Twenty two
-Harry?
-A kto niby?- opiera się o framugę.
-Ale co ty tutaj robisz?- pytam zdziwiona.
Jestem zdenerwowana, bo Candy jest w domu. A on jakby nigdy nic się nie stało, stoi w drzwiach. Co z tym człowiekiem jest nie tak? On na serio jest nienormalny.
Słysząc moje pytanie, cicho zamyka drzwi, a następnie powoli podchodzi do mnie. Zatrzymuje się przy łóżku i patrzy na mnie z góry. Z boku to może zabawnie wyglądać, a nawet powiedziałabym, że dwuznacznie.
-Nie przyszłaś dzisiaj na siłownię- mówi o dziwo spokojnie.
Przełykam głośno ślinę i spuszczam wzrok na moje ręce.
-Wiesz, że za coś mi muszą płacić.
Cisza.
-Stella, do jasnej cholery! Spójrz na mnie!
Natychmiast lecz niechętnie uniosłam głowę.
-Dlaczego nie przyszłaś?
-Ja...ja...
-Co ty?!
-Ja nie mogłam.
-Och, doprawdy?
-Chcę się wypisać.
-Co? Dlaczego?- spytał zaskoczony i nieco zawiedziony.
-Harry, posłuchaj mnie. Zrobiliśmy coś złego. To nigdy nie powinno się wydarzyć.
-Ale...
-Jeszcze nie skończyłam- przerwałam mu- my ranimy innych. To samolubne.
-Proszę cię Stella. Zerwę z Candy. Obiecuję- uklęknął i teraz byliśmy na tej samej wysokości.
-Ale ja mam Patricka.
-To z nim skończysz.
-Dlaczego myślisz, że z nim zerwę? Ja go kocham, Harry.
Prychnął i odsunął się ode mnie wstając.
-Kochasz?! Czy ty się słyszysz?!- w jego oczach była złość.
-Tak, kocham- powiedziałam pewnie, chociaż nie byłam w stu procentach przekonana, że mówię prawdę. Czy ja rzeczywiście kocham Patricka? Sama już nie wiem.
-Błagam cię Stella. Nie bądź głupia.
Teraz to ja wstałam.
-Nie jestem głupia!
-Gdybyś go naprawdę kochała, nie pozwoliłabyś mi się pieprzyć.
Gotowało się we mnie.
-Jak śmiesz?! Ty chuju! Nie pozwolę, żeby taki kutas jak ty rozwalił mój związek.
-Przepraszam kochanie, lecz już to zrobiłem.
-Wynoś się stąd!
Zaśmiał się i skierował się w stronę drzwi. Jednak odwrócił się i uśmiechnął się złośliwie.
-Już nie mogę się doczekać kiedy ponownie będę mógł cię pieprzyć. Tylko zastanawiam się gdzie. Czy w te twoje słodkie usteczka czy w jedną z twoich szparek.
-Wyjdź!!!
____________________________________________
Jeden sprawdzian z matmy mam z głowy, no to został ten gorszy czyli jutro ;_;
Teraz trzymajcie kciuki i módlcie się żeby było dobrze :c
Jest poniedziałek a ja mam już dość :o
2 tygodnie do ferii ^^
Do środy kochani xx
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top