwiczeń.
Po treningu trener zaczepił Gregora i poprosił go aby został na chwilę, aby "porozmawiać o jego skokach"
- Gregor, czy twoi koledzy mówili albo robili coś niewłaściwego w twoją stronę? - zapytał wprost.
- Nie - uciekał wzrokiem. Nie chciał kłopotów, miał nadzieję, że za niedługo koledzy przestaną go wyśmiewać, szydzić.
- Gregor powiedz prawdę - poprosił spokojnie trener. Domyślał się, że kłamie.
- Naprawdę, jest w porządku - posłał fałszywy uśmiech mający przekonać trenera, że nie ma żadnych problemów
- Jesteś pewien? Ich zachowanie wskazuje na coś innego - powiedział trener, a Gregor przez chwilę milczał. Zastanawiał się czy warto o tym powiedzieć, czy to coś pomoże. W końcu stwierdził, że warto.
- No dobra, śmiali się ze mnie - przyznał.
- Porozmawiam z nimi. Nikt nie powinien być wyśmiewany z powodu tego kim jest. Ja wiem, że to wiek nastoletni, głupi wiek, ale powinni być już dojrzali
- Nie, proszę, niech trener nic nie robi, bo to może pogorszyć sytuację - Gregor tego się bał, że będzie jeszcze gorzej
- Masz rację... Ale coś wymyślę, nie zostawię tak tego - obiecał. Naprawdę chciał mu pomóc
Wymyślił pewien sposób. Po jednym z treningów stanął przed szatnią i słuchał czy zaczną obrażać Gregora. Chciał, aby wyszło tak, że sam to usłyszał, a nie dowiedział się od Gregora, aby Schlierenzauer nie miał kolejnych nieprzyjemności. Gdy usłyszał obraźliwy komentarz wszedł do szatni, a jego podopieczni spojrzeli na niego
- Trener... - od razu zorientowali się, że musiał to słyszeć.
- Chciałem podać skład na następne zawody, bo zapomniałem. Za pięć minut widzę wszystkich na sali, przebranych - powiedział ostro i wyszedł z szatni. Zawodnicy przebrali się i wrócili na salę.
- Nie życzę sobie takiego traktowania któregokolwiek z zawodników! Jesteśmy jednym zespołem, każdy jest jego członkiem! Nie będę tolerował obrażania i wyśmiewania kogokolwiek! Jeśli jeszcze raz usłyszę, że ktoś kogoś obraził ta osoba wylatuje z kadry, zrozumiano?! - trener krzyczał, a podopieczni stali ze spuszczonymi głowami.
- Tak trenerze - potulnie się zgodzili.
- I niech coś do was dotrze w końcu! A teraz jazda mi stąd - krzyknął.
I faktycznie, po tej sytuacji wszelkie docinki ustały.
Pierwsze rozczarowanie
Gdy Gregor dołączył do pierwszej kadry i z nią trenował, szybko związał się z Manuelem. Starszy, przystojny skoczek szybko zainteresował młodziutkiego chłopaka, a Gregor także zwrócił jego uwagę. Jednak nie był to idealny związek. Manuel nie chciał aby ktoś się o nich dowiedział. Spotykali się w pustych pomieszczeniach - szatniach, albo hotelowych pokojach, kiedy byli sami. Podczas jednego ze spotkań Gregor nazwał ich chłopakami, co spotkało się z ostrą reakcją Fettnera
- Nie jesteśmy chłopakami! - oznajmił. Był przerażony myślą, że ktokolwiek miałby się o nich dowiedzieć.
- Co? To... - Gregor był zdezorientowany dla niego było to naturalne, że skoro spotykają się, całują i wykonują inne romantyczne gesty oznacza, że są w związku.
- Nie jesteśmy chłopakami, nic nas nie łączy - powtórzył.
Gregor był w szoku. Zabolały go słowa Manuela. Miał nadzieję, że rozwinie się to w coś poważniejszego.
- Zapamiętaj, nic nas nie łączy - powiedział na odchodne.
Kilka dni później zobaczył coś, co złamało mu trochę serce. Wyszedł z sali treningowej. Jednak przy bramie zobaczył Manuela z dziewczyną. Stanął kawałek od nich, pewnie nawet go nie widzieli. Po pewnym momencie się pocałowali. Po chwili przypatrywania się im wrócił do sali.
Kilka dni później po treningu zostali sami w szatni
- Hej - uśmiechnął się Manuel i chciał go pocałować, jednak Gregor odsunął się.
- O co chodzi? - zapytał zdziwiony.
- Pomyśl. Najpierw udajesz jakbym był dla ciebie nikim, a potem całujesz mnie jak gdyby nigdy nic - powiedział wzburzony.
- Ale Gregor, zrozum, że to nie jest dla mnie łatwe - próbował go udobruchać.
- Dla mnie też nie. Rozumiem, że uczucie do drugiego chłopaka może być dla ciebie nowe, wspierałbym cię tak jak umiem. Ale ty nie dbasz o moje uczucia. A może boisz się co powie twoja dziewczyna? Zdziwiony? - zapytał widząc zaskoczenie na twarzy Fettnera - Widziałem was całujących się przed salą.
- Gregor... Ale nie mów, że nie podobało ci się to co było między nami, nasze pocałunki
- Podobało, ale... - nie dokończył, bo Manuel mu przerwał. Przerwał pocałunkiem, którego jednak Gregor nie oddał. Zacisnął usta nie dając się całować
- Manuel, przestań! Odsuń się - starał się go odepchnąć, ale nie dawał rady. Fettner był coraz bardziej natarczywy. W oczach Gregora zaczęły zbierać się łzy. Nagle poczuł, że ktoś silnym ruchem odsunął Manuela od niego. Zobaczył Thomasa.
- Wynoś się i zostaw go w spokoju! - Morgenstern warknął na Fettnera. Ten jednak się nie ruszył. Gregor otarł łzy z oczu.
- Wypieprzaj! - krzyknął, więc najstarszy się oddalił.
- Wszystko w porządku? - zapytał Morgenstern.
- Tak - potwierdził.
- Na pewno? - starszy nie był przekonany.
- Tak. Dziękuję i przepraszam - było mu głupio, że Thomas znalazł go w takiej sytuacji.
- Nie masz za co przepraszać.
- Dziękuję
- Chodźmy stąd, bo zaraz zamkną salę i nie wyjdziemy - uśmiechnął się do niego Thomas, więc opuścili budynek
Pierwsze uczucie
Im częściej się spotykali, tym Gregorowi bardziej podobał się Thomas. Jednak jego przyjaciele ostrzegali go, że Thomas nie odwzajemni jego uczuć. Przy każdym spotkaniu o nim wspominał
- Gregor, przykro mi, ale jestem przekonany, że Thomas jest hetero. Powinieneś go sobie odpuścić - powiedział Uwe.
- Kto kogo odpuścić? - zapytał drugi z przyjaciół, Jürgen, wchodząc do pokoju.
- Gregorowi spodobał się Morgenstern - wyjaśnił Uwe.
- Ten Morgenstern? - zapytał zdziwiony. Nie spodziewał się tego.
- Tak, ten Morgenstern który ostatnio został mistrzem olimpijskim - przewrócił oczami.
- No stary. Ale on jest hetero - powiedział z lekkim smutkiem.
- To samo mu mówię
- Dobra, zrozumiałem jestem idiotą, który nie ma u niego szans - powiedział zrezygnowany i trochę poirytowany Gregor.
- Przykro mi stary - naprawdę mu współczuli
- Przestań o nim myśleć zanim nie poczujesz do niego czegoś więcej. Bo potem będzie bolało jeszcze bardziej - poradził Jürgen
- Może masz rację - przyznał. Wiedział, że to będzie trudne, cholernie trudne.
Rano przy śniadaniu Gregor grzebał w jedzeniu, nie mając ochoty zbytnio jeść. Do kuchni weszła Gloria
- Cześć - przywitała się, czym wystraszyła Gregora, który pogrążony we własnych myślach nie słyszał jej kroków.
- Matko, Gloria - powiedział spoglądając na nią.
- Dlaczego masz taką minę? - zapytała. Znała swojego brata i domyślała się, że coś się stało.
- Zerwałem z chłopakiem - zwierzył się. Była pierwszą osobą, która się o tym dowiedziała.
- Był palantem? - zapytała podejrzliwie.
- Tak - przyznał.
- W takim razie dobrze zrobiłeś - stwierdziła.
Pierwsza wygrana
Gregor po opuszczeniu pierwszych konkursów w sezonie, w drugim weekendzie w Lillehammer wystartował. Po pierwszej serii był trzeci. Wiedział, że to dobry wynik, ale nie był w pełni zadowolony. W drugiej serii skoczył świetnie. Po jego skoku pojawił się obok niego Thomas.
- To było świetny skok - pochwalił go Thomas.
- Dziękuję. Faktycznie, było dobrze
Skaczący po Gregorze Jacobsen skoczył za krótko i zajął miejsce za nim. Jako ostatni skakał Małysz. On skoczył jeszcze krócej niż Anders. Gdy tylko okazało się, że Gregor wygrał, Thomas od razu mu pogratulował. Potrząsnął jego ramionami, poklepał go po plecach i przybili piątkę*
- Gratulacje. Świetna robota
- Dziękuję - odpowiedział Gregor. Był przeszczęśliwy. Przecież na to pracował ostatnie kilka lat od kiedy zaczął skakać na poważnie. Nie mógł przestać się uśmiechać
Po konkursie siedział na podłodze oparty o swoje łóżko. W rękach trzymał nagrodę obracając ją. Wtedy do pokoju wszedł Thomas
- Jeszcze raz gratulacje - powiedział.
- Dziękuję - Schlierenzauer posłał mu uśmiech.
- Cieszysz się? - zapytał
- Oczywiście, przecież na to pracowałem, trenowałem.
- To dopiero początek twoich sukcesów. Jestem pewien, że zajdziesz daleko - powiedział starszy z uśmiechem i położył dłoń na tej Gregora, który czuł się jakby trafił go piorun. Prawie od samego poznania Thomas mu się spodobał, stał się jego crushem. Podziwiał jest osiągnięcia, przecież został mistrzem olimpijskim. A teraz trzymał jego rękę. Jednak szybko się opamiętał
- Dziękuję - uśmiechnął się.
Dla Thomasa to także było dziwne uczucie. Nigdy nie czuł się tak dziwnie, tak ciepło dotykając innego mężczyznę.
Pierwszy pocałunek
Koleny przystanek, tym razem Engelberg. Kolejny konkurs. Po zwycięstwie dzień wcześniej, Gregor stanął na trzecim stopniu podium, a Thomas zajął 7. miejsce. Później siedzieli razem w swoim hotelowym pokoju.
- To był dobry weekend - powiedział Gregor z zadowolonym uśmiechem.
- Zgadzam się, było dobrze - po dwóch wynikach w pierwszej dziesiątce Morgenstern też był zadowolony.
- Znowu byłem od ciebie lepszy - powiedział Gregor z wrednym uśmieszkiem. Chciał się z nim podrażnić i Thomas o tym wiedział.
- O nie, obraziłeś moją dumę. Nie zostanie ci to wybaczone - podszedł do jego łóżka i zaczął go łaskotać. Gregor wił się i starał się wydostać
- Thomas proszę, przestań - powiedział ledwo łapiąc oddech.
- Nie, obraziłeś mnie nie ma tak łatwo
W końcu udało mu się wydostać i obrócił ich tak, że teraz to on był nad Thomasem. W końcu nie wytrzymał. Pochylił się i delikatnie go pocałował. Thomas po chwilowym szoku zaczął oddawać pocałunek. Nigdy nie całował się z mężczyzną, ale musiał przyznać, że mu się to podobało. Sam już nie wiedział co ma o tym myśleć. Coraz częściej łapał się na tym, że myślał o Gregorze. O tym, że ma ładne oczy, że lubi jego uśmiech. A teraz ten pocałunek. Po chwili oderwali się od siebie. Schlierenzauer trochę bał się reakcji Morgensterna. Jednak gdy zobaczył, że się uśmiecha on także się uśmiechnął. Thomas poprawił jego włosy, które odpadły mu na czoło. Pocałował go ponownie, tym razem trochę pewniej. Thomas przesunął dłoń na jego szyję. Jednak w pewnym momencie usłyszeli pukanie do drzwi. Thomas odepchnął Gregora i poszedł otworzyć. Gregora natomiast ogarnęły czarne myśli
"Cholera co ja najlepszego zrobiłem? Dlaczego go pocałowałem? Czy mi już kompletnie odbiło? Przecież on mnie teraz znienawidzi."
Ponieważ balkony były łączone, przeszedł nim do pokoju obok, który zajmował Wolfgang i Andreas. Zapukał w drzwi balkonowe, aby go wpuścili. Andreas otworzył drzwi.
- Hej, Młody, co się dzieje? - zapytał widząc jego stan. Gregor się rozpłakał, więc go objął.
- Nic, po prostu zrobiłem głupotę, chyba największą w moim życiu - powiedział płaczliwie.
- O co chodzi, co zrobiłeś? - dopytał Wolfgang.
- Każdy z nas robi czasami głupoty - Andreas spróbował go uspokoić.
- Ale nie takie
- Gregor, nie pomożemy ci, ani nic nie doradzimy jeśli nie powiesz nam co się stało - powiedział spokojnie Wolfgang.
- Ja... Pocałowałem faceta. I tym zniszczyłem naszą przyjaźń - przyznał Gregor, a starszych to nie zdziwiło, w końcu wiedzieli, że jest gejem.
- A jak zareagował?- zapytał Andreas chcąc wiedzieć co może mu doradzić.
- Oddał pocałunek, ale po chwili ktoś zapukał do drzwi i się odsunął jak oparzony - powiedział zgodnie z prawdą.
- Myślę, że jedynym wyjściem jest szczera rozmowa co czujecie i czego oczekujecie. Obaj - poradził Andreas.
- Masz rację - zgodził się z nim Gregor.
- A ty do niego coś czujesz, czy to był impuls? - zapytał Andreas.
- Podoba mi się, chyba się zauroczyłem - przyznał
- Będzie dobrze. Porozmawiacie, wyjaśnicie sobie wszystko - Wolfgang posłał mu uśmiech.
Po kilkudziesięciu minutach do ich pokoju ktoś zapukał. Wolfgang poszedł otworzyć
- Jest u was Gregor? - zapytał przejęty Thomas. Gdy po rozmowie z Martinem, który do nich przyszedł, nie zobaczył w ich pokoju Gregora tylko otwarte drzwi balkonowe, bardzo się zdziwił. Myślał, że porozmawiają. Jednak po chwili stwierdził, że dobrze się stało, bo musiał przemyśleć co czuje, co ma powiedzieć Gregorowi. Gdy w końcu ułożył sobie, że nie będzie go okłamywał, że powie mu, że mu się to podobało, poszedł go poszukać. Domyślał się, że będzie u kolegów, więc tam się udał.
- Jest - otworzył drzwi szerzej, a Morgenstern wszedł do środka. Andreas i Wolfgang wymienili spojrzenia, bo domyślili się o co chodzi, że to Thomasa pocałował Gregor.
- Gregor, możemy porozmawiać? Proszę - zapytał patrząc na niego prosząco.
- Okej - zgodził się.
- Chodźmy do naszego pokoju
- Dzięki za pomoc - Gregor posłał uśmiech starszym kolegom. Naprawdę było mu lepiej gdy im to powiedział.
- Do usług - uśmiechnęli się.
Gregor i Thomas przeszli do swojego pokoju
- Przepraszam, nie wiem co mnie napadło, nie powinienem był cię całować - bardzo przejęty i zestresowany Schlierenzauer zaczął się tłumaczyć.
- Hej, Gregor spokojnie. Posłuchaj mnie. Ten pocałunek... Podobało mi się... - przyznał.
- Naprawdę? - Gregor był zaskoczony. Myślał, że Thomas jest na niego zły, że nie chce go znać.
- Tak - zbliżył się do niego i pocałował go. Gregora bardzo to ucieszyło. Po serii pocałunków oderwali się
- Tylko... To dla mnie jest nowe, potrzebuję trochę czasu, żeby to sobie poukładać... Nie wiem co się ze mną dzieje - powiedział szczerze. W jego oczach wezbrały łzy. Przytulił się go Gregora, który natychmiast go objął
- Spokojnie, rozumiem wszystko - powiedział spokojnie.
- Dziękuję. A czy... Moglibyśmy narazie... - urwał, bo nie wiedział, czy swoją prośbą nie urazi młodszego.
- Nikomu nie mówić o tym, że coś się dzieje między nami? - zapytał Gregor domyślając się co chce powiedzieć.
- Tak - potwierdził.
- Dobrze - zgodził się. Rozumiał, że Thomas nie chciał jeszcze robić coming outu, przyznawać nikomu.
- Na pewno?
- Tak
- Dziękuję - był mu wdzięczny, że go rozumiał, nie wywierał na nim presji. Doceniał to.
Poszukiwanie siebie
Po kolejnym spotkaniu z Gregorem Thomas nie rozumiał co się z nim dzieje. Dlaczego podobało mu się gdy się przytulali, dlaczego miał ochotę złapać go za rękę. Gdy wrócił do domu zaczął szukać informacji w internecie. W wyszukiwarkę wpisał "czy jestem gejem?". Czytał różne strony, różne informacje. Natknął się na jeden wpis na blogu. Tam autor opisywał czym jest biseksualizm i przytaczał swoją historię. To pozwoliło mu zrozumieć, że on także prawdopodobnie jest biseksualny. Wyłączył monitor i westchnął. Po jego policzku spłynęła jedna łza. Nie wiedział czy ma się cieszyć, że w końcu zrozumiał kim jest, czy się martwić. Jak zareaguje rodzina, przyjaciele?
Co jakiś czas wracał do tego artykułu, szukał też innych. Fraza "biseksualizm" stała się jedną z najczęściej przez niego wyszukiwanych. Niestety w większości były to artykuły naukowe, rzadko znajdywał ludzi opisujących swoje historie. Jednak z każdą lekturą nabierał pewności, że tym właśnie jest, że jest biseksualny.
Komplikacje
- Cześć - przywitała się Kristin, znajoma Thomasa, gdy wychodzili całą kadra z sali treningowej.
- Cześć - uśmiechnął się do niej. Przedstawił Kristin reszcie kadry, oni także się z nią przywitali.
- Masz jakieś plany teraz? - zapytała.
- Nie, a co? - zaciekawił się, domyślał się, że dziewczyna ma jakieś plany.
- Idziemy pograć w Fifę? - zaproponowała.
- Zawsze - zgodził się łapiąc ją pod rękę i udali się do jego mieszkania.
Lubił ja, była jedną z jego lepszych koleżanek.
Jednak odkąd koledzy z kadry zobaczyli ich razem od razu zaczęli im sugerować związek.
- No stary fajna ta twoja koleżanka - powiedział Andreas obejmując go ramieniem.
- Właśnie, zainteresuj się nią dopóki nikt ci jej nie sprzątnął sprzed nosa - dołączył Martin.
- Dajcie spokój jesteśmy tylko znajomymi - odpowiedział Thomas.
- To jeszcze nic straconego - stwierdził Martin.
- Właśnie, a nawet całkiem niezła podstawa do związku - dodał Wolfgang.
Kiedy widzieli ich razem, albo kiedy Thomas z nią pisał od razu wtrącali swoje komentarze, co zaczynało go irytować. Nie wiedział, że podoba się Kristin i ona chciałaby czegoś więcej. Z jego strony była to tylko koleżeńska sympatia.
- Chłopie, taka laska za tobą chodzi, a ty nic - Martin nie krył swojej dezaprobaty
- Ech, ktoś tu się nie zna na sprawach damsko męskich - stwierdził Andreas
- Zajmijcie się sobą i swoimi związkami lepiej - Thomas był już zirytowany.
Pewnego dnia Kristin zebrała się na odwagę. Czekała na niego pod salą treningową.
- O, Cześć - przywitał się gdy ją zobaczył.
- Cześć - odpowiedziała z uśmiech.
- Co tam? - zapytał.
- A w porządku. A jak trening?
- Nieźle, sezon w pełni, TCS, trzeba się dobrze przygotować.
- Słuchaj, bo mam takie pytanie... Czy nie chciałbyś może gdzieś wyjść? Na randkę? - zapytała zestresowana. Miała nadzieję, że się zgodzi, w końcu podobał jej się od dłuższego czasu, a teraz zebrała się na odwagę.
- Tak, dlaczego nie - uśmiechnął się, chociaż nie był do końca przekonany. Zaskoczyła go tą propozycją randki, a poza tym czuł presję kolegów, którzy to wszystko słyszeli.
- To świetnie - uśmiechnęła się. Naprawdę cieszyła się, że się zgodził, miała ochotę skakać i piszczeć.
Nie ustalili jednak konkretnej daty spotkania.
Następnego dnia zagadał do niego Gregor
- Słuchaj, co robisz w niedzielę po konkursie? - zapytał.
- Hmm, chyba nic, a co?
- Bo mam urodziny i chyba zrobię taką małą imprezę dla naszej kadry. Chciałbyś wpaść? - zapytał trochę zdenerwowany. Miał nadzieję, że się zgodzi, chciał aby był z nim w tym dniu.
- Masz urodziny? Pewnie, chętnie wpadnę. Tylko nie dałeś mi czasu, żeby kupić ci jakiś fajny prezent.
- Nie musisz nic mi kupować, naprawdę.
- Ale chcę. O której ta impreza?
- Zależy o której skończy się konkurs, ale pewnie wieczorem, gdzieś około 19?
- Dobra
W piątek dostał SMS od Kristin
Kristin: Widzimy się w niedzielę :)
To był chyba pierwszy raz kiedy czuł niepokój i czuł się nieswojo przed spotkaniem z przyjaciółką. Jednak zaraz dotarło do niego coś, co jeszcze bardziej skomplikowało tę sytuację.
"Zaraz... Niedziela, przecież wtedy są urodziny Gregora. Cholera jasna."
Przez chwilę wahał się co robić. Z jednej strony nie chciał jej zawieść, ale z drugiej chciał pójść na urodziny Gregora, być z nim w tym dniu. W końcu jej odpisał.
Ja: Kristin, przepraszam, ale nie dam rady spotkać się z tobą w niedzielę. Spotkajmy się w poniedziałek, wszystko ci wyjaśnię
Kristin: Okej
Nadszedł ten dzień. Wyjątkowo Turniej Czterech Skoczni nie zakończył w święto Trzech Króli tylko dzień później, jako, że była to niedziela. Jak się okazało Gregor miał jeszcze jedną okazję do świętowania bo wygrał ten konkurs i zajął drugie miejsce w całym turnieju. Gdy w końcu wrócili do hotelu zostawili rzeczy w pokojach i zeszli do niewielkiej sali którą udostępnił im hotel, aby rozpocząć świętowanie.
- Jeszcze raz wszystkiego najlepszego - koledzy i trenerzy złożyli mu życzenia, dostał też prezent.
- Najlepszy prezent to sam sobie sprawił - zaśmiał się Martin.
- No tak
Zaczęła się impreza - puścili muzykę pełnoletni wypili trochę alkoholu, a nawet Gregorowi dostał się kieliszek szampana.
- Trenerze, może damy Gregorowi kieliszeczek szampana? - zaproponował Andreas.
- Właśnie, należy się chłopakowi, w końcu wygrał dzisiaj konkurs, stanął na podium TCS i ma urodziny - zgodził się Wolfgang
- Ale on jest niepełnoletni - trener nie był przekonany.
- Oj tam, lampka szampana jeszcze nikomu nie zaszkodziła - dołączył Martin. Trener przez chwilę się zastanawiał.
- No dobra. Jedna lampka, nic więcej. Macie obiecać, że nie dacie mu nic więcej, alkoholicy.
- Oczywiście - odpowiedzieli i od razu włożyli do ręki nalany kieliszek solenizantowi.
W pewnym momencie Thomas i Gregor zostali sami przy stole z przekąskami.
- Chciałbym cię teraz pocałować - powiedział Gregor zagryzając wargę.
Thomas rozejrzał się po sali, ale wszyscy było zajęci sobą, nikt nie zwracał na nich uwagi.
- Zrób to - odpowiedział Thomas.
- Thomas, naprawdę nie musisz...
- Chcę tego - przerwał mu i sam go pocałował. Był to jednak krótki pocałunek, bo nie chcieli, żeby ktoś ich nakrył.
- Gregor, wbrew temu, co mówią twoi przyjaciele, nie chcę cię wykorzystać czy się tobą zabawić. Słyszałem kiedyś waszą rozmowę - wyjaśnił widząc zaskoczony wzrok Gregora.
Podczas jednego z konkursów dzielili pokój, Thomas był w łazience, a Gregor w tym czasie rozmawiał przez telefon. Akurat w łazience była cisza, bo ubierał piżamę, więc słyszał słowa z pokoju, gdzie Gregor rozmawiał z przyjacielem przez telefon.
- Naprawdę nie wydaje mi się, żeby by Thomas chciał mnie wykorzystać. Jest naprawdę miły. Zrozumiałem, że jest hetero i nie mam u niego szans, ale jest w porządku.
...
- Co? Umówił się z nią? - słyszał niedowierzanie i smutek w jego głosie.
- Ja... Ja naprawdę nigdy tak nie uważałem - przyznał szczerze.
- Wiem. Przepraszam. Przepraszam, że nie powiedziałem ci o randce i Kristin.
- Wiesz, my nie jesteśmy niczym oficjalnym, więc... - wzruszył ramionami - dobrze się bawiłeś?
- Nie byliśmy na żadnej randce.
- Dlaczego? - zapytał zdziwiony. Myślał, że pójdzie na randkę.
- Bo miała ona być dzisiaj i wolałem przyjść na twoje urodziny
- Naprawdę? - Gregor był zaskoczony, ale zrobiło mu się bardzo miło, że Thomas wolał spędzić ten dzień z nim.
- Tak, naprawdę
- Dziękuję
- To co, wracamy na parkiet?
- Mhm - przytaknął
Wrócili do kolegów, aby kontynuować zabawę.
Zwątpienie
Następnego dnia tak jak się umówili spotkał się z Kristin. Mieli spotkań się w jego mieszkaniu, nie chcieli żadnych plotek.
- Hej - przywitał się, gdy otworzył drzwi.
- Cześć - uśmiechnęła się
- Napijesz się czegoś?
- Nie, dziękuję - odpowiedziała i skierowali się do salonu, gdzie oboje usiedli.
- Słuchaj, przepraszam, że tak wyszło - zaczął Thomas. W końcu o tym chciał z nią porozmawiać.
- W porządku - naprawdę nie miała mu tego jakoś za bardzo za złe.
- Ja... Przepraszam, jesteś naprawdę świetną dziewczyną, ale nie lubię cię w ten sposób. To nie twoja wina, to ze mną jest coś nie tak - stwierdził.
- Rozumiem - odpowiedziała, uśmiechając się smutno. Wiedziała jednak, że nie da się nikogo zmusić do uczucia.
- Nie wiem co się ze mną ostatnio dzieje. Zaczynam wszystko kwestionować, zastanawiać się kim naprawdę jestem i czego chcę. Wydawało mi się, że wszystko w moim życiu jest tak jak być powinno, a tu nagle, bum, coś się zmieniło... Czułaś kiedyś, że robisz coś tylko dlatego, że tak wypada, tak robią wszyscy, tak powinnaś robić? Ja właśnie tak się ostatnio czuję - starał się jej wytłumaczyć co czuje nie zdradzając zbyt wielu szczegółów.
- Chyba rozumiem co masz na myśli
- Nie chcę zniszczyć naszej relacji - cenił sobie jej przyjaźń i naprawdę nie chciał stracić tej relacji.
- Spokojnie, po prostu będzie tak jak było do tej pory - zapewniła go.
- Dziękuję - przytulił ją.
Pierwsze przyznanie się
Thomas siedział razem z Wolfgangiem i Andreasem w ich pokoju. Najpierw rozmawiali o konkursach, ale tematy szybko zeszły na te prywatne.
- Czy między tobą a Gregorem coś jest? Jesteście razem? - zapytał Andreas. Nie było to złośliwe, po prostu było ciekawy co dzieje się między jego kadrowymi kolegami bo chyba wszyscy widzieli, że mają się ku sobie.
- Chyba tak. Znaczy to jeszcze nic oficjalnego, ale podoba mi się, ja mu chyba też i wydaje mi się że coś z tego będzie - przyznał
- Oo. To świetnie. Trzymamy kciuki - zapewnili go koledzy.
- Dzięki - posłał im uśmiech.
Kilka dni później był w pokoju razem z Gregorem
- Powiedziałem o nas Andresowi i Wolfgangowi - przyznał
- Naprawdę? - zdziwił się Gregor. W końcu to Tomas był tym, który nie chciał ich ujawniać.
- Tak. I wiesz co? Zareagowali bardzo dobrze, trzymają za nas kciuki - powiedział z uśmiechem.
- To świetnie. Naprawdę dobrze, że tak zareagowali - Gregor także się uśmiechnął. Obaj cieszyli się, że mają wsparcie kolegów, było to dla nich ważne.
- Tak, chociaż boję się jak zareagują mi rodzice - przyznał. To naprawdę było jego dużym zmartwieniem.
- Musisz myśleć pozytywnie, będzie dobrze. Jeśli nie od razu to z czasem zrozumieją. W końcu jesteś ich dzieckiem, kochają cię - Gregor starał się go uspokoić.
- Niby tak, ale wiesz ile jest przypadków rodziców, którzy kochają swoje dziecko dopóki nie jest homo, bi, trans itd.
- Masz rację. Niezależnie od wszystkiego pamiętaj, że ja jestem - zapewnił.
- Dziękuję
Starcie
Po piątkowych kwalifikacjach całą kadrą zebrali się w pokoju Thomasa i Gregora aby obejrzeć film. Rozsiedli się
- Jakieś propozycje? - zapytał Thomas
- Może horror? - zaproponował Wolfgang.
- Dobry pomysł - powiedział Martin, a reszta się z nim zgodziła.
Wyszukali wsród płyt horrory i wybrali jeden. Przygotowali pokój - zasunęli zasłony i wyłączyli światło. Gdy wszyscy już się usadowili, włączyli włączyli film. Podczas straszniejszych momentów wszycy podskakiwali ze strachu. Gregor i Thomas siedzieli obok siebie. Thomas podczas któregoś z fragmentów złapał Gregora za rękę, ale zaraz uświadomił sobie co zrobił i ją zabrał. Przy następnej takiej scenie znowu chciał położyć dłoń na tej Gregora. Młodszy jednak nie pozwolił mu jej zabrać. Złapał jego rękę i uśmiechnął się. Znowu obaj poczuli to znajome ciepło, kiedy ich dłonie się dotknęły. Trzymali się za ręce już do końca filmu, jednak kiedy zaczęły się napisy końcowe puścili swoje dłonie. Thomas wstał, aby zapalić światło.
- Wow, to było mocne - powiedział Manuel.
- Oj tak, jeden z lepszych filmów jakie oglądałem - zgodził się z nim Martin.
- Zazwyczaj nie przepadam za horrorami, ale ten był fajny - przyznał Wolfgang.
Zostali jeszcze chwilę w ich pokoju rozmawiając o filmie, a po kilkunastu minutach rozeszli się do swoich pokoi.
Następnego dnia na korytarzu, gdy wracali z kolacji zaczepił Gregora Manuel.
- Gregor! - zawołał
- Czego? - zapytał nie mając ochoty go widzieć, a tym bardziej z nim rozmawiać.
- Szybko się pocieszyłeś. Widziałem jak trzymaliście się za ręce podczas filmu. Musisz być bardzo zdesperowany. Wiesz, ja cię nawet nie lubiłem. Po prostu byłeś nowy, zagubiony, bez znajomych. Jesteś taki naiwny - powiedział z lekką pogardą.
Te słowa bardzo zabolały Gregora. Starał się jednak tego nie pokazywać. Zaczął się stresować czy ktoś jeszcze nie zauważył ich gestu i nie dowiedział się o tajemnicy.
- Może i jestem naiwny, ale przynajmniej nie całuję się z kimś innym gdy mam dziewczynę - warknął i odszedł do swojego pokoju. Tam położył się na łóżko. Starał się nie płakać, powtarzał sobie, że nie ma za kim, jednak nie do końca mu się to udało. Jedna łza popłynęła z jego oczu. Thomas który przyszedł chwilę po nim od razu zauważył jego smutek
- Co się stało? - zapytał siadając obok niego. Położył dłoń na jego nodze i zaczął ją pocierać.
- Nic takiego - odpowiedział i założył na twarz uśmiech.
- Greg... przecież widzę. Powiedz mi - martwił się o niego
- Ale naprawdę jest okej - zapewnił.
- Proszę cię. Widzę, że coś się stało
- Spotkałem się z Manuelem, który zaczął mówić nieprzyjemne słowa - przyznał.
- Co powiedział? - Thomas się zdenerwował.
- Że tak naprawdę nawet mnie nie lubi, że zadawał się ze mną, bo byłem nowy, bez znajomych - ponownie w jego oczach zalśniły łzy.
- Gregor... Nie słuchaj go. Jest idiotą skoro nie potrafił docenić ciebie i tego jak wspaniały jesteś. A naprawdę jesteś cudowny. Pamiętaj o tym - przytulił go. Martwił się, aby Gregor nie wziął słów Manuela zbytnio do siebie i żeby nie obniżyło to jego pewności siebie.
- Naprawdę? - Schlierenzauer niedowierzał.
- Tak. Jesteś wspaniałą osobą. Jesteś ambitny, miły, wrażliwy. Uwielbiam cię - zapewnił Thomas, a Gregor słysząc jego słowa wzruszył się.
- Dziękuję bardzo - wtulił się w niego. Przesiedzieli tak pewien czas.
- Jest już dość późno, weź prysznic i idziemy spać - Morgenstern przeczesał jego włosy i uśmiechnął się do niego.
- Okej - odpowiedział mu młodszy i wstał z łóżka. Zabrał piżamę i ruszył do łazienki. Pod prysznicem zaczął myśleć o tym co powiedział Manuel i co powiedział mu Thomas. Chciał wierzyć słowom Thomasa, że rzeczywiście nie jest beznadziejny, że jest ktoś, kto go akceptuje. Jednak zaraz przypominały mu się słowa Manuela, że jest naiwny i samotny. Może faktycznie taki jest, a każdy zadaje się z nim, bo jest im go szkoda, z litości. Znowu zaczął płakać. Uspokoił się dopiero po dłuższej chwili. Wtedy wyszedł spod prysznica, wytarł ciało i założył piżamę. Następnie stanął przy umywalce. Przyjrzał się sobie w lustrze.
"Co ma się we mnie Thomasowi podobać? Trądzik? Dziecięca twarz? Duże zęby?"
Jednak starał się przegonić te myśli, nie chciał kolejny raz płakać. Umył zęby, zabrał ubrania i wyszedł z łazienki.
- Połóż się, ja wezmę szybki prysznic i zaraz do ciebie wrócę - powiedział Thomas. Po kilkunastu minutach wyszedł z łazienki. Odłożył ubrania i położył się obok Gregora, który leżał patrząc w sufit.
- Chodź tu do mnie - otworzył ramiona, a Gregor się do niego przytulił.
- Jesteś najwspanialszym człowiekiem jakiego poznałem, naprawdę. Jesteś moim ulubionym człowiekiem.
- Dziękuję ci. Dziękuję za wsparcie, za to, że jesteś przy mnie. Chyba nikt się tak o mnie nie troszczył. Jesteś wspaniałym człowiekiem
- Jestem i będę przy tobie- zapewnił.
Niepewność
Akurat mieli kilka dni wolnego i Gregor był w domu. Wziął piłkę i zaczął ją nerwowo obijać od ściany domu. Gloria zauważyła, że z jej bratem jest coś nie tak.
- Zaraz rozwalisz ścianę - zaśmiała się lekko, a Gregor tylko ponownie odbił piłkę - co się dzieje, hm?
- Zerwałem z chłopakiem. On... On tylko sprawiał, że czułem się jak problem, że jestem zbędny... Że rujnuję jego życie... Może tak jest? Może ja rzeczywiście tylko rujnuję ludziom życie?
- O czym ty mówisz? Jesteś świetnym chłopakiem. To tamten idiota nie potrafił życie docenić. A jedną rzecz wiem na pewno. Nie niszczysz mojego życia.
- Dziękuję.
- Może zrobię coś dobrego do jedzenia? To pomoże?
- Nie jestem głodny. Najwyżej zjem później.
- Okej
- Pamiętaj, że zawsze możesz na mnie liczyć - zapewniła.
- Dziękuję. Ty na mnie też możesz liczyć, zawsze ci pomogę
Związek
Od kilku miesięcy mieli się ku sobie, trzymali się za ręce, całowali gdy nikt nie widział, jednak nie wiedzieli jak określić ich relację.
Wiedzieli, że nie mogą ryzykować pokazania się razem publicznie, to mogłoby to im zaszkodzić, zaszkodzić ich karierom. Dlatego Thomas zabrał Gregora nad jezioro. Była tam mała plaża, a on wybrał miejsce na odludziu, gdzie nikogo nie było.
- Wow, ładnie tu - powiedział Gregor wysiadając z samochodu.
- Prawda? A w dodatku jesteśmy sami i nie musimy się pilnować - powiedział przyciągając go do siebie i ułożył swoje dłonie na jego biodrach
- Wspaniale - Gregor założył swoje ramiona na jego szyję.
- Mam koce, trochę jedzenia i picia i radio, żeby nam się nie nudziło
- Idealnie - westchnął młodszy.
- To teraz chodź, wyciągniemy to z samochodu - pociągnął go za rękę.
Ponieważ było dość wcześnie i woda jeszcze się nie nagrzała nie mogli póki co popływać, więc ułożyli się na kocu. Leżeli obok siebie. Morgenstern patrzył na Gregora. Dla niego wyglądał pięknie - miał przymknięte oczy, uśmiech na ustach, a przez jego włosy przebijały promienie słońca. W pewnym momencie Gregor przytulił się do Thomasa układając głowę na jego ramieniu. Starszy tylko się uśmiechnął i objął go.
- Mógłbym tak leżeć cały czas - westchnął Schlierenzauer.
- Ja też - zgodził się Morgenstern. Było bardzo przyjemnie - piękna pogoda, woda i swoje towarzystwo. Po chwili Gregor uniósł się na łokciu.
- Thomas, co to znaczy to między nami? - zapytał niepewnie.
- Chyba jesteśmy chłopakami? Myślałem, że to oczywiste - odpowiedział Thomas z uśmiechem.
- Naprawdę tego chcesz? - zapytał. Po związku z Manuelem miał wątpliwości czy nie chce się z nim tylko zabawić.
- Oczywiście - potwierdził. Twarz Gregora rozjaśnił uśmiech. Pocałował go.
- Nigdy nie myślałem, że to mi się przytrafi - westchnął Gregor
- Ja też nie - zgodził się Thomas. Wziął jego twarz w dłonie - uwielbiam cię. Uwielbiam
Gdy się od siebie odsunęli Thomas wstał z koca i podszedł do brzegu jeziora
- Podoba mi się Gregor Schlierenzauer i uwielbiam to uczucie - krzyknął. Młodszy tylko się zaśmiał "wariat" mruknął do siebie. Thomas wrócił do niego, podniósł go i wbiegł z nim do wody. Po chwili wrócili na koc.
- Czyli co teraz? Powiemy komuś?
- Tak. Nie chcę robić oficjalnego ogłoszenia, ale nie chcę udawać, kręcić, że jesteśmy tylko kolegami z drużyny czy przyjaciółmi. Chciałbym, żeby ci ludzie, którzy powinni, są ważni wiedzieli.
Coming out
Thomas zastanawiał się jak powiedzieć rodzicom, że jest biseksualny i że ma chłopaka. Zastanawiał się jak to przyjmą, czy nie będą robić mu wyrzutów. W końcu pewnego dnia zdobył się na odwagę
Rodzice siedzieli na kanapie. Thomas odetchnął głęboko i przysiadł się do nich. Był bardzo zestresowany. Nie wiedział czego może się spodziewać.
- Coś się stało synku? - zapytała mama, widząc, że jest przejęty.
- Chciałem z wami o czymś porozmawiać - zaczął trzęsącym się głosem.
- Słuchamy
- Bo Gregor... Gregor jest moim chłopakiem. Wciąż podobają mi się dziewczyny ale chłopaki też zaczęli mnie interesować. Jestem biseksualny. To osoba, którą interesują osoby obu płci, może zakochać się i w chłopaku, i w dziewczynie** - wytłumaczył i czekał na ich reakcje. Widział, że rodzice byli bardzo zdziwieni.
- Och. Zaskoczyłeś nas. Ale najważniejsze, abyś ty był szczęśliwy. - mama przytuliła go.
- Dziękuję - Morgenstern odetchnął z ulgą.
- Właśnie. Może nie tego się spodziewaliśmy, ale twoje szczęście jest dla nas najważniejsze - dodał ojciec. Thomas poczuł jak kamień spada z jego serca. Cieszył się, że rodzice zareagowali tak pozytywnie.
Akurat trenowali na skoczni. Rozgrzali się a potem każdy oddał po kilka skoków. Jednak po jednym ze skoków Gregor lekko upadł. Było to już po wylądowaniu więc nic poważnego mu się nie stało, tylko trochę się poobijał. Thomas jednak się przestraszył. Od razu do niego podszedł
- Wszystko w porządku? Nic ci nie jest? - zapytał przejęty.
- Tak, tylko trochę się poobijałem - zaśmiał się lekko.
- Na pewno? - przytulił go.
- Tak, na pewno. Nic mi nie jest - zapewnił.
- Wszystko dobrze Gregor? - podszedł do niego trener, więc odsunęli się od siebie.
- Tak, wszystko w porządku. Pewnie kilka siniaków i tyle
- To dobrze. Gdyby coś zaczęło cię boleć to zgłoś się do lekarza.
- Dobrze - odpowiedział posłusznie, a trener wrócił na swoje miejsce.
Thomas nie wytrzymał. Rozejrzał się i pocałował Gregora. Nie był to bardzo długi pocałunek, ale bardzo przyjemny. Nagle usłyszeli brawa, więc oderwali się od siebie. Zobaczyli zadowolonych Andreasa i Wolfganga, a obok nich resztę grupy treningowej.
- No chłopaki. Nigdy bym się tego nie spodziewał, ale wszystkiego dobrego dla was - powiedział Martin, który jeszcze nie wiedział o ich związku.
- Dziękujemy
Ich koledzy, którzy jeszcze nie wiedzieli o ich związku, gdy zobaczyli ich pocałunek najpierw patrzyli na nich zaskoczeni, jednak po pierwszym szoku zaczęli także bić brawo. Wszyscy życzyli im dobrze, ku ich uciesze. Bardzo cieszyli się, że mają wsparcie kolegów. Jedynie Manuel był tym trochę zirytowany tą sytuacją. Nie spodziewał się, że się zejdą. Gdy po zakończonych skokach zszedł do nich trener, koledzy od razu postanowili podzielić się nowiną
- Widział trener? Thomas i Gregor są razem - oznajmił podekscytowany Andreas.
- Widziałem. Wszystkiego dobrego chłopaki. Mam tylko nadzieję, że dalej będziecie tak dobrze skakać, że nie wpłynie to na wasze wyniki - trener uśmiechnął się do nich
- Dziękujemy trenerze. Zrobimy wszystko aby tak było - zapewnili.
Później w szatni zostali sami.
- Gregor... Wiem, że myślisz, że ludziom żyłoby się lepiej bez ciebie, że wadzisz innym... Jeśli chcesz się rozstać to zaakceptuję twoją decyzję, ale nie chcę się rozstawać. Jesteś najwspanialszym człowiekiem jakiego poznałem. Moje życie jest o wiele lepsze odkąd w nim jesteś. I będę to powtarzał, aż mi uwierzysz - wyznał Thomas, a Gregor słysząc to wzruszył się. Naprawdę cieszył się, że jest dla kogoś ważny.
- Thomas... Wierzę ci... Wierzę - odpowiedział Gregor kładąc dłonie na policzkach starszego, po czym go pocałował. Po chwili oderwali się od siebie.
* Reakcje Thomasa wzięłam z nagrań, rzeczywiście Thomas podszedł do Gregora i z nim oglądał ostatnie skoki, a gdy okazało się, że wygrał potrząsnął go za ramiona i poklepał.
** Pamiętajcie, że to rok 2007, gdzie nie było tylu stron internetowych, blogów, ludzie nie byli uświadomieni w takim stopniu o środowisku LGBT jak są teraz
Witam!
Znowu była dłuższa przerwa, nie wiem, czy ktoś czekał 😅
Za to wracam z kolosem, najdłuższa praca którą napisałam, ma ponad 6400 słów.
Mam nadzieję, że wam się podobało!
Trzymajcie się!
PS mam dla was jeszcze jedną niespodziankę
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top