lazy evening | chrisxeva
Torsdag 12.01.17 kl. 18.02
Eva siedziała na łóżku, odpisując na wiadomość od Noory. Chris leżał na drugim końcu łóżka i przyglądał jej się z zaciekawieniem. Szczególną uwagę zwrócił na zmarszczkę, która powstawała na jej czole gdy energicznie stukała palcami w klawiaturę.
- Możesz przestać? - Podniosła wzrok na Chrisa, który leżał na boku, podparty na łokciu.
- Hm? - mruknął, odrywając skupiony wzrok od czoła i spotykając się ze spojrzeniem Evy. Nie wiedział, co dziewczyna ma na myśli, bo przecież nic złego nie zrobił.
- Przestań na mnie patrzeć jakbyś widział we mnie cały swój świat - wyjaśniła i odłożyła telefon.
- Jezu, Eva, jakie to było żałosne - skomentował, przedłużając pierwsze słowo. Zaśmiał się z jej marnego tekstu, który zapewne przeczytała w internecie.
- Ej no, starałam się. - Zrobiła smutną minę i zgrabnym ruchem przeszła by usiąść bliżej Chrisa. Ten położył jej rękę na kolanie, gdy ta usiadła ze skrzyżowanymi nogami tuż obok niego.
- To tak jak ja bym podbijał do ciebie z tekstem "bolało jak spadłaś z nieba?" - powiedział. Typowy tekst sparodiował z niskim, uwodzicielskim tonem, a na końcu cicho prychnął, jakby wypowiedziane słowa zabolały jego prawdziwą męskość.
- To akurat jest całkiem urocze. - Wycelowała w niego palcem, pragnąc podkreślić swoją opinię. Eva była osobą, która lubiła facetów na tyle odważne by podbić do kogoś z takim tekstem. Niby banalne i proste, ale od razu się dziewczyna śmieje, a chłopak zdobywa łatwe punkty.
- Tak, urocze dla dziesięcioletniej dziewczynki. - Chris wywrócił oczami i położył się na plecach, wpatrując się w sufit.
- Spierdalaj, to urocze. - Wbiła mu palec w żebra, na co on cicho krzyknął. - Chociaż ty jesteś typem faceta od tekstów "ty jesteś inna niż wszystkie". - Dodała, ostatnie zdanie akcentując z męskim, podobnym do Chrisa, basem, co wyszło jednak jej dość komicznie. Sytuację uratowała twarz, na której malowało się skupienie i lekko rozstawione wargi.
- Poleciałaś na to. - Poruszył zabawnie brwiami i pociągnął ją za rękę. Ta jednak spięła się, nie dając Chrisowi możliwości dalszego działania.
- Chciałbyś - prychnęła, kładąc rękę na jego klatce piersiowej by umocnić swoją stabilną pozycję.
- To co cię we mnie urzekło? - zapytał. Podniósł się na łokciach, doprowadzając się do pozycji siedzącej. Złapał Evę w talii i usadowił ją na swoich kolanach, które lekko zgiął by dziewczyna nie spadła do tyłu.
- Głupota mnie w tobie urzekła Chris. I za duża ilość alkoholu. - Pocałowała go w czoło, bo w obecnej pozycji była niemal o głowę wyższa, i zaczęła się śmiać.
- A te pocałunki na trzeźwo? - zapytał, przekręcając głowę w bok.
- W twoim towarzystwie nigdy nie jestem trzeźwa. Zanim zobaczę twoją twarz walę sobie kieliszek czystej. - Wystawiła mu język. On zaśmiał się na jej dziecinną zagrywkę.
- Jasne, wmawiaj sobie - prychnął. Przeniósł dłonie z talii, na biodra dziewczyny, by chwilę później trzymać je na jej krągłych pośladkach.
- A nie myślałeś nigdy, że to ja ciebie urzekłam? - zapytała Eva, wplatając swoje palce we włosy chłopaka.
- Taaa, a później się obudziłaś - odparł z szerokim, sarkastycznym uśmiechem.
- Dokładnie - powiedziała, zbliżając usta do jego ucha. - W twoim łóżku - dodała szeptem z kokieteryjnym uśmieszkiem.
- Dobre. Punkt dla ciebie, Mohn - pocałował ją, chcąc zakończyć tę dyskusję i zdjąć z niej ubrania.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top