•can we still be friends?• stollinger
Kilka ważnych rzeczy na dole
Kamil!
Na wstępie tego listu bardzo proszę Cię byś nie wyrzucił go od razu do kosza. Przeczytaj go, a później zrób z nim co chcesz. Możesz go nawet spalić.
Wiem, jestem idiotą ponad wszystko, ale nie piszę do Ciebie by się nad sobą użalać.
Pamiętasz jak było nam dobrze? Tak, wiem, że to ja wszystko zepsułem, ale chciałbym Ci przypomnieć te wszystkie nasze dobre, wspólne chwile. Zasługujesz na szczęście, a ja po prostu byłem idiotą i chociaż na początku Ci je dawałem to później zabrałem je z Twojego życia w bardzo prosty sposób.
Od początku tego sezonu zaczęło się coś ze mną dziać. Sam nie wiem co to było, jednak mogłem nie słuchać tego dziwnego uczucia. No cóż mówi się trudno i idzie się dalej.
Pamiętasz jak w PyeongChang, po imprezie na cześć mojego złotego medalu zauważyłeś mnie obściskującego się z Stephanem? Przepraszam Cię za to jak za każdą inną szkodę w Twoim życiu.
Wybaczyłeś mi, a ja jednak znów nadużyłem twojego zaufania i zdradziłem Cię jeszcze kilka razy za co chciałbym Cię strasznie przeprosić, ale po prostu nie potrafię.
Byłem głupi i wciąż jestem.
Kamil, zawsze będziesz miłością mojego życia, ale zasługujesz na kogoś lepszego wiesz? Mam nadzieje, że znajdziesz osobę, która naprawi szkody pozostawione przeze mnie w twoim sercu.
Może kiedyś mi wybaczysz i wtedy możliwe, że dostanę od Ciebie odpowiedź na to pytanie.
Czy możemy wciąż być przyjaciółmi?
Wiecznie kochający, Andreas
Drżącymi rękoma odkładam list od Wellingera. On nie ma racji. Nie zasługuje na miłość, spokój, ani szczęście. Przecież gdyby tak było to nikt by mnie nie zdradzał, prawda? Jestem nic nie wartym chłopakiem, który po prostu próbuje być kimś więcej, a zdrada Petera - który pocieszył mnie oraz został moim chłopakiem po rozstaniu z Andreasem - umocniła mnie w tym przekonaniu.
Ostatni raz spoglądam na zachodzące słońce za oknem. Jest już po dwudziestej pierwszej. Kładę się na łóżku. Czuję, że jestem coraz bliżej końca wszystkiego. Z każdą chwilą jestem coraz słabszy, aż w pewnym momencie zasypiam z listem od Andiego przytulonym do piersi i dwoma pustymi opanowaniami tabletek nasennych, które walają się gdzieś po moim łóżku.
Jednak na stoliku leży karteczka. Mała, napisana w pośpiechu, ale pewnie trafi do osoby, która jest jej adresatem. Jesteśmy przecież w hotelu, jutro są zawody, na pewno ktoś ją znajdzie, jak zwykle sprawdzając czy u mnie jest w porządku, i po prostu przekaże tą karteczkę do pewnego Niemca.
Treść prosta, ale ważna.
Andi,
Wybaczyłem Ci już dawno za to co zrobiłeś, teraz to ty wybacz mi. Może się jeszcze spotkamy.
Twój przyjaciel na wieki, Kamil
————
Chcecie drugą część tego shota?
Ogólnie shot chyba troszkę nie wyszedł i obiecuję, że następny będzie z Happy Endem bo coś za dużo takich smutnych pisze ostatnio.
A teraz sprawy organizacyjne!
Po pierwsze - zostałam poproszona o założenie książki z memami o skokach mojego autorstwa, tylko jest pytanie czy coś takiego by się przyjęło?
Po drugie - zamówienia, zamówienia i jeszcze raz zamówienia! Składajcie propozycje na shoty, bo z chęcią przyjmę!
Po trzecie - ktoś chciałby może zrobić okładkę do tej książki? Ta, która jest teraz, była robiona na mega szybko i jest „robocza".
Po czwarte - chcielibyście może jakiś maraton shotów?
Przy okazji dziękuje za ponad 300 wyświetleń!
Do napisania!
Lily
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top