59. Reader x Daniel Andre Tande II
Za tydzień zaczyna się już sezon, a ja nie spędziłem z Tobą prawie w ogóle czasu ze względu na kontuzję, jaką miałem oraz załamanie po nieudanym sezonie, przez co nie zauważyłem, jak bardzo oddaliliśmy się od siebie, a jeszcze pamiętam jak w trakcie sezonu mieliśmy plany na założenie rodziny.
Przyglądałem się Tobie uważnie zza kąta naszego pokoju, natomiast ty spokojnie czytałaś książkę. Nieśmiałym krokiem ruszyłem w Twoim kierunku i usiadłem obok
- [T.I] chciałem Ci coś powiedzieć.
- Słucham ?- Spojrzałem w Twoje [K.O] oczy, chwyciłem Cię za dłoń i wziąłem głęboki oddech, jednocześnie czując, jak serce mi wali.
- Chcę przeprosić za to, że kompletnie Cię zignorowałem przez te wszystkie miesiące, patrzałem tylko na swój czubek nosa, a zapomniałem o tym, że jeszcze jesteś ty. Nie zwracałem uwagi na to, że ty też chciałaś mi pomóc, myślałem, że ze swoimi problemami mogę poradzić sobie tylko ja sam. Zapomniałem o nas, o naszych planach na przyszłość, zapomniałem o wszystkim i jest mi bardzo przykro z tego powodu. Proszę wybacz mi. - Spojrzałaś mi w oczy, pogładziłaś mnie po policzku i wyszłaś z pokoju. Byłem załamany, położyłem się na kanapie i starałem się pogrążyć we śnie.
Nie wiem na ile zasnąłem, ale nagle obudził mnie Twój kojący głos, który oznajmiał, abym się obudził, bo masz mi coś do powiedzenia.
- Co się stało?- Lekko się uśmiechnęłaś i wyjęłaś zza siebie dwa małe ubranka dla dzieci. Zrobiłem duże oczy i od razu skierowałem wzrok na Ciebie.
- Mówiłeś o planach, także po szłam do sklepu kupić rzeczy dla naszych ,,planów''- Uśmiechnąłem się szeroko i mocno przytuliłem się do Ciebie.
- Jesteś pewna, że tego chcesz ?
- Najbardziej na świecie, Daniel. Kocham Cię i chcę mieć z Tobą gromadkę dzieci.- Przytuliłem się ponownie i namiętnie pocałowałem.
- To na co jeszcze czekasz- Chwyciłem Twoją delikatną dłoń i zaprowadziłem nas do sypialni. Resztę zdarzeń pozostawiliśmy dla siebie.
*9 miesięcy później*
Czekałem przed salą porodową, aż przyjdzie lekarz i powie mi, że mogę wejść i powitać nasze maleństwo. Czas mijał wolniej, niż zawsze, nawet gdy towarzystwa doprowadzali mi koledzy z kadry i kilku poza, nadal nie mogłem doczekać się tej chwili.
- Nie denerwuj się, lada moment i wyjdzie lekarz, że urodził Ci się zdrowy synek!- Johann poklepał mnie po plecach, a ja tylko przytaknąłem. Nie mogłem wybić z głowy twoich krzyków bólu w aucie, gdy jechaliśmy do szpitala.
- Łatwo Ci mówić. Ty jeszcze z Celiną nie macie nawet w planach dzieci i nawet nie wiesz, jaki to jest stres. Po prostu zaraz tu nie wytrzymam!!!- Gwałtownie wstałem z krzesła i ruszyłem do automatu po kolejny kubek ciepłej kawy.
Mija już chyba 12 godzina porodu, a lekarza nadal nie ma. Zaczynam się coraz bardziej stresować, że dziecko mogło nie przeżyć, lub gorzej, może Ciebie reanimują, a dziecko jest całe i zdrowe. Nagle przed drzwi wychodzi lekarz. Nasza świta wstaje ze mną na czele i ustawiamy się przed doktorem
- I co jest ? - Lekarz zszokowany spojrzał na ilość osób przed nim i lekko się uśmiechnął.
- Gratuluję, urodził się panu zdrowy syn. Poród odbył się sprawnie, tylko na początku pojawiły się malutkie komplikacje związane z moim przygotowaniem, za co bardzo przepraszam.
- Mogę wejść do sali ?
- Oczywiście, tylko proszę...niech pan wejdzie sam- Chłopacy mocno mnie wyściskali i zaczęli krzyczeć razem ze mną.
- Mam syna!!! Nie wierzę !- Otarłem swoje łzy i ruszyłem za lekarzem, który zaprowadzi mnie do Ciebie i maleństwa.
Byłaś pogrążona we śnie, natomiast chłopiec był badany, czy na pewno z nim wszystko w porządku. Spojrzałem na Ciebie i położyłem głowę przy Tobie, spoglądając na Twoją śpiącą twarz.
- Dziękuję Ci, że sprowadziłaś nam na świat pięknego syna. Jestem z Ciebie bardzo dumny, że nie poddałaś się, tylko parłaś do przodu. Kocham Cię- Chwyciłem Twoją dłoń i usnąłem razem z Tobą, marząc o tym jaką będziemy szczęśliwą rodziną z naszym ukochanym [I.S].
.............................................................................................
Witam witam, nowy rozdzialik wleciał, tym razem z mojego autorskiego pomysłu. Z racji tego, że za tydzień zaczyna się już sezon, to całe dnie dłużą się nieubłaganie a co dopiero te w szkole. Mam też małe pytanie. Co sądzicie o tym, że Horngacher odstąpił na razie Andreasa Wellingera ze składu Niemiec ? I teraz pytanie numer 2. Otóż książka osiągnęła już 1000 gwiazdek, z czego baaaardzo wam dziękuję i mam w związku z tym pomysł na malutki special. Otóż odkopałam mojego fanfika o Kamilu Stochu sprzed uwaga... 4 lat! Czyli miałam jakieś 13 lat i to, co tam zobaczyłam to jest istne złoto XD. Dlatego pytanie brzmi, chcecie, abym opublikowała 1 lub 2 rozdziały z tego fanfika? Piszcie w komentarzach, a ja w najbliższych dniach wstawię, chyba, że nikt się nie odezwie to nie xD. Życzę wam miłego wieczoru i do zobaczenia
~Prochi ♥
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top