Fantastyczna czwórka i jak ich poskromić?
Domenico La Torre
Korytarze zamczyska za każdym razem przyprawiają mnie o dreszcze. Osoba, która posiada na własność zamek, w którym prowadzi swoje interesy i traktuje go jako dom, ma prawo budzić w nas strach. W bajkach dla dzieci zamek to posiadłość idealnego, grzecznego i poukładanego księcia, który szuka swojej wybranki życia. W prawdziwym świecie zamek oznacza siedzibę rosyjskiej mafii, która jest najsilniejszym ugrupowaniem przestępczym, jakie zna cały świat.
Kiedy obok mnie jest Katia czuję się spokojniejszy, lecz dziś jestem tu sam, a moja narzeczona pilnuje mojej siostry, aby ta nie zrobiła sobie nic głupiego. Co więcej, zaprosiła na kawę swojego młodszego brata pod pretekstem tęsknoty za Dmitrijem, ale nie jestem ani ślepy ani głupi, aby nie zauważyć, że moja siostra wpadła mu w oko. Co gorsze, z wzajemnością…
Jeszcze nie wiem, jak powinienem na to reagować. Liczę jednak na to, że zauroczenie im szybko minie, ponieważ wolałbym, aby nikt nie złamał serca Aidzie. To moja siostra i zamierzam o nią dbać, aby więc nie zaznała żadnej krzywdy fizycznej i psychicznej. Biagio z ojcem już zbyt wiele traum jej pozostawili w rodzinnym spadku.
Kiedy wchodzę do gabinetu Fedira, szybko orientuję się, że ma dość spore towarzystwo. Przy okrągłym stole zasiadł Bailey Payette, Fedir Popow oraz dwójka znajomych twarzy. Jak mniemam to następni sojusznicy Moskwy, Gabriel Reed i Dirk Whittaker. Wszyscy w podziemnym świecie wiedzą kim są ci ludzie. Ten, kto zyskał łaskę króla Popowa, zyskał również szacunek i poważanie wśród mafijnych rodzin.
- Witaj, La Torre – wypowiada Fedir beznamiętnym tonem. – Usiądź z nami.
Prędko zajmuję miejsce pomiędzy Payette, a Reedem, czując się przy nich jak płotka albo taki mały robaczek, którego mogą szybko rozgnieść swoimi ciężkimi butami bądź w przypadku Bailey’a, lakierkami. Nie zamierzam jednak pokazywać po sobie, że czuję się niekomfortowo. Tak jakby pozostałem sojusznikiem Popowa, zgadzając się na jego warunki. Na własne oczy pozwoliłem, aby żelazne łapska Fedira trzymały mnie w garści, więc jestem zobowiązany do tego, aby być mu lojalny.
W gruncie rzeczy nigdy nie przyszło mi do głowy, aby go oszukać, ponieważ zależy mi na jego siostrze. Poza tym nigdy nie wbija się noża w plecy komuś, kto wyciąga do nas pomocą dłoń. Co prawda duszę się tkwiąc w tym świecie, ale Katia ma rację. Nie znamy innego życia, więc nie potrafimy inaczej funkcjonować.
- Payette już znasz – wypowiada Fedir. – Gabriel Reed – wskazuje na blondyna, siedzącego obok mnie, a potem podąża wzrokiem do Teksańczyka. – I Dirk Whittaker. – panowie witają się skinieniem głowy. – Mamy do opracowania skomplikowany plan schwytania twojego wuja. Niestety jest nieuchwytny i zaszył się gdzieś, gdzie nie dociera sygnał GPS. Twój ojciec nie jest zbyt rozmowny i milczy jak zaklęty.
- I to wcale nie dlatego, że ktoś mu odciął język – wtrąca Bailey z rozbawieniem, za co Fedir mrozi go spojrzeniem. – Chciałem to zrobić, ale mnie powstrzymali. – dokańcza swoją wypowiedź bez zająknięcia. Najwidoczniej postawa Fedira wcale go nie przeraża, dlatego w moim umyśle rodzi się pytanie, czy istnieje coś, czego ten człowiek się boi? - Reed złapał moją dłoń w ostatnim momencie. Już trzymałem nad Traiano tępy nóż.
- Nóż był tak samo tępy jak twój mózg. – wtrąca z rozbawieniem Whittaker.
- Chyba mnie obraził, prawda? – Payette nachyla się nade mną, aby usłyszeć odpowiedź.
- Sądzę, że stwierdził jedynie fakty. – odpowiadam.
- A no to dobra. – burczy Payette. – Można kontynuować.
Reed i Whittaker parskają śmiechem, spoglądając na Bailey’a z niedowierzaniem. Ich miny mówią: „wiedzieliśmy, że bywa głupi, ale dzisiaj przechodzi sam siebie”. Niemniej jednak żaden z nich tego nie komentuje i cierpliwie, czekają, aż Fedir wznowi rozmowę.
- Domenico, czy wiesz cokolwiek o kryjówkach swojej rodziny? – pyta Popow.
- Nie za wiele. – wzruszam ramionami. – Wiem tylko, że znajdują się pod ziemią. Niestety ich lokalizacja jest tajna, a wszystkie dokumenty z tym związane są zamknięte w sejfie w gabinecie ojca. A przynajmniej tam były ukryte plany budowy jeszcze pół roku temu.
- Szyfr do sejfu zapewne za tylko twój ojciec i wuj?
- Jest biometryczny. Otwierają go odciski palców i skan twarzy ojca i Biagio.
- Jednocześnie? – dopytuje Gabriel.
- Tak. Żaden z nich nie może go otworzyć samodzielnie. Ma to za zadanie chronić ich wspólne interesy i uchronić ich przed ewentualną zdradą drugiego. Najważniejsze dokumenty są chowane właśnie w tym sejfie.
- Traiano można urąbać łeb i palce, ale bez Biagio nie ma to sensu. – stwierdza Payette. – Jeśli nie znajdziemy lokalizacji jego schronu, musimy go z niej wybawić. Na czym zależy mu najbardziej?
- Na mojej śmierci. – sugeruję.
- Nie zginiesz. – kwituje lakonicznie Popow. – Jeśli pozwolę ci umrzeć, moja siostra rozpęta piekło. Spłonie cały zamek, a my wszyscy stracimy klejnoty i oczy.
- Drastyczna kobieta – wzdycha Payette. – Współczuję ci, chłopie. Jeśli stracisz klejnoty, módl się, aby również wydrapała ci oczy, żebyś nie musiał widzieć tego spustoszenia między nogami. Rąk też się wtedy pozbądź. Nie będą ci już potrzebne do drapania się po jajkach.
- Payette, ucisz się. – wtrąca Whittaker.
- Bo co mi zrobisz?
- Przykleję gumę do twojej limuzyny. – cmoka w jego kierunku.
- Ani mi się waż, zawszony kundlu!
- Mocne słowa, jak na pierdołę. – śmieje się Dirk.
- Naszczuję na ciebie mojego psa.
- Jork zagryzie mnie na śmierć. Poczekaj, tylko pożegnam się z żoną.
- Kto mówił o moim Jorku? – spogląda na blondyna. – Reed, odgryź mu język, żeby skończył pierdolić.
- Masz mnie za swojego psa?
- Dziś wyjątkowo tak.
- Dość! – Fedir uderza pięścią w stół. – Potrzebuję planu na już!
- Na już to można podgrzać popcorn. – wtrąca Payette. – Swoją drogą, masz popcorn?
- Trzeba rozpuścić plotkę, że chcę skontaktować się w Biagio. – wypowiadam, ignorując całkowicie Payette, któremu cieknie ślinka na samą myśl o kukurydzianej przystawce.
- Biagio ma cię w dupie. Dla ciebie nie zaryzykuje życia. – stwierdza Reed. – Powinniśmy puścić plotkę, że przetrzymujemy w lochach zamku twoją siostrę. Jak mniemam to do niej ma największą słabość.
- Nie zrobicie z mojej siostry przynęty! – zaciskam pięści. To żart? – Poza tym sam chciał ją zabić!
- Wcale nią nie będzie. – dopowiada Popow. – Aida będzie bezpieczna. Dmitrij wraz z człowiekiem Reeda i Katią zajmą się jej bezpieczeństwem. Chyba sam nie wierzysz, że Biagio zabiłby twoją siostrę? – unosi brew. – Jak mniemam, chciał ją tylko nastraszyć, dlatego jeden z jego ludzi pozostał na cmentarzu. Miał ją uwolnić po paru chwilach.
- Skąd masz tą pewność?
- Siedzę w tym gównie od dziecka i wiem, jak rozpoznać kogoś kto ma obsesję na punkcie kobiety. Znałem twojego dziadka i znam jego synów. Biagio wyjdzie dopiero, gdy dotrze do niego informacja, że ciało jego kochanej Aidy pęka pod uderzeniami bata.
- Obmyśliłeś ten plan dużo szybciej, prawda? – prycham.
- W dniu, w którym obiecałem uwolnić twoją siostrę. – przyznaje bez skrępowania. – Dlatego miałeś zgodzić się na moje warunki, nie znając ich.
- Nie pozwolę, aby Aidzie coś się stało.
- Jak już mówiłem, będzie pod opieką. – wypowiada spokojnie. – Tutaj jedynie chodzi o to, aby całe podziemie huczało od plotki, że Aida La Torre jest przetrzymana siłą w Moskwie. Osobą, która rozpuści te plotki, będziesz ty. – kiwa na mnie głową. – Udasz się do Włoszech, udając że poszukujesz wuja. Powiesz komu się da, że Aida trafiła do mnie i linczuję ją za każdy dzień jego tchórzostwa. Whittaker i Reed będą cię osłaniać.
- A ja? – dopytuje Payette. – Zrobię pif paf w kierunku zjeba La Torre numer dwa?
- W drodze wyjątku pozwolę ci nacisnąć za spust. – odpowiada Popow.
- Panowie, z całym szacunkiem... – wtrącam hardo. – To ja chcę wykonać na nim egzekucję w imieniu mojej siostry.
Co w tym planie może pójść nie tak?
Wszystko…
Czy ujdę z życiem?
Mam taką nadzieję.
Nie chcę jeszcze pozostawiać tych, których kocha moje serce, ale muszę dokonać zemsty za tych, którzy zbyt wiele już wycierpieli.
_______
Miłego poniedziałku😊
Do następnego!
Tak naprawdę niewiele nam brakuje do epilogu 😊
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top