43. Nikola Johannson x Andreas Wellinger
Dla nikifiki12
Po śmierci moich rodziców, nie pozostało mi nic innego, jak wprowadzić się do mojego brata- Roberta, który częściej jest na skoczni, niż w domu, ale ze względu, że sezon się skończył, to mam okazję spędzić trochę czasu z moim bratem.
Nie znam jeszcze dobrze okolicy, boję się w ogóle odzywać do ludzi, bo mam obawy, że powiem coś źle i zostanę wyśmiana, dlatego zawsze czekam, aż mój brat wróci z treningu i przy okazji oprowadzi mnie po mieście.
Udało mi się znaleźć jakiś sklep spożywczy. Potrzebowałam kilku przypraw na obiad i niestety musiałam wyjść z domu i pobłądzić trochę. Ludzi w sklepie był opór, a kolejki były dłuższe, niż zwykle. Nienawidziłam czekać w tak długich kolejkach. Ja miałam tylko kilka przypraw i niesamowicie mi się spieszyło, a kasjerki nie były łaskawe otworzyć drugiej kasy, żeby skasować kilka osób, tylko jest otwarta jedna na cały sklep
- Przepraszam, ale czy można otworzyć drugą kasę ? Niektórym osobą bardzo się spieszy i nie chce im się czekać pół godziny w kolejce.- Kasjerka od razu zadzwoniła, aby któraś z pracownic otworzyła drugą kasę.
- Woow, nie spodziewałem się, że taka drobna osóbka będzie w stanie tak się zdenerwować
- A co ? Niskie osoby to nie ludzie ? Trzeba czasami zacząć działać
- I to się ceni ! Przy okazji, jestem Andreas
- Nikola, miło mi- Wysoki blondyn podał mi rękę na powitanie i uśmiechnął się w uroczy sposób
- Niby bardzo mała miejscowość, a Ciebie widzę pierwszy raz na oczy
- Przeprowadziłam się tutaj niedawno do mojego brata, więc masz prawo mnie nie znać- Andreas ponownie uśmiechnął się szeroko i skierował się do drugiej kasy.
- To będzie 4.44- Zapłaciłam za przyprawy i udałam się do wyjścia, lecz za sobą usłyszałam znajomy głos
- Poczekaj chwile!
- O hej! Myślałam, że już dawno opuściłeś sklep
- Zdecydowałem się, że może odprowadzę Cię do domu?- Zgodziłam się od razu, jako że byłam nowa to bałam się trochę wracać do domu, bo bałam się, że się zgubię, bo do pamiętliwych osób nie należę
Podczas odprowadzania mnie, okazało się, że rozmawiałam z Andreasem Wellingerem. Nie wiem, jakim trzeba być idiotą, żeby go nie poznać, ale ja chyba jestem wyjątkiem.
- Nie wierzę, że Ciebie nie poznałam!! Jaka ja jestem głupia- Niemiec tylko zaśmiał się głośno i poklepał mnie po plecach
- Nie ma się co bać. Rzadko spotykam osoby, które mnie nie znają lub nie poznają, więc miło mi z tej strony. Nawet nie zdajesz sobie sprawy, jakie okrutne musi być życie ,,Króla hotek''- zaśmiałam się, gdy usłyszałam ,,król hotek'', ale rozumiałam ból Andiego. Ponoć przez nie rozstał się ze swoją już byłą dziewczyną, dla jej bezpieczeństwa, bo była przez nie wyzywana od różnych kurew, szmat itp.
- To musi być chyba straszne uczucie, że przez hotki rozstałeś się z dziewczyną, którą kochałeś
- Już mówi się trudno. Nadal mi jej brakuje, ale we dwóch chcemy zacząć nowe życie osobno
- Na pewno Ci się jakoś uda to wszystko poukładać, a teraz jestem zmuszona Cię zostawić, bo tutaj mieszkam. - Andreas spojrzał podejrzliwie na mnie, a potem na dom
- To ty mieszkasz z Robertem Johannsonem ?
- Tak, to mój brat, a co?
- Nic, nic. Po prostu jestem w lekkim szoku
- Aż tak nie jestem podobna, do mojego brata ?
- Aż tak hahaha. W sumie też fajnie, bo mieszkam dwa domy dalej- Blondyn pokazał dom, w którym mieszka, ja się zaśmiałam i znowu uśmiechnęłam w jego stronę. - Dobrze, to ja też się udaję do mojego domu. Do zobaczenia- Chłopak przytulił się do mnie, a ja go lekko objęłam i udaliśmy się do swojego domu.
- Jestem! - Chciałam wejść przywitać się z Robertem, ale chyba nie był w humorze- Coś się stało ? - wąsacz tylko wstał i stanął ze mną twarzą w twarz. Nigdy nie widziałam go z takim poważnym wyrazem twarzy. Nie wiem co zrobiłam, ale zaczynam się bać.
- Co ty robiłaś z Andreasem ?
- Spotkałam się z nim w sklepie i zaproponował, żeby mnie odprowadzić do domu, a co ? Jest w tym coś złego ?
- Nie możesz się z nim spotykać
- Dlaczego ?!
- Po prostu nie możesz, koniec. - Oburzyłam się i od razu ruszyłam do swojego pokoju, z którego było idealnie widać dom Andreasa, a raczej jego dach. Musiałam jakoś wymyślić, by znowu się spotkać z Niemcem i dowiedzieć się, czemu nie mogę się z nim spotykać.
Następnego dnia znowu udałam się na zakupy do tego samego sklepu i oczywiście podczas drogi do domu spotkałam znaną mi już osobę
- Andreas! Poczekaj! Musisz mi coś powiedzieć!
- Co takiego ?
- Czemu mój brat zakazuje mi się spotykać z tobą ? - Niebieskooki wyglądał na bardzo zakłopotanego, jakby znał prawdę.
- Nie wiem, czy mogę Ci to powiedzieć. Znienawidzisz mnie pewnie
- Czemu mam Cię znienawidzić ?
- Bo...*wdech* ja spowodowałem wypadek, gdzie zginęli twoi rodzice- Osłupiałam, nie wierzyłam w to co się dzieje, że Andreas ? Nieee... to nie może być prawda.
- A-ale jak ?
- Było ciemno, jechałem tutaj do domu, ale jechałem tak szybko, że...nie zauważyłem jak twoi rodzice przechodzą przez ulicę i nie zdążyłem się zatrzymać, i...potrąciłem ich. Zginęli na miejscu, co pewnie już wiedziałaś- Nie mogłam uwierzyć. W środku czułam złość, smutek, wszystkie negatywne emocje. Chciałam zwyzywać Andreasa, ale po prostu odeszłam bez słowa w stronę domu. Słyszałam tylko szlochy Niemca za swoimi plecami, co poskutkowało też moim płaczem
- Nikola! Ja nie chciałem tego zrobić! Nie chciałem Ci zabić rodziców! Nikola!- Zamknęłam za sobą drzwi i nie chciałam widzieć Niemca na oczy. Przez szybę w drzwiach widziałam tylko, jak Niemiec opada na śnieg i płacze jeszcze bardziej. Żaden widok mnie tak bardzo nie bolał, jak widok Andreasa.
- Już spokojnie siostrzyczko, nie płacz. Damy radę we dwóch. Jesteś też dorosła, to może znajdziesz jakąś pracę, żeby zarabiać, gdy mnie nie będzie, ale i tak Ci będę wysyłać jakieś pieniądze po konkursach.
- Dziękuję, Robert. Zawsze mogę na tobie polegać- Przytuliłam się mocniej do brata, a ten zaczął mnie głaskać po głowie.
Kilka miesięcy później
Lipiec- miesiąc, gdzie w innych krajach jest po 30 stopni, a w Norwegii najwyższa temperatura, to 20 lub 15, ale i tak pięknie wygląda okolica bez śniegu.
Zdejmowałam pranie, gdy nagle usłyszałam znajomy już mi głos
- Cześć Nikola, dawno się nie widzieliśmy
- Cześć Andreas, to racja, ale dobrze wiesz czemu
- Ja nie chciałem spowodować tego wypadku
- Ale go spowodowałeś
- Nikola, proszę wybacz mi. Wiem, że ciężko jest wybaczyć takie coś, ale mnie to bardzo boli. Proszę, zacznijmy nasz kontakt od nowa- długo zajęło podjęcie mi decyzji, ale Andreas ma rację, to rodziców mi nie przywróci i zawsze mogę spróbować ponownie zacząć przyjaźń z chłopakiem.
- No dobrze, możemy spróbować
- Cieszę się. Wiem, że to tak nagle, ale...może jakieś lody, herbata ?
- Możemy, tylko zaniosę pranie do domu
- Czekam- Nadal nie mogę uwierzyć, że Andi odważył się w ogóle odezwać, ale widać było po nim, że sumienie go już niszczyło. Najbardziej mnie ciekawi reakcja Roberta, niby jest na LGP i nie będzie go dość spory czas, bo od razu udaje się na wakacje ze swoją dziewczyną, ale i tak pewnie w jakiś sposób się dowie.
- Możemy iść.
Przez całą drogę, Andreas mnie przepraszał za to co się wydarzyło, a ja tylko mówiłam, że już co się stało co się stało i nie warto rozdrapywać ran przeszłości. A sam wypad na lody był dobrym pomysłem, gdyż Niemiec od razu się trochę rozchmurzył i mógł pogadać o czymś innym, prócz wypadku.
- Nie mogę uwierzyć, że tyle rzeczy Ci się przytrafiło przez ten czas!- Nie wiedziałam, że Andi był stalkowany przez grupę hotek codziennie, nawet tego nie zauważyłam
Dzień minął nam przyjemnie, udaliśmy się jeszcze do parku rozrywki, gdzie chłopak rozerwał się do reszty i zobaczyłam te jego luźną stronę, a nie cały czas ponurą
- Dziękuję za ten dzień. Był naprawdę miło
- Nie ma za co. Mam nadzieję, że tak będzie częściej. To...cześć- Chciałam przytulić chłopaka na pożegnanie, lecz ten mnie odepchnął i pocałował w policzek.
Gdy wróciłam do domu, nie mogłam przestać dotykać policzka, w który pocałował mnie Wellinger. Moje wnętrze piszczało z radości, a ja na zewnątrz nie mogłam uwierzyć, co się dzieje i niby było to nasze teoretycznie trzecie spotkanie, ale jak się widziało go cały czas, codziennie i się mówiło suche ,,cześć'' to wszystko się we mnie zebrało i może...może coś czuję, tylko nadal przeraża mnie zdanie Roberta, jak on ta to zareaguje, ale jak to on mówił ,,Jesteś dorosła i ja nie będę wchodził w twoje życie prywatne i uczuciowe'', więc jednoznacznie nie będzie mógł nic zrobić, jeśli będę z Andreasem...
Listopad
Robert szykował się już na wylot do wisły, ale nie przejmowałam się nim. Bardziej przejmował mnie Andreas, do którego przez te miesiące poczułam bardzo dużo i chyba on też
- To co ? Do zobaczenia za parę dni
- Robert...muszę Ci coś powiedzieć zanim odjedziesz - Wąsacz spojrzał na mnie i zmarszczył brwi
- Słucham?
- Bo ja...ja...kocham Andreasa Wellingera!!! I dzisiaj, zanim wyjedzie mam zamiar mu powiedzieć co czuję!!- Norweg dosłownie zdębiał. Na początku wyglądał na wkurzonego, następnie jego twarz przybrała bardziej pogodny wyraz
- Siostrzyczko, jesteś dorosła i ja nie mam za bardzo prawa wtrącać się w twoje życie uczuciowe, więc jeśli kochasz Andreasa, to biegnij do niego i powiedz mu to wszystko, co czujesz
- Naprawdę ?! Dziękuję!!- Pożegnałam się z bratem i wybiegłam z domu, jak torpeda nie mając na sobie ani jednej kurtki. W oddali widziałam również Niemca, który do mnie biegł
- Muszę Ci coś powiedzieć!- wykrzyknęliśmy w tym samym momencie. Spojrzeliśmy w swoje oczy i żaden z nas nie chciał zacząć
- Ty pierwszy powiedz
- Nikola...kocham Cię. Od lipca nie mogę przestać o tobie myśleć, płakałem po nocach, chciałam zrobić wszystko, żeby mieć Ciebie przy sobie!- serce mi się zatrzymało, nie wiedziałam co powiedzieć, tylko stałam i spoglądałam w niebieskie tęczówki Niemca
- A-A-A-Andi, j-j-ja...ja czuję to samo! Ja Ciebie też kocham- Nie wiedziałam, co powiedzieć więcej. Po prostu mocno przytuliłam się do Andiego i nie chciałam puścić.
- Nikola, leć ze mną. Leć ze mną do Wisły, do Kuusamo, bądź ze mną przez cały puchar świata i na zawsze.
- Będę przy tobie! Obiecuję, że jutro wsiądę w samolot i do Ciebie przylecę !- Chłopak bardzo się już spieszył i ostatnie co zrobił to złączył nasze usta i mocno przytulił mnie do siebie
- Do zobaczenia
.........................................................
1700 słów, proszę państwa nowy rekord. Na dzisiaj wydaje mi się, że to już koniec, ale mam nadzieję, że takie długie działy was zadowolą. Nie wiem, kiedy pojawi się kolejny dział i nie umiem określić, ale myślę, że pojawi się szybko. Do zobaczenia
~Prochi ♥
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top