14. Reader x Kamil Stoch II

Uwaga. Shot zawiera sceny erotyczne, więc jeśli nie podobają Ci się tego typu opowiadania. Nie czytaj tego.
....................................................
Przygotowywałam Kamilowi śniadanie, a były to naleśniki, które zawsze spożywał tylko na śniadanie. Wiem, że jego dieta na to nie pozwala, lecz wypada dzisiaj już 2 rocznica, od kiedy powiedzieliśmy sobie sakramentalne ,,tak''. Specjalnie wstałam wcześnie, by naszykować nam rocznicowe śniadanie. Na stole były świece, dobre wino, kwiaty, brakowało tylko posiłku.

Niespodziewanie poczułam uścisk w talii i pocałunki na szyi.

- Wszystkiego najlepszego z okazji rocznicy, misiu- zaspanym jeszcze głosem odezwał się do mnie Kamil

- O ! Kamil, myślałam, że wstaniesz później. Tobie również życzę wszystkiego najlepszego. Chciałabym z tobą pogadać, ale...- w połowie zdania przerwało mi gwałtowne szarpnięcie Polaka, który zaczął mnie namiętnie całować po całym ciele, nigdy nie znałam go z tej strony. Wyłączył gaz i postawił mnie na blacie całując mój biust jednocześnie go dotykając, natomiast moje paznokcie wbijały się coraz mocniej w jego nagie plecy.

- Kamil...- z tego wszystkiego zapomniałam co mu powiedzieć, ale byłam gotowa oddać się mojemu mężowi w całości, rozważaliśmy również powiększenie rodziny, więc jest to odpowiednia okazja.

Brunet przerwał na chwilę pieszczoty mojego ciała, spojrzał na mnie swoimi dużymi, niebieskimi ślepiami mówiąc

- Słyszałem, że chcesz mieć ze mną dziecko. Zróbmy je w najlepszy sposób jaki się da- Kam rozerwał, bo rozebraniem mnie z bluzki tego nazwać nie można i jednym ruchem pozbawił mnie stanika strzelając nim w moje ramiona, ja robiłam to samo z jego bokserkami bawiąc się ich gumką, by jeszcze bardziej podniecić chłopaka. Jego członek coraz bardziej był widoczny i nie mogłam przedłużać okazji.

Zrobiłam chłopakowi miejsce na blacie i jednym pchnięciem swoich mięśni wskoczył na niego i wiedział co robić najpierw, by mnie podniecić. Wziął moją dłoń i dotykał po swoim brzuchu, na którym był widoczny sześciopak, następnie zsuwał aż do miednicy, gdzie miał widocznie kości. Moje usta były mocno pogryzione, chwyciłam go za szczękę i pocałowałam jak najnamiętniej czując jak chłopak wpija swój język do moich ust. Nie mogłam się powstrzymać wręcz, by ciągnąć jego włosy i głaskać po brodzie.

Zanim skończyliśmy grę wstępną, zdążyliśmy strącić wszystkie przyprawy, dzbanki i czajnik z blatu, by zrobić sobie więcej miejsca. Ucierpiały też naleśniki, które robiłam, ale nie były one ważne, liczył się teraz Kamil i jego ciało, które chciałam poczuć w sobie. Przestaliśmy na chwilę, by spojrzeć sobie w oczy. Niebieskooki był cały zarumieniony, a źrenice zasłaniały prawie jego śliczne oczy

- Gotowa ?- spytał dotykając moich gorących policzków

- Jak zawsze, Kamyk- chwyciłam go mocno za tyłek i zaczęłam szczypać, czułam jak się napina. To było niesamowite uczucie. Mąż przygryzł wargę i widać było, że zanim zacznie to musi się upewnić, czy na pewno chcę tego dziecka.

- Ale wiesz, że to już będzie nieodwracalne ?

- Wkładaj, nie marudź. Zapłodnisz, to zapłodnisz. Chcę mieć jakiegoś sobowtóra, jak nie będzie Ciebie w domu

- Jak mi się uda zapłodnić, to będę Cię zabierać na każde zawody- Pocałował mnie i silnym ruchem włożył we mnie członka. Wydałam głośny krzyk, aż brunet zwolnił na chwilę, bym się uspokoiła. Dałam mu sygnał, że nie musi i rozpoczął dawać z siebie 100%. Dochodziłam za każdym razem, jak usłyszałam jęk ukochanego. Ten natomiast za każdym razem spoglądał na mnie czy nie mam dość

Gdy Kamill serio się zmęczył, wyszedł i wziął mnie w swoje ramiona odwracając się, bym położyła się na nim.

- Podoba Ci się taki prezent z okazji rocznicy ? - uśmiechnął się i pocałował w czoło

- Jeszcze jak. To było lepsze, niż moje głupie śniadanie. Rób mi częściej takie niespodzianki, błagam

- Teraz niestety przez może 9 miesięcy nie będzie takich niespodzianek

- Cicho. Całować będziemy mogli- Przytuliłam się mocno do klaty Kamila wsłuchując się w jego szybkie bicie serca. Po dłuższym czasie zeszliśmy z blatu i poszliśmy do sypialni po nowe ubrania, a następnie do piwnicy po miotły i mopy, by posprzątać cały ten bałagan.

..............................................................

Trochę mnie nie było tutaj, ale postanowiłam napisać coś w końcu, bo wena mnie dopadała, ale zawsze w takim momencie, gdy miałam iść spać i nie miałam siły na pisanie. Nie obiecuję, że będę pisać regularnie, ale postaram się wstawiać częściej niż co parę tygodni xD. Chciałabym jeszcze życzyć wszystkiego najlepszego dla Kamila z okazji jego urodzin. Życzę sukcesów, szczęścia, radości z tego co robi i spełnienia największych marzeń.

Prochi♥

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top