47. Gregor Schlierenzauer x Kamil Stoch

Dla poprostuwiki

-Jesteś pewien, że chcesz to zakończyć ? 
- Nie mam wyboru. Gorzej już chyba być nie może. Prawda ?- Kamil spojrzał na mnie pokornym wzrokiem i chwycił mnie za dłonie. Ogłosiłem, że sezon kończy się dla mnie, bo był on gorszy, niż rok temu. 
- Rozumiem...
-...Kamil, coś cię trapi? Nigdy nie odpowiadałeś tak krótko, zawsze dodawałeś jakieś słowa otuchy, albo coś- Brunet wyglądał tak od kilku dni. Nie uśmiechał się, nie chciał rozmawiać, unikał mnie na każdym kroku.
- Tak...wszystko w porządku- Nie wierzyłem mu. Widać było, że kłamał i coś w sobie kryje, co go zabija od środka. Polak nigdy taki nie był, zawsze był otwarty na ludzi, i jeśli coś się działo, to to mówił.
- Kamil...proszę, powiedz co się dzieje. - Stoch usiadł na kanapie i schował twarz w dłoni, po czym wziął głęboki oddech i spojrzał w moją stronę
- J-ja...zdradziłem Cię...zdradziłem Cię, Gregor- Upuściłem tacę z herbatą, którą niosłem dla nas dwóch. K-Kamil mnie zdradził? Ale jak? Kiedy? Z kim? Tyle pytań, a tak mało odwagi, by o to zapytać. 

        Posprzątałem po sobie bałagan, jaki zrobiłem i usiadłem od Kamila o wiele dalej, niż zwykle, chciałem zostawić między nami jak największy dystans. Wszystkie uczucia i całe zaufanie prysło i nie patrzałem już na niego tak samo, chciałem to zakończyć jak najszybciej, i żeby wyszedł już z mojego mieszkania. 
- Jak długo to trwało ? 
- Rok, ja na prawdę tego nie chciałem, ale coś złego mnie do tego zmuszało. Wiem, że już mnie na pewno nie kochasz, więc spakuję swoje rzeczy i wyjdę stąd.
- Czekaj, czekaj, najpierw odpowiedz na wszystkie pytania, jakie Ci zadam
- Dobrze- Wziąłem głęboki oddech, powstrzymałem łzy, które napływały i przygotowałem się do najcięższej rozmowy, jaka mnie czekała. 
- Więc pierwsze pytanie brzmi. Z kim to zrobiłeś ? 
-...Z Andreasem
- Wellingerem ? 
- Tak- I wszystko jasne! Andreas jest ode mnie o 5 lat młodszy, wyższy (niewiele, ale wyższy) i o wiele atrakcyjniejszy
- Dobra, już więcej pytań nie chcę. Możesz zacząć się pakować i wyjść stąd na zawsze
- Nie chcesz wiedzieć nic więcej ? 
- Nie obchodzi mnie twoje życie łóżkowe. Pakuj się i po prostu stąd wyjdź!- Wydarłem się na niego najgłośniej, jak mogłem. Widziałem łzy napływające do jego oczu, ale nie widziałem w nich smutku i żalu. Widziałem w nich strach, strach przede mną, a czego on się spodziewał ? Nie szkodzi, Kamil. Wybaczam Ci, ale mam nadzieję, że nigdy tego samego błędu nie popełnisz? Wolne żarty! 

        Nadal siedziałem w tym samym miejscu i czekałem, aż Polak zejdzie z walizką ze swoimi ubraniami i wszystkimi innymi bzdetami, by się z nim chociaż pożegnać, bo aż tak chamski nie jestem, żeby go ot tak wyrzucić z mieszkania, na które wspólnie zarabialiśmy. 
- Andreas zaraz po mnie przyjedzie 
- To dobrze, ale wiesz, że mógłbym Cię do niego odwieźć ?
- Nie, wolę Ci już nie zawracać głowy. Po prostu chcę już stąd wyjść i dać Ci spokój 
- Niech Ci będzie - Poklepałem starszego i posłałem delikatny uśmiech. Nie wybaczyłem mu nadal i nie mam zamiaru przez dłuższy czas, ale nie chce jednocześnie, by było mu głupio i miał mnie cały czas na barku. Postaram się po prostu mieć z nim przyjacielskie stosunki.- Już przyjechał, musisz już iść
- Ta
- Kamil ?- Niebieskooki odwrócił się w moją stronę, a ja się do niego mocno przytuliłem. Starałem się nie popłakać, ale nie wyszło mi to i rozbeczałem się, jak małe dziecko przy jego ramieniu
- Gregor nie płacz, proszę. Znajdziesz kogoś o wiele lepszego ode mnie. On będzie z Tobą do końca. Będzie we wszystkich dobrych i złych chwilach, mówię Ci!
- Ale ja nie chce kogoś innego! Ja chcę Ciebie!
- Wiem to, ale...ja już po prostu wolę Andiego. Wybacz- Kamil opuścił próg naszego domu, a ja obserwowałem, jak całuje się czule z Niemcem i wsiada z nim do auta, i odjeżdża. A co ja czułem? Czułem, jak serce mi pęka na milion kawałków. Upadłem na ziemię i zacząłem płakać. Nie mogłem opanować nawet głośności szlochu, jaki z siebie wydawałem, chciałem to wszystko z siebie wyrzucić. Ja po prostu go kochałem i nienawidziłem jednocześnie. Byłem w kompletnej rozsypce. 
- Kamil...Kamil wróć...proszę

.......................................................
GUESS, WHO'S BACK BOIZZZ!! Wybaczcie za taki depresyjny shot, ale nie mogłam się powstrzymać, by takie coś napisać. Po prostu zainspirowałam się odejściem jednego z bohaterów w jojo (Plus rozpad mojego ulubionego shipu w 5 części) i pyk! Napisałam dział. Co było powodem mojej nieobecności ? Oczywiście, że brak weny. Do pisania zabierałam się już kilkukrotnie, ale zawsze pomysły kończyły się na 100 słowach i nie wiedziałam co dalej. Tym razem postaram się opublikować albo nawet dzisiaj albo jutro kolejny dział, bo ten odcinek po prostu mnie zainspirował do wielu rzeczy, które mam ochotę tutaj przenieść. Do zobaczenia!
~Prochi♥

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top