61. Reader x Karl Geiger
Siedzieliśmy razem w barze na palarni ze względu na naszych palących znajomych. Mimo, że widziałam sie z Karlem niecałe 2 tygodnie temu, to nigdy nie byłam taka szczęśliwa, że go widzę. Czułam się, jakby to miało być nasze ostatnie spotkanie w życiu.
- Może napijemy się czegoś ? - Spojrzałeś na mnie, i objąwszy mnie swoim ramieniem chwyciłeś kartę z drinkami. - Tobie już wiem, co zamówić.- Po czym wskazał na mojito, a ja lekko się zarumieniłam I uśmiechnęłam w jego stronę.
- Mogę pójść z Tobą ?
- Pamiętasz sytuację z dowodem ? Wolę Cię już nie brać.- blondyn uśmiechnął się w moją stronę I poszedł do barku zamówić dla nas trunki.
- Kurczę jak wy uroczo wyglądacie razem.- krzyknęła w moją stronę przyjaciółka.
- też tak uważam, ale nie wiem czy on też tak sądzi.
- Rozmawiałam z nim I w sumie cieszył się, że Cię spotkał. Teraz też, jak gadałam z nim to się pytał, czy będziesz I czy na 100%.- poczułam jak bicie serca mi przyspiesza. W tej samej chwili wrócił Niemiec z drinkami dla nas dwóch, a raczej jednym...z dwoma słomkami...I jedną dużą szklanką dla nas dwóch.
- Szklanek im brakło? - chłopak uśmiechnął się I postawił napój na stole.
- Możliwe...A może nie...
- Ahh..nieważne, napijmy się po prostu.- Chwyciłam szklankę I postawiłam przed naszymi twarzami- to na zdrowie.
- na zdrowie!- Skoczek zaczął pić zawartość szklanki, zaś ja spoglądałam na niego...na całego jego. Byłam po prostu zauroczona. - dlaczego nie pijesz ?
- Przepraszam! Zapatrzylan się na widok ściany, bardzo mnie ta pieciolinia na ścianie zainteresowała.- Chwyciłam swoją słomkę I zaczęłam pić razem z nim. Czułam się...dziwnie, pić ze swoim kraszem drinka z jednej szklanki. Czułam na sobie wzrok wszystkich znajomych I koleżanki, która robi nam zdjęcia z ukrycia.
Musiał nastać ten moment i parę godzin później każdy był już lekko podpity. Niektórzy leżeli pod stołami lub spali I tylko moja grupa się utrzymuje, leżałam na ramieniu Karla i wąchałam jego perfumy, zaś on głaskał moje włosy. Znajomi spojrzeli na siebie, potem na nas. Jedni zdecydowali się pójść coś jeszcze kupić, natomiast koleżanka poszła do ubikacji. My zostaliśmy sami, a w tle leciało ,,My kind of woman" Mac'a DeMarco.
- zrobiło się nawet romantycznie.
- Masz rację, jeszcze ta muzyka.- czułam się bardzo dziwnie, czułam jakby mi serce miało wyskoczyć z gardła.
- Zamknij oczy, dam Ci do spróbowania jeden drink, a ty mi powiesz, jaki to smak.- Karl wskazał na drink, który kupił jakis czas temu. Zgodziłam się i zaslonilam oczy dłońmi. Lecz zamiast słomki poczułam coś innego, bardziej delikatniejszego. Chwyciłam blondyna za jego policzki I lekko je głaskałam. Oddaliliśmy się od siebie i przytulił mnie do siebie.
- tego się nie spodziewałam, zwłaszcza po Tobie.
- Wiele rzeczy o mnie jeszcze nie wiesz.- spojrzałam na jego brązowe oczy i szeroko się uśmiechnęłam, pocałowalam go ponownie I mocno się przytuliłam.
............................
Ojejku jejku kto to coś napisał ? Nie obiecuje, że wracam, szczerze to powoli kończą mi się pomysły i uważam, że zbliżamy się powoli do końca przygody z tą książką, ale spokojnie. Kolejny dział RACZEJ nie pojawi się za 3 miesiące :D. Do zobaczenia
~Prochi♡
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top