A.Nareszcie historia zostaje ułożona w całości!

Przez dobrych kilka dni te myśli o szachach i o całej tej akcji z Vigo i w ogóle ta jazda z historią naszej rodziny, nie dawało mi to spokoju. Miałam wrażenie że coś jest nie tak, że jakiś fragment historii pominęłam….

Spojrzałam na wszystkie zgromadzone notatki,również te które sama sobie dopisałam żeby wszystko zrozumieć. 

Nie pasowało mi to że skoro nasi rodzice popełnili samobójstwo to nigdzie nie pisało o odnalezionych ciałach ani nic.”no tak! Baza danych...”pomyślałam po czym nie zważając na późną porę zaczęłam pakować do plecaka potrzebne sprzęty. 

Kiedy spakowałam już linę, noże i moją słynną papryczkę to udałam się do Willego. Na moje szczęście jeszcze nie spał. Kulturalnie zapukałam do niego, po chwili brunet otworzył drzwi i wpuścił mnie do środka.

-Co się stało Alix? Dlaczego przychodzisz do mnie o tak późnej porze? - zapytał zaniepokojony i spojrzał na zegarek który wskazywał godzinę pierwszą w nocy.

-Słuchaj, muszę gdzieś pilnie wyjść. Potrzebuję dywersji. Czyli najlepiej jakichś bomb takich jak dawałeś Wix ale z opóźnionym działaniem żeby zdążyć uciec. Masz coś takiego? - zapytałam na co chłopak się uśmiechnął po czym zniknął na chwilę za drugimi drzwiami.

-Mam coś takiego.- powiedział pokazując mi niewielkie kolorowe kulki wielkości piłeczek pingpongowych – te bomby mają różne działania. Niby tylko kolorowe czekoladki ale potrafią zabić. Co prawda  nie są testowane ale na pewno działają. Czerwone są bombami instant czyli po ugryzieniu od razu wybuchają i to w obrębie 20 m. zielone są bombami dymnymi też instant. A te niebieskie to czasówki, odbezpieczasz, zostawiasz i masz 2 minuty na ucieczkę a pole rażenia ma około 15 m.- powiedział po czym wsunął je do woreczka i dał mi.

- Yyyy no dobra wszystko super ale to są instant a ja muszę jakoś je odbezpieczyć nie?

- o tym też pomyślałem dlatego trochę zmodyfikowałem twój strój. Teraz ma on „barierę” ochronną na tyle silną że wytrzyma wybuch bomby ale na jakieś bronie ostre to się to raczej nie sprawdzi. - powiedział i podał mi jeszcze mój czarny strój.

- ouuukay… dzięki Willy. To ja będę już lecieć. O! I jak coś to nie mów Wix że wyszłam.- zamknęłam ostrożnie drzwi.

jakiś czas później

włamałam się do bazy danych a konkretniej do budynku w którym jest przetrzymywana cała dokumentacja z sekcji zwłok. Szukałam tu imienia i nazwiska mojej matki. Jennifer Black.

Szukałam i szukałam po aktach ale nie umiałam nic takiego znaleźć. Kompletnie nic na temat mojej rodziny tu nie ma ani na temat White’ów nic a nic!

Przejrzałam naprawdę wszystkie półki w poszukiwaniu obydwóch nazwisk. Jedyne co pozostawało mi sprawdzić to skrzynia w rogu pokoju. Mogłabym bomby użyć ale wtedy wszyscy dozorcy by się zlecieli… 

uznałam że się troszkę pobawię. Wyszłam przed budynek, podłożyłam bombę czasową i zaczęłam krzyczeć tak że zlecieli się dozorcy, miałam jeszcze jakieś 20 sekund do wybuchu dlatego też wróciłam na dach i do środka budynku i rzuciłam bombę instant żeby wysadzić zamek w tej metalowej skrzyni. 

Tam znalazłam to czego szukałam! Są akta dotyczące jednego nazwiska i drugiego!

Wpakowałam wszystko z skrzyni do plecaka i jeszcze tylko zanim zeskoczyłam z dachu, spojrzałam na wszystkich martwych dozorców. A może raczej na to co z nich zostało. W końcu wiem skąd ta nazwa… ulica Krwawa.

Po drodze jeszcze skoczyłam do żabki i kupiłam popcorn a do tego colę. Zapowiadała się jeszcze dłuuuga noc.

w domu

 już miałam iść do swojego pokoju kiedy to moja siostra stanęła na wprost mnie w korytarzu tak że nie mogłam jej ominąć. 

- Gdzieś ty była!? I czemu jesteś cała brudna!?- Wix była wyraźnie wkurwiona na mnie i gdyby nie to że starałam się unikać jej wzroku to pewnie nie zauważyłabym Willego kryjącego się za nią. Już chciał uciekać ale powstrzymałam go wzrokiem „już nie żyjesz”

Po prostu wiedziałam że Willy się wygadał, wiedziałam też że nie mam już innego wyjścia i muszę opowiedzieć siostrze o wszystkim co się ostatnio działo. Tak też zrobiłam. Pokazałam Wix również wszystkie te notatki i zapiski na odwrocie lustra. Czekałam tylko na opierdziel od niej. Czekałam aż coś zrobi ale ona tylko zrobiła minę typu „nie ogarniam, help” brakowało tylko takiej ikonki ładowania zdjęcia na jej czole. 

Trochę czasu minęło zanim wszystko jeszcze dokładniej jej wyjaśniłam, na zewnątrz zaczęło już świtać a my dopiero przysiadłyśmy się w moim pokoju do czytania  tych akt które zdobyłam. No nie powiem, zdziwiło mnie to czego się dowiedzieliśmy.

Z akt wynikało że ojciec Vigo zmarł kiedy ten miał niecały rok. Co ciekawsze wychodziło na to że Naszą matkę i jego ojca znaleziono otrutych. Czyli nasz ojciec otruł tamtego człowieka i swoją żonę a sam zwiał. Następnie po około 15 latach stwierdzono u niego śmierć z przyczyn naturalnych.

Po następnych aktach (Naszej matki)wynikało że faktycznie została otruta ale była też wcześniej bita przez męża. Stwierdzono u niej też problemy z psychiką.

A co do matki Vigo wiadomo że zmarła kiedy Vigo miał 18 lat i również była przez kogoś bita co poskutkowało poważnymi urazami które odebrały jej życie po tych całych 3 latach męczarni. (3 lata wcześniej zdiagnozowano pierwsze objawy i problemy)…

- Wix? Co o tym myślisz?- zapytałam siostrę która właśnie w tej chwili polewała swoją porcję popcornu czekoladowym sosem

- Zadzwoń do japońca bo głodna jestem.

- Hmmm w sumie mogę zamówić sushi i przy okazji pogadamy z tym gościem może coś o tym wie.

Tak też zrobiłam a z rozmowy z tym gościem wynikało  kilka spraw. 

Po pierwsze gościu z japońca za wszelką cene chce się pozbyć Vigo tylko dlatego że Vigo zaczął się tam rządzić i chciał nas zabić a gościu z japońca musiał mu się podporządkować.

Po drugie Vigo i kilku jego kumpli szpiegowali nas i przywłaszczyli sobie ten gang który był tylko przykrywką żeby zyskać przewagę liczebną i osłonę żeby móc swobodnie nas zniszczyć.

Wyszło też na jaw że Nasz ojciec przez te 15 lat przebywał u kochanki czyli u matki Vigo. Dla niego to był przybrany ojciec. To właśnie on sprawił że Vigo chce zabić mnie i Wix. Właśnie przez naszego ojca który zachował się jak podły diabeł. Najpierw chciał aby nasza matka nas wykończyła, nie zrobiła tego to ją zabił następnie miał drogę wolną do Vigo żeby zrobić z niego maszynę do zabijania, pozbawić emocji i przygotować żeby nas wykończył. Nasz ojciec wiedział że jak sam to zrobi to podejrzenia padną na niego a jak zrobi to ktoś inny on nie będzie o nic podejrzewany. Vigo  go nienawidził ale nie mógł się sprzeciwić. A kiedy dowiedział się że jesteśmy córkami tego człowieka wtedy już chciał tylko zemsty. Tylko wybicia ostatnich z rodziny Blacków. Nie jest taki do końca zły bo to nie był jego wybór, on miał gdzieś tam w sobie jeszcze odrobinę dobra ale teraz już za późno. Teraz można go tylko zniszczyć zanim on zniszczy nas.

A ta cała zabawa z szachami i z notatkami? Cóż nasza matka wszystko przewidziała i próbowała nas naprowadzić na prawdziwą historię z pomocą notatek a poprzez szachy pokazywała nam strategiczne zagrania którymi posługiwał się nasz ojciec a w późniejszym czasie Vigo.

Nasza matka je spisała ale porozmieszczała je matka Vigo przed śmiercią. Stąd też mamy te nowe szachy w szkatułce. Matka Vigo była w zmowie z szefem gangu (gościu z japońca) dlatego też on wiedział gdzie są wskazówki ukryte. Wskazówki w formie notatek. 

A dlaczego szachy? No dlatego że ta niepozorna gra jest tym od czego się wszystko zaczęło i to jest jedyne co łączy oba gangi, obie „rodziny” w jedną wielką rodzinę. 

To wszystko tylko po to żeby się pozbyć dwóch złych postaci z czego jedna nie żyje (nasz ojciec) więc zostaje pozbyć się Vigo.

Tyle dowiedzieliśmy się od gościa z japońca, po czym on sam zaproponował nam połączenie sił i wspólne dorwanie Vigo. Oczywiście zgodziłyśmy się od razu, teraz pozostawało go tylko złapać i zabić. Ale żeby to to najpierw trzeba się przygotować.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top