Twenty seven

Leżymy w ciszy uspokajając nasze oddechy. Czuję ciepłe powietrze na szyi. Głaszczę go po plecach, ale jednocześnie bawię się jego lokami.

Czuję się spełniona.

Czuję się wreszcie spełniona.

Przy Patricku nigdy nie było mi tak dobrze.

Czuję delikatne pocałunki na szyi.

Harry podnosi się i patrzymy sobie prosto w oczy. Na naszych twarzach widnieją uśmiechy.

Po raz kolejny utwierdzam się, że jego oczy są niesamowite. Magiczne.

Jego wzrok pada na moje usta i powoli zbliża się do nich.

Nasze wargi stykają się. Pieszczą się.

Jego palce głaszczą mój policzek.

Pogłębia nasz pocałunek.

Jest on pełen uczuć. I jeszcze czegoś. Nawet nie wiem jak to określić. Może miłości? Ale jak można to nazwać 'miłością' skoro łączy nas tylko seks? Jednak to nie był tylko seks. Jak dla mnie, nie. Dla mnie to było coś więcej.

Ostatni raz cmoknął mnie w usta, a potem w czoło.

-Dobranoc, piękna- szepnął.

Powrócił na swoje miejsce i przyciągnął mnie do siebie.

Zasnęłam wtulając się w tors Harrego Stylesa.

...

Loczek jeszcze spał, a ja naprawdę nie miałam serca go budzić. Tak słodko wyglądał.

Postanowiłam przygotować nam śniadanie. W koszulce chłopaka i w moich figach, paradowałam po kuchni. Z racji tego, że jestem wzrostu krasnala, a Harry jest serio wysoki, koszulka sięgała mi do połowy ud, więc była nieco za duża.

Robiłam nam tosty i nuciłam sobie pod nosem jedną z moich ulubionych piosenek.

Nagle poczułam silne ramiona oplatające moją talię. A po chwili ujrzałam bruneta, który opierał swoją głowę na moim ramieniu.

Dostałam słodkiego buziaka w policzek.

-Dzień dobry, kochanie.

Mimowolnie uśmiechnęłam się.

Odwróciłam się przodem do chłopaka. Natomiast on, położył swoje ręce na blacie, po obu stronach mojego ciała.

Stanęłam na palcach i objęłam jego twarz dłońmi, a następnie pocałowałam.

Harry zamruczał zadowolony, na co ja uśmiechnęłam się przez pocałunek.

Oderwałam się od niego i szeroko uśmiechnęłam.

-Dzień dobry- odpowiedziałam.

Oparł swoje czoło o moje.

-Jestem głodny- powiedział cicho.

Zachichotałam.

-To świetnie się składa, bo właśnie przyrządzam nam śniadanie.

-Ale ja jestem głodny ciebie.

Dałam mu kuksańca w bok.

-Auuu...

-Jesteś niewyżyty, Styles!

-Tylko w twoim przypadku.

-Pewnie mówisz to każdej lasce.

Pokręcił gwałtownie głową.

-Nigdy nie czułem się tak przy jakiejkolwiek dziewczynie- powiedział cicho.

____________________________________________

Możecie mnie zabić bo jutro mam sprawdzian z fizyki ;______________;

2 dni do Greya *o*

2 dni do ferii *o*

Do zobaczenia w piątek Misie xx

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top