Rozdział 11
Gdy gwiazdy będą w odpowiednim zgrupowaniu, będą działały razem i osobno, w dalekich krajach może dojść do cudów, i do okropieństw. Ale coś się wydarzy, zachwieje się bariera grawitacyjna Ziemi i ktoś się przebudzi. Z głębokiego snu, z którego nigdy nie powinien się wybudzić. Ruszy drogą zemsty i krwi, poleją się łzy, nastanie czas dziwów. To już się dzieje, na Bliskim Wschodzie, w Arabii, w Afryce. W Egipcie. Coś się stanie. Dobre, złe, nie wiem. Ale zachwieje to materialny i cykliczny porządek, a tego byście nie chcieli, śmiertelnicy. Oj nie... Nie chcielibyście...
Przepowiednia Omonji Kurgu, Prorokini z Tybetu
Pewnego dnia, pośród ruin w Tebach coś się poruszyło pod piaskiem. Wystawił z niego głowę na oko może czterdziestoletni mężczyzna o jasnej karnacji, siwawych blond włosach i nieogolonej brodzie. człowiek podczołgał się do jednorękiego kościotrupa i zaczął przeszukiwać na wpół zgniłe ubranie. W końcu znalazł to, czego szukał - specjalny zegarek.
-Podaj czas. - Powiedział zachrypłym ze strachu głosem człowiek.
-Bzz. 17;13, poniedziałek, 09.06. 2290.
-Dwadzieścia dwa lata... Jezu. - Powiedział Frank Peterson.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top