22. Stolinger/Lellinger

Dla @Aguerzz 

- Kamil... starałem Ci to powiedzieć od dawna...- Kamil wygląda tak uroczo, gdy jest zdziwiony. Podkochuję się w nim od końca Igrzysk Olimpijskich, wtedy też nasza przyjaźń bardzo się rozwinęła. Spotykaliśmy się codziennie, wychodziliśmy na piwo itp. ale to się zmieniło... od jakiegoś czasu kocham Kamila i mam ochotę to wykrzyczeć całemu światu. Od 2 miesięcy starałem mu się to powiedzieć, i teraz nadeszła ta wiekopomna chwila- Kamil... ja...KOCHAM CIĘ!- Mina szatyna bardzo posmutniała. Bałem się tego co powie, ja go kocham i chcę z nim być do końca życia

-Andreas, ja...ja Ciebie nie kocham. Mam już chłopaka, nie powiedziałem Ci o tym, przepraszam- Do oczu zaczęły nabierać się łzy, nie wiedziałem co powiedzieć, ani co czuć. Złość ? Smutek ? Nie wiem...

           Gdy dowiedziałem się, że jest z Peterem Prevcem, uśmiechnąłem się lekko, bo Peter to niesamowity chłopak, odpowiedzialny i gotowy poświęcić życie dla drugiej połówki, zwłaszcza dla Kamila
- Oh...to... emmm...gratuluję!- Polak podszedł bliżej i mnie mocno przytulił. Jego ciepło, które biło z ciała dawało poczucie bezpieczeństwa, którego zapewne mi nigdy nie da, jako chłopak.
- Proszę...nie płacz... mogłem Ci wcześniej powiedzieć, że jestem z Peterem. Na prawdę przepraszam- Niebieskooki poklepał mnie po plecach na pocieszenie. W oddali zmierzał już Peter. Przywitał się ze mną i pocałował z Kamilem na powitanie. W środku serce kroiło mi się na milion kawałków, gdy chłopak moich marzeń jest z kimś innym. Nie wytrzymałem i po prostu uciekłem. Nie wiem gdzie, ale na pewno tam, gdzie nikt mnie nie znajdzie.

          Jak najszybciej wsiadłem w samochód i pojechałem do najbliższego mostu, chciałem ze sobą skończyć, wolałem umrzeć, niż patrzeć na Kamila, który trzyma się za rękę z innym chłopakiem, oprócz mnie. Zatrzymałem się przed wysokim mostem, gdzie o tej porze nie ma najczęściej ludzi. Stanąłem na krawężniku, spojrzałem w dół, z moich oczu znowu leciały łzy. Miałem już lecieć, gdy ktoś mnie chwycił w tali
- Andreas, co ty robisz ?! Czemu chcesz się zabić!?- To był Stephan- najlepszy przyjaciel, któremu byłem w stanie powiedzieć wszystkie sekrety i utrapienia, jakie mnie dręczyły
- Zostaw mnie! Nie chcę tutaj żyć! Nie tutaj, gdzie jest Kamil! Stephan...ja go kocham, ale ma innego. Nie jestem w stanie tego wytrzymać
- Zejdź proszę, pogadajmy o tym- Brązowooki pomógł mi zejść z krawężnika i zaprowadził mnie do swojego samochodu

           Stephan jest niesamowitym przyjacielem. Darzę do niego ogromnym zaufaniem, jak do nikogo innego, nieważne czy jestem zza granicą, czy w kraju. Zawszę na niego trafię
- Więc mówisz, że chciałeś się zabić, bo Kamil jest z Peterem ?
- Tak... uwierz mi, to jest ból nie do zniesienia, kiedy osoba, którą kochasz nagle jest z innym ? Nawet mi tego nie powiedział! To tak boli...- Niemiec przyłożył swoje palce pod moje oczy, by ocierać kolejne krople łez
- Tak samo nie do zniesienia jest to, że osoba, którą kochasz cierpi na twoich oczach- Moje serce natychmiast zaczęło szybciej bić, a wszystkie łzy się wycofały. Czułem, jak moja twarz się rumieni- Andreas, proszę, nie zadręczaj się Kamilem, wiele traci, nie będąc z takim chłopakiem, jak ty. Andi... kocham Cię i nie pozwolę, by ktoś inny Cię skrzywdził, kiedy cierpisz, moje serce pęka. Zawsze, kiedy mówiłeś mi, jaki Kamil sprawia Ci ból chciałem go uderzyć i wykrzyczeć mu prosto w twarz co o nim myślę, bo Cię kocham. Ja...- przerwałem to wszystko mocnym pocałunkiem w usta, chwilę później, Stephan go odwzajemnił i go pogłębił
- Stephan...ja ciebie też kocham- przytuliłem go mocno i razem spoglądaliśmy, jak słońce chowa się za taflą wody

*5 LAT PÓŹNIEJ*

- Dzisiaj jest ten dzień, Andi. Cieszę się, że Ci się udało- Kamil z największą starannością poprawiał mi krawat, by wyglądał jak najlepiej i czyścił garnitur- Jeszcze tylko wygładzę tutaj, gotowe! Ja już idę, powodzenia!- Kamil wyszedł z pomieszczenia, a ja jeszcze przez chwilę przyglądałem się sobie w lustrze, przypominając sobie ten dramatyczny dzień, gdy Kamil odrzucił moje uczucia, ale gdyby nie to, Stephan nie powiedziałby mi tego, co czuję, nie byłbym w tym miejscu, w jakim jestem teraz. Poprawiłem ostatni raz marynarkę. Wyszedłem z kaplicy i ruszyłem w stronę kościoła. Uchyliłem drzwi i ku moim oczom ukazał się piękny ołtarz, na którym stał on... mężczyzna, który uratował mnie od śmierci, mężczyzna, którego kocham całym sercem, mężczyzna, z którym chcę spędzić resztę swojego życia. Jego ciemne oczy błyszczały, jak tysiące gwiazd na niebie, a garnitur przyozdabiała czarna muszka. Zmierzając do ołtarza każdy się na mnie patrzał, Kamil jako mój świadek szeroko się uśmiechał, mama płakała ze szczęścia, ale najpiękniejszy uśmiech i najśliczniejsze łzy wzruszenia posiadał on, Stephan...kocham Cię i chcę być z tobą do końca życia.

.......................................................

Przepraszam, że mnie tak długo nie było, ale wena mnie nie lubi i postanowiła mnie opuścić, przy okazji wciągnęłam się w Attack on Titan i no... fangirling Levia i Ereri za mocno weszło i tak się skończyło, że zawsze, gdy chciałam coś napisać, to miało związek z Ereri XD. Mam nadzieję, że shot wam się spodobał i kolejne zamówienia postaram się zrealizować do końca wakacji, do zobaczenia
~Prochi

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top