55. Emi x Andreas Wellinger III

  Dla LisNaSkoczni

        Minęły trzy miesiące, od kiedy Emi musiała się zajmować Andreasem po bójce z wandalami. Od tamtego momentu, ich przyjaźń się bardziej pogłębiła i nie było dnia, żeby gdzieś nie wyszli, czy to po pracy Emi, czy po treningu Andiego. W międzyczasie, Emi również zdała egzamin zawodowy i została zatrudniona na pełny etat w szpitalu, gdzie wszystko się zaczęło. 

        Przez te wszystkie wydarzenia, Andi również poczuł coś więcej do brunetki. Nie obchodziły go jej czasami ataki paniki, czy jej nadpobudliwość. Dla niej był idealny. Niestety, sam miał obawy, czy jej wyznać co czuje czy nie. W głowie ma dwa scenariusze: Albo go wyśmieje, albo wskoczy mu w ramiona i postara się być najlepszym chłopakiem dla Emi na świecie. Jedna z dwóch jest pewna. 

        Dzisiaj jednak, Andi miał idealną okazję, by jej wszystko powiedzieć, albowiem wybierali się do kina na jakiś romans. Żeby nie wzbudzać podejrzeń, Niemiec ubrał się w swoje codzienne ubrania, zabrał pieniądze i ruszył w kierunku mieszkania polki. 
- *puk puk*- lekko podenerwowany blondyn stoi przed drzwiami i wyczekuje, aż w końcu przyjaciółka będzie gotowa do wyjścia. Gdy te się uchyliły, przed jego oczami stała starannie wymalowana, ubrana w czerwony top i czarne jeansy oraz z przeczesanymi na bok ciemnymi włosami dziewczyna, która nieomal doprowadziła go do omdlenia. 
- To co ? Idziemy ?
- J-Jasne. Panie przodem- Andreas przepuścił dziewczynę, natomiast ta podała mu klucze, aby zamknął mieszkanie i podążył za nią. 
- Ładna pogoda dzisiaj, prawda ?
- Idealna. Nawet romantycznie jest przez te gwiazdy- Przyjaciele spojrzeli w górę, a nad nimi znajdowało się najbardziej gwieździste niebo ostatnich miesięcy. Skoczek nadal spoglądał w gwiazdy i wyobraził sobie całe życie, które ma zamiar spędzić z Emi. Od wyznania miłości, po ślub i dzieci, aż do śmierci. Nie zauważył jednak pstrykania i machania rękoma od dziewczyny, co skończyło się liściem- Ałaaa...czemu mnie uderzyłaś?
- Bo mówiłam do Ciebie, czy już możemy iść, a ty nawet nie wzdrygłeś i dalej spoglądałeś w gwiazdy!!- Na twarzy Niemca pojawiły się silne rumieńce. Przeczesał włosy, przeprosił zielonooką i ruszyli dalej w kierunku kina.

        Sala była prawie pełna, ledwo co udało się znaleźć miejsce dla dwojga, co zmusiło Andreasa i Emi, żeby zakupili kanapę dla dwojga (Słowo od autora: Takie kanapy są w Heliosie, nie wiem jak jest w pozostałych kinach). 

         Ostatecznie film okazał się kompletną klapą i większość widzów wychodziła w połowie seansu. Tak samo chcieli uczynić Emi z Andim, ale uznali, że to będzie strata pieniędzy, więc zostali już do końca filmu, co było dla nich istną torturą. 

*Po wyjściu z kina*
- Nie wierzę, że ludzie wydali na to pieniądze. Ten film to jest jakiś żart chyba- Oburzona Emi wyrzuciła pudełko popcornu i założyła na siebie kurtkę, ponieważ była już ta godzina, kiedy było zimno i kurtka była wskazana
- Wiesz, to jest film od (Można podać nazwisko reżysera, np: Patryk Vega XDD). Jego filmy częściej będą słabe, niż dobre, ale ludzie na to chodzą
- W tym niestety my. Już nigdy nie pójdę na jego filmy, nawet jeśli oceny krytyków będą dobre. 

        Przez większość trasy panowała głucha cisza. Andreas przez dłuższy czas się zastanawiał, czy powiedzieć jej teraz, czy odłożyć na jutro ze względu na zmęczenie seansem. 
~Muszę jej to powiedzieć. Tak. Zrobię to. Teraz albo nigdy Andreas~ Powtarzał cały czas w głowie jasnooki. 
- E-Emi, zaczekaj...zanim wejdziesz do siebie, chcę Ci coś powiedzieć. Nie potrwa to długo- Emi stała zdziwiona nagłym odzewem blondyna, natomiast Wellinger czuł, że zaraz mu serce przez gardło wyjdzie przez natłok stresu. 
- Co takiego chcesz powiedzieć ? Nie możesz tego jutro powiedzieć? Jest już trochę późno i...zimno
- Nie! To naprawdę zajmie chwilkę- Andreas spojrzał na Emi trzęsącą się z zimna. Wziął głęboki oddech, zapiął swoją kurtkę i rozpoczął najprawdopodobniej najważniejszą rozmowę w jego życiu. 
- *Bierze głęboki oddech* Emi...wiem, że dla Ciebie trzy miesiące to pewnie nic, ale...ja już dłużej nie mogę. Powiem to wprost...Kocham Cię! Kocham całą Ciebie! Kocham twój uśmiech, twoje zielone, jak trawa oczy, ciemne i delikatne jak jedwab włosy, twoją troskliwość o wszystkich, twoje poczucie humoru, twoje częste nadpobudzenie, twój uśmiech. Mógłbym wymieniać- Andreas podchodzi bliżej do Emi i obejmuje ją w ramionach- Naprawdę Cię kocham, jeśli tego nie akceptujesz, zrozumiem to w pełni i odejdę, jeśli będziesz chciała spokoju- W dalszym wywodzie przerwał mu ciepły pocałunek od polki. Niemiec się odprężył i objął lekko dziewczynę w talii. 
- Ja Ciebie też kocham, głupku. Nie umiem opisać co w Tobie kocham, ale kocham całego Ciebie tak mocno, jak ty mnie. - Para wylądowała w swoich objęciach i stała tak przez dłuższą chwilę, dopóki mróz bardziej nie zaczął im doskwierać 
- Cóż, wydaje mi się, że pora się rozejść
- Chyba tak. To...papa Andi, kocham Cię
- Ja Ciebie też- Ostatni raz pocałowali się na pożegnanie i rozeszli się we własne strony. 
..............................................................
To chyba było jedno z lepszych shotów, jakie mi się przyjemnie pisało. Jeśli również macie pomysły na takie coś, to piszcie. Jeśli chodzi teraz o częstotliwość. W tym tygodniu nie pojawi się chyba nic, bo mam jeszcze przez sobą sprawdzian z włoskiego i biologii oraz prezentację i najprawdopodobniej poprawę z chemii (Jakoś od zagrożenia się trzeba ratować, jak dobrze, że w drugiej klasie jej mieć nie będę, bo rozszerzam geografię). Teraz jeszcze jedno pytanie. Wczoraj kilka osób na pv i w komentarzach poparli mój pomysł na temat pisania shotów/preferencji z eurowizji. Teraz daję wam za zadanie zagłosować, co byście chcieli. Daję wam czas do końca następnego tygodnia i już możecie pisać kogo najczęściej będziecie chcieli w shotach lub preferencjach. Do zobaczenia 
~Prochi ♥ 

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top