29. Johann Andre Forfang x Nikola

Dla nikifiki12 

- Mówiłam, że twoja mama mnie znienawidzi !
- Niki, to nie prawda. To, że zadała kilka niezręcznych pytań i patrzała krzywo jeszcze nic nie znaczy- Johann chciał mnie za wszelką cenę pocieszyć, ale coś mu nie wychodziło. Właśnie wyszliśmy z kolacji u rodziny blondyna i jego matka na 100% mnie nie polubiła. Wypytywała się dosłownie o wszystko. Czemu moi rodzice się rozwiedli, dlaczego nie miałam odpowiedniej opieki, w jej oczach było widać pogardę, że Jej syn spotyka się z kimś takim, jak ja. Pani Forfang wyglądała na osobę z porządnej rodziny i pewnie oczekiwała dziewczyny podobnych lotów co ona.
- Johann, sam widziałeś jak grymasiła na każdą moją odpowiedź, na każdy mój ruch, na wszystko ! Ona za mną nie przepada i nie zmienię swojej decyzji
- Jak już wolisz. Nie będę na siłę Cię przekonywać, że moja mama to bardzo miła kobieta.

             Gdy wracaliśmy już do domu było bardzo ciemno, trudności dodawała mgła, gdzie nie było nic widać. Nienawidziłam tego uczucia, że może się coś wydarzyć, jakiś wypadek albo coś. 
- Johann, jak ty jeździsz idioto !!- Byłam definitywnie zestresowana tym wszystkim. Jazda po ciemku, mgła, jeszcze lasu brakuje.
- Staram się jeździć spokojnie. Po co od razu tak wyzywasz ? 
- Bo się o nas boję ?! Ja chcę jeszcze trochę pożyć, chociaż to jest bardzo dobra opcja, jeżeli mam nie widzieć twojej matki- Norweg niezwłocznie wjechał w polną drogę w głąb lasu i gwałtownie się zatrzymał.
- Dobra, krótka piłka. Teraz przesadziłaś, wiem, że już nie przepadasz za moją mamą, ale nie masz prawa tak mówić, że wolisz umrzeć, niż ją widzieć. Matka zawsze jest cięta na ludzi, których przyprowadzam do domu i to nie jej wina, że jest taka z natury. Każdy akceptował jej zachowanie, tylko ty nie umiesz wbić do swojej pustej głowy, że się do Ciebie przyzwyczai i się zmieni. Więc jeśli chcesz to zakończyć, to proszę, możesz powiedzieć, że między nami koniec, a ja kulturalnie odwiozę Cię pod dom. 
- Czemu mówisz takie rzeczy ?! Ty w ogóle słyszysz siebie, co mówisz ?! Nie, nie zerwę z Tobą po pierwsze, bo za bardzo Cię kocham, po drugie jak na razie podtrzymam swoją decyzję co do twojej matki i po trzecie, jeśli ty chcesz to zakończyć, to śmiało zapalaj samochód i podwieź mnie pod nasze mieszkanie, spakuję swoje ostatnie rzeczy i mhmm...- Johann przerwał mi swoim pocałunkiem, przycisnął mnie do siebie i go pogłębił
- Za to Cię kocham. Jesteś wybuchowa, ale jak już coś się dzieje, to wiem, że i tak mnie nie opuścisz. Nawet, jak matka się nie zmieni, to Cię nie zostawię, zapamiętaj to. Kocham Cię, Nikola- Przytuliłam się do blondyna i zatopiłam się w jego pocałunku. Było czuć, że Johann chce więcej i nie miałam zamiaru tego zatrzymać
- Emm...może przejdziemy na tyły ? Wygodniej będzie- Blondyn tylko delikatnie się zaśmiał i przeciągnął mnie za sobą

            Nigdy w samochodzie nie było tak ciepło. Nigdy Johann nie zachowywał się też tak zmysłowo. Delikatnie opuszkami swoich palców dotykał moich ust, po czym je muskał i całował mocniej, i tak w kółko. Swoimi dużymi rękoma głaskał moje uda i brzuch, nie pamiętam, kiedy ostatnio tak się czułam, ale jest to niezwykłe odczucie. Norweg wąchał moją szyje i zostawiał delikatne pocałunki i malinki. Małym ruchem rozpiął mój stanik i rzucił na przody samochodu. Ja swoimi długimi paznokciami drapałam każdy fragment jego pleców i ciągnęłam za włosy, gdy dodawał język do pocałunku, lub podczas schodzenia na szyję. 

          Po dłuższym czasie Johann postanowił we mnie mocnym pchnięciem wejść, moje plecy wygięły się w mocny łuk, a z mojego gardła wydał się głośny jęk. Głos chłopaka był przerywany z każdym jego pchnięciem. Wbiłam się mocniej w jego plecy robiąc mu czerwieńsze ślady na plecach.
- Johann...schyl się..proszę- Norweg mnie posłuchał i przyczepiłam się do jego szyi robiąc mu duże, mocne malinki. Coraz głośniejsze jęki niebieskookiego oznaczały, że zbliża się jego szczyt. Sama to odczuwałam, że nie wytrzymam za dużo, Johann doszedł po chwili, a we mnie rozproszyło się jego ciepło. 
- Chyba ta kłótnia była nam pisana *śmiech*- odparłam tylko kiwając głową i przytuliłam się mocniej do ukochanego
..................................................
Mówiłam, że wrócę na weekend ! Liceum jest okrutne, zwłaszcza, że muszę wstawać o 5:30, by wyrobić się na autobus o 6:30, bo dalej nie ma ani jednego, bym zdążyła do szkoły, także polecam xD. Brakowało mi tego pisania, a po 2 tygodniach jestem już wykończona tym wszystkim. Mam nadzieję, że wam się spodobał dział, i zapraszam również na moją książkę o Melovinie ^^, do zobaczenia
~Prochi ♥


Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top