50. Stollinger VI
Po raz kolejny nastawiał drugi policzek. Związek Kamila z Peterem był taki od paru dobrych miesięcy. Nieważne co zrobił było źle i musiał dostać ,,za swoje''.
- Peter...ja już tak dłużej nie mogę. Daj mi odejść- Słoweniec chwycił za gardło Stocha i zaczął go przyduszać
- Nigdzie nie odejdziesz ! Należysz tylko do mnie i do nikogo innego. Rozstaniemy się, kiedy ja będę chciał, a nie ty. Ty w ogóle nie masz prawa głosu tutaj, rozumiesz ?- Z ust Petera leciała ślina podobna do piany, a jego twarz była bardziej podobna do pomidora, niż normalnej skóry. Kamil spojrzał tylko w jego oczy i zrezygnowany przytaknął, jak na każde jego słowo- Weź lepiej już idź do pokoju. Nie mogę na Ciebie patrzeć. Polak spuścił głowę i ruszył w stronę pokoju, gdzie para miała zwyczaj spać.
Brunet zamknął za sobą drzwi i zaczął mocno płakać. Kiedyś Peter był dla niego najważniejszy, a Kamil dla niego. Zawsze, gdy coś się działo, Peter był pierwszy z pomocą i wzajemnie, lecz od pewnego czasu wszystko się zmieniło. Słoweniec zaczął sięgać po narkotyki, co zaczęło negatywnie wpływać na jego zachowanie, w tym nagłe ataki furii i zazdrości. Kamil musiał urwać kontakt z każdym skoczkiem, ze względu na Prevca. Ze wszystkimi, prócz jednego- Andreasa, z którym Kamil się dogaduje najlepiej i spotykają po kryjomu zawsze, gdy Peter idzie spać.
Andi: To co ? Widzimy się o tej samej porze ?
Kamiś: Niestety nie da rady, Peter obił mnie do tego stopnia, że wszystko mnie boli
Andi: Kamil. Wiem, że Peter nie każe Ci odejść, ale musisz mu się w końcu postawić i udowodnić, kto jest tym silniejszym. Chyba nie chcesz, żebym zaczął interweniować.
Kamiś: Nie ma takie opcji. Nie chcę aby Ci się coś stało.
Andi: O mnie się nie musisz martwić. Chodzi bardziej o Ciebie, żeby Peter się nie wyżywał bardziej
Kamiś: Wtedy, to bym uciekł razem z tobą :*
Andi: A ty jak zawsze musisz dodać coś romantycznego xD Dobra Kamil, odezwę się wieczorem, papa
Kamiś: Papa ♥
Kamil jeszcze siedział na konwersacji przez chwilę. Na ekranie widniał jeszcze napis, który Kamil chciał wysłać Niemcowi od bardzo długiego czasu
- Kocham Cię- Kamil uśmiechnął się do telefonu i go zablokował, po czym jak zwykle udał się na krótką drzemkę.
Spokojny sen zaniepokoiły głośnie odgłosy z kuchni, myślał, że znowu Peter niszczy wszystko co popadnie, ale tym razem to nie był odgłos tłuczonego szkła. Były to krzyki dwóch ludzi. Polak jak najszybciej zerwał się z łóżka i zbiegł do kuchni, gdzie ujrzał Andreasa walczącego z Peterem. Andreas z całej siły uderzył z prawego sierpowego w twarz Słoweńca. Widać było, że chłopak jest po zażyciu narkotyków i nie mógł się podnieść i obronić. Niemiec zadał mu jeszcze kilka mocnych ciosów, a na końcu rozbił mu na głowie butelkę po wódce, którą Słoweniec opróżnił przed zażyciem.
- Pamiętaj, że jeśli jeszcze raz zawahasz się skrzywdzić Kamila, to tego pożałujesz. Kamil zasługuje na kogoś lepszego, niż na jakąś porażkę życiową, która sięga po największe gówno jakie istnieje na tej ziemi.- Niemiec brutalnie odepchnął Petera na Ziemię, przetarł swoje spocone dłonie i spojrzał na bałagan, jakiego narobił.
- Andreas...
- Kamil...ja-ja to wyjaśnię. Po prostu nie mogłem już wytrzymać, że jesteś tutaj torturowany i musiałem jakoś zareagować. Obiecałem Ci, że tego nie zrobię, ale na prawdę mnie poniosło. Przepraszam...- Brunet zbliżył się bliżej twarzy blondyna, stykali się niemal już nosami. W ich oczach było widać malutkie iskierki. Polak zbliżał się coraz bliżej i bliżej, aż w końcu delikatnie musnął usta Andreasa.
- Nie masz za co przepraszać. To ja powinienem Cię przeprosić, że Cię nie poprosiłem wcześniej. Dziękuję.
- K-Kamil
- Nie mów już nic. Też Cię kocham- Wellinger uśmiechnął się szeroko i wziął drobne ciało polaka w ramiona i obrócił nimi wokół własnej osi.
- Nawet nie miałem zamiaru tego mówić, ale...miałeś rację, że Cię kocham- Stoch się lekko zaśmiał i ponownie pocałował Andiego w usta
- Naprawdę Ci dziękuję. Dzięki tobie mój świat znowu jest kolorowy i mogę się śmiać. Zaproponuję Ci coś. Wyjdźmy już stąd i zostawmy tego narkomana. On mi przysparzał tylko smutek i ból
- Jesteś niesamowitą osobą i ja to wiedziałem od początku. Też się zgadzam, żeby go zostawić. Chodźmy zabrać twoje rzeczy. Pomogę Ci stworzyć nowy rozdział w twoim życiu- Niemiec splótł dłonie z Polakiem i zmierzyli w stronę pokoju, który niebawem miał już zostać opustoszały.
~Prochi♥
*KOCHAM TO ZDJĘCIE W MEDIACH KYAAAAAAA*
poprostuwiki przepraszam, że wczoraj przypadkowo opublikowałam, bo na pewno się cieszyłaś ze Stollingera xD
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top