Popow VS Popow
Prędzej zniosę jajko niż wysiedzę tutaj bezczynnie. Czuję usilną potrzebę, aby wrócić do Moskwy, aby ochraniać Domenico przed gniewem jego wuja. W tej sytuacji mam wrażenie, że byłabym dla niego lepszą ochroną niż mój brat. Nie twierdzę jednak, że Fedir nie jest godny mojego zaufania, ale mógłby się na chwilę zdekoncentrować, a w tej sekundzie Biagio zaatakowałby mojego narzeczonego.
Z pewnością, dałabyś radę go uratować. Jestem pewna, że wyrwałabyś Biagio rzęsy jednym ruchem, a drugim wydłubałabyś mu oczy ostrymi jak brzytwa paznokciami. Specjalnie je spiłowałaś na taką ewentualność.
Z tą myślą idę do Dmitrija, aby oświadczyć mu, że właśnie wychodzę. Jestem świadoma faktu, że nie wyda zgody, aczkolwiek jestem Katia Popow i wcale jej nie potrzebuję, aby realizować swoje plany. Niemniej jednak uznałam, że chociaż jedna osoba powinna wiedzieć, że opuściłam ten schron z własnej woli i kij wszystkim w dupę, jeśli uznają to za głupotę. Nigdy nie twierdziłam, że jestem mądra.
Znajduję brata w kuchni. Obok niego stoi Aida i razem przygotowują dla wszystkich posiłek. Może zostanę chwilę dłużej? Dmitrij jest świetnym kucharzem, a jego sposób przyprawiania dań to majstersztyk. Byłby z niego niezły szef kuchni, gdyby nie należał do naszej rodziny. Nikt w tym kraju nie zatrudni kogoś, kto wywodzi się z naszej rodziny, a na własny biznes nikt nie ma tutaj czasu. Jesteśmy mocno zależni od Fedira i jego rozkazów. Jest głową rodziny, który dba o nasz byt i nasze życie.
- Mogę wam przeszkodzić? – pytam.
- Nie pozwolę ci stąd wyjść. – odpowiada ze znudzeniem mój brat. – Żaden argument mnie nie przekona do zmiany zdania.
- Skąd wiesz, że chciałam o to zapytać? – fukam.
- Z trzech powodów. – kwituje. – Pod wpływem emocji podejmujesz destrukcyjne decyzje. Po drugie, za wszelką cenę chcesz być blisko Domenico. Po trzecie, czasem mówisz do siebie.
- Podsłuchiwałeś mój monolog? – zakładam dłonie na biodra, ukazując tym samym swoje niezadowolenie. – Nie szanujesz mojej przestrzeni osobistej!
- To nie jest zamek, aby każdy miał przestrzeń na samotność. – odpowiada z rozbawieniem. – Poza tym siedziałem obok.
- Wychodzę! – odwracam się, aby zrobić krok w przód. Nie zostanę tutaj ani minuty dłużej, kiedy w Moskwie rozgrywają się sceny z horrorów. Nie stracę narzeczonego przez jakiegoś starego dziada, który zakochał się w mojej szwagierce.
W gruncie rzeczy nie jestem szczególnie zaskoczona, że Biagio wybrał sobie właśnie Aidę. Dziewczyna jest śliczna. Jej uroda jest eteryczna, jakby miała geny wróżki. Jasne oczy i drobne ciało przyciągają uwagę, a morski kolor oczu ukazuje ich głębię i uczucia. Nic dziwnego, że Dmitrij jest nią zafascynowany. Nawet ja czuję te emocje, jakby z jej ciała wydzielały się feromony, które przyciągają do niej ludzi. Być może opowieści o syrenach i ich śpiewie, który doprowadzał do zguby marynarzy, mają zastosowanie w rzeczywistym świecie. Aida przyciąga do siebie mężczyzn i być może doprowadza ich do zguby. Biagio zwariował, a Dmitrij uległ jej urokowi.
- Idź. – parska śmiechem mój młodszy brat. – Powodzenia.
- Co to ma znaczyć?
- Aby otworzyć jedyne wyjście, trzeba znać szyfr. – odpowiada. – Poza tym, znajdujemy się na pustkowiu w górach. O ile mnie pamięć nie myli, nie potrafisz się wspinać, a twoja walizka nie zawiera ekwipunku trekkingowego. Nie masz też telefonu, więc GPS nie wskaże ci twojej lokalizacji, a nawet jeśli posiadasz drugą komórkę, nie znajdziesz tu zasięgu. Co więcej, w lesie są wilki, niedźwiedzie i pumy i łatwo się na nie natknąć. Masz jeszcze coś do powiedzenia? Ukradniesz helikopter? Zostawisz Josephine, która potrzebuje twojego wsparcia? Narazisz nas wszystkich na atak? Zanim zdecydujesz się udać na swoją durną misję, zastanów się, że twoja decyzja może mieć wpływ na nas wszystkich. – jego ton głosu wyraża jednocześnie złość, jak i rozczarowanie. – Domenico jest dorosły i wie co robi. Może warto zaufać jemu, jeśli nie masz zaufania do własnej rodziny? Katia, czas dorosnąć. Nie możesz wiecznie podejmować niemądrych decyzji, bo w końcu zginiesz albo zabiją nas. Przestań myśleć jedynie o sobie i zacznij zwracać uwagę na konsekwencje, jakie mogą nieść twoje decyzje. Jeśli stąd wyjdziesz, nie chcę cię znać. Nie mogę pozwolić, abyś naraziła życie wszystkich tu zebranych, tylko dlatego, że odzywa się twoja duma i pewność, że zdołasz wszystkich uratować. Nie jesteś zbawicielką świata i nie masz takiej mocy. Choć raz usiądź na dupie i czekaj.
- Ja…
- Stop! – ucina moją wypowiedź. – Nie chcę słyszeć tego, co masz do powiedzenia. Po prostu podejmij decyzję. Szyfr do wyjścia to 956781.
Rozczarowanie Dmitrija uderza mnie z podwojoną siłą. Czuję, że zawiodłam jako siostra i członek rodziny Popow. Między nami zapanowała gęsta atmosfera, dlatego uciekam z kuchni, aby odnaleźć trochę spokoju w jednej z sypialni. Kiedy tylko zamykam drzwi, które oddzielają mnie od reszty domowników, pozwalam sobie, aby po moich policzkach popłynęły łzy. Byłam tak bardzo pewna siebie i przekonana, że dobrze robię, wychodząc ze schronu, że nie pomyślałam o konsekwencjach…Nie spodziewałam się, że Dmitrij wyrazi swoje zdanie w tak uderzający sposób. Jak dotąd nigdy nie zwracał się do mnie z takim rozczarowaniem i to nie pozwala mi się uspokoić.
Osuwam się na ziemię, a ciche łkanie, przemienia się w głośny płacz, którego nie potrafię opanować. Jestem chodzącym gównem…Jestem niszczycielskim pomiotem…Podejmuję kretyńskie decyzje! Niemniej jednak chciałam to zrobić dla Domenico. Jestem w nim po uszy zakochana i nie zniosę dalszego życia bez niego.
Niestety dopiero teraz rozumiem, że skupiłam się jedynie na Domenico. Zapomniałam, że Josephine boi się o Fedira, a Ayla o Bailey’a. Nie pomyślałam o nowonarodzonym dziecku Dirka i o rodzinie Gabriela. Nałożyłam na oczy okulary, które ukazują mi jedynie narzeczonego. Jak mogłam zapomnieć o ludziach, którzy biorą czynny udział w tej walce? Jestem aż tak zadufana w sobie?
Jestem podła, a Dmitrij ma rację. Usiądę na dupie i będę czekać, a potem schowam się w cień.
____
Miłego piątku i całego weekendu 😊
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top