Rozdział #16

Usiadłam na kanapie i oparłam się o białe oparcie miękkiego przedmiotu. Westchnęłam głośno i przymknęłam oczy, po czym oparłam policzek o swoją dłoń. Psiaki latały razem z Koko po całym domu i wszystko wąchały, Natalie i Anna pobiegły bawić się do swojego nowego pokoju, Richard, Till i Doty pojechali załatwiać sprawy z domami, a ja i Paul zostaliśmy w domu. Rozpakowałam z Paulem wszystkie pudła. Najgorsze jest to, że dzisiaj albo jutro musimy się spakować, bo jedziemy w trasę, a z tamtego domu jeszcze nie wszystkie rzeczy są zabrane. Jutro rano trzeba będzie po nie pojechać.

-Zmęczona? -zapytał Paul i postawił przede mną kubek z gorącą herbatą.

-Nawet nie wiesz jak. -mruknęłam otwierając powoli oczy.

-Oni jeszcze nie wrócili? -zapytał patrząc na zegarek.

-Jeszcze nie. -westchnęłam.

Po moim westchnięciu telefon Paula dał o sobie znać. Gitarzysta przeklną cicho, po czym odłożył kubek i wstał po telefon. Chwycił dzwoniące urządzenie i westchnął cicho, po czym się zaśmiał.

~Co jest? -zapytał i usiadł z powrotem na kanapę. ~No przeprowadzili się, i co?... Nie wiem, bo Vit jest zmęczona... Już... -powiedział i spojrzał na mnie. -Chłopaki chcą przyjść. Mogą?

Zaśmiałam się i pokręciłam rozbawiona głową.

-To twój dom, ale skoro zależy ci na mojej opinii to tak. Mogą przyjść. -zaśmiałam się, a Paul razem ze mną.

~Wpadajcie. -uśmiechnął się. ~Do zobaczenia.

Paul odłożył telefon na stolik, a ja chwyciłam gorący kubek w dłonie. Upiłam ostrożnie łyk, a gorąca fala rozgrzała mnie od środka. Uśmiechnęłam się lekko i oddałam się przyjemnemu uczuciu. W pewnym momencie usłyszałam jak drzwi się otwierają i jak Till kłóci się z Richard'em.

Spojrzałam w tamtym kierunki i zauważyłam jak Doty podchodzi do fotela i ciężko na niego upada. Wzdycha i kątem oka patrzy w kierunku kłócących się mężczyzn.

-Oboje się uciszcie. -warknęła, a ja i Paul spojrzeliśmy po sobie, po czym na Doty.

-On jest nie normalny! -krzyknął Richard wskazując na Till'a.

-Dopiero to odkryłeś? -odezwałam się z Doty i Paulem.

-Kolejny używa telepatii. -mruknął mój chłopak, a cała nasza czwórka wybuchła śmiechem. -Obrażam się.

Richard usiadł między mną a Paulem. Zachichotałam i spojrzałam na niego. Miał naburmuszony wyraz twarzy. Parsknęłam śmiechem i upiłam łyk gorącego napoju.

-Chłopaki mają przyjść. -powiedział Paul.

-Ze swoimi laskami? -zapytała Doty unosząc jedną brew do góry.

-Chyba tak. -oznajmił. -A co?

-A nic. Poznam te dwie typiary, o których mówiła mi Vit. -powiedziała, a chłopaki spojrzeli na mnie.

-Co? -zapytałam z wyrzutem. -Powiedziałam tylko jakie są.

-Jak je nazwałaś? -zapytał Till patrząc na mnie roześmiany.

-Tak jak zasługują. -mruknęłam i wlepiłam swój wzrok w ciecz znajdującą się w kubku.

-Krowy, lalusie, plastiki, idiotki, odbieraczki facetów i leniwe dupy wołowe. -Doty mówiła kolejne przezwiska i wystawiała po kolei sześć palców.

Uśmiechnęłam się pod nosem i zaczęłam się chichrać. Uniosłam spojrzenie na chłopaków i moją przyjaciółkę. Wszyscy patrzyli na mnie roześmiani.

-Dlaczego tak je nazywasz? -zapytał ze śmiechem Richard.

-No bo to są takie plastikowe lalki. Nie zarabiają na siebie tylko zabierają chłopakom. Najgorsze jest to, że chłopaki nie zdają sobie sprawy z tego, że dziewczyny są z nimi tylko po to, żeby gapić się na Richard'a. -powiedziałam. -Ostatnio na grupę wysłałam filmik z... "tańcem" Richard'a. Oboje napisali, że ich dziewczyny ślinią się na widok "tańca" Richard'a, a prawda jest taka, ze one śliniły się na widok Richard'a, a nie jego "tańca". Są z nimi tylko dla kasy i ze względu na mojego chłopaka.

Upiłam łyk herbaty i czekałam na jakąkolwiek reakcję.

-Powiedziałaś to tak jakbyś w ogóle nie była dziewczyną Richard'a i mało by cię obchodziło to, że jakieś dwie laski ślinią się na jego widok. -powiedział Paul.

-Jestem dziewczyną Richard'a i nie wiele obchodzi mnie to, że jakieś dwie dziewczyny ślinią się na jego widok. -powiedziałam z lekkim uśmiechem. -Mam do niego zaufanie.

Mój chłopak zabrał mi kubek z herbatą, po czym ostawił go na stolik. Rozszerzył mi nogi i wszedł między nie. Położył się na mnie i przytulił się do mnie. Jego głowa znajdowała się na moich piersiach, a ręce pod plecami. Nogi miał na Paulu, który patrzył się na nas roześmiany.

-Nie za wygodnie ci Kruspe? -zapytał mój brat siadając na boczne oparcie fotela, na którym siedziała Doty.

-Twoja siostra ma miękkie cycki, więc robią mi za poduszkę i tak jest mi wygodnie. -powiedział uśmiechając się.

Doty parsknęła śmiechem razem z Paulem, a Till patrzył się na Richard'a złowrogo.

-Złaź z cycków mojej siostry. Jeżeli ona ci pozwala to róbcie tak w sypialni, a nie przy mnie, bo mnie szlak trafi. -powiedział zniżając jeszcze bardziej głos.

Zaśmiałam się i oparłam głowę o boczne oparcie kanapy.

-Złaź grubasie. -mruknęłam i zrzuciłam mojego chłopaka ze mnie, a Paul mi w tym pomógł pchając jego nogi.

Richard wylądował na podłodze jak długi. Westchnął i ułożył się na niej wygodnie. Zaśmialiśmy się, a do drzwi ktoś zapukał. Oczywiście za nim ktoś zdążył wstać goście weszli do środka.

-Cześć! -krzyknęli chłopaki razem ze swoimi partnerkami.

-Cześć! -krzyknęliśmy wszyscy oprócz Richard'a. 

-Wujkowie i ciocia! -usłyszeliśmy głos małego chłopczyka.

Po chwili Jackob uściskał mnie i po kolei chłopaków. Zatrzymał się przy Doty i spojrzał na nią lekko zdziwiony. Moja przyjaciółka przedstawiła się chłopczykowi, a mój brat pochwalił się, że jest jego dziewczyną. Jackob ucieszył się i uściskał blondynkę krzycząc, że jest jego nową ciocią. Każdy się zaśmiał, a syn Christian'a pobiegł na górę do dziewczynek. Ciekawe jak dogada się z Natalie i Anną.

-A temu co, że na podłodze leży? -zapytał Ollie wchodząc do salonu ze swoją żoną.

-Zostałem zepchnięty ze swojej dziewczyny. -mruknął i spojrzał na niego z dołu.

-Co zrobił, że został zepchnięty? -zapytał Flake.

-Nic. -zaśmiałam się. -Jest po prostu za gruby.

-Ja ci dam. -powiedział siadając. -Jutro nie wstaniesz o własnych siłach.

Po swojej wypowiedzi poruszał znacząco brwiami, a ja ze śmiechem rzuciłam w niego poduszką. Till spojrzał na mojego chłopaka gniewnie, a Maria i Jenny z zazdrością. Uśmiechnęłam się do Richard'a i pociągnęłam go za rękę. Mężczyzna usiadł obok mnie, a ja wpiłam się w jego usta. Oddał pocałunek i objął mnie w pasie. Uśmiechnęłam się i odłączyłam nasze usta. Przytuliłam się do niego i przegryzłam płatek jego ucha.

-Idę zrobić herbatę. -mruknęła Jenny i pociągnęła za sobą Marię.

Uśmiechnęłam się triumfalnie i odkleiłam się od mojego chłopaka. Chwyciłam swój kubek i upiłam dwa, duże łyki herbaty. Wstałam z kanapy i razem z kubkiem podeszłam do futryny przy kuchni. Oparłam się o zimną futrynę i zaczęłam słuchać o czym gadają dziewczyny. Wiem, że nie ładnie jest podsłuchiwać, ale sytuacja jest wyjątkowa.

Dziewczyny rozmawiały nie o kim innym jak o Richardzie. Stałam tak i słuchałam dziwnych rzeczy. Kto by się spodziewał, że obie miały o nim mokre sny? No na pewno nie ja.

Przewróciłam oczami i weszłam do kuchni. Wyrzuciłam torebkę herbaty i umyłam kubek. Dziewczyny patrzyły na mnie spod byka. Zignorowałam to spojrzenie i odstawiłam kubek na suszarkę. Wytarłam ręce i wróciłam do salonu.

***

-Spakowani? -zapytała Jenny patrząc na mnie i mojego chłopaka, u którego siedziałam na kolanach.

-Nie. -powiedziałam. -Jutro się spakujemy.

Chwyciłam butelkę piwa Richard'a i upiłam łyk, po czym oddałam mu butelkę z alkoholem. Spojrzał na mnie i cmoknął mnie w policzek.

-Pamiętam jaki to był dla mnie szok, gdy Richard wyznał mi co czuje do mojej siostry. -zaczął niespodziewanie Till i objął mocniej moją przyjaciółkę.

-Ja pamiętam jak musiałem się odsunąć, żeby od ciebie nie oberwać. -zaśmiał się czarnowłosy wystukując rytm na moim udzie.

-A ja pamiętam jak zemdlałam trzy godziny po tym jak wyznałeś mi miłość. -zaśmiałam się.

-Nie moja wina, że polazłaś na dwór i przemarzłaś do tego stopnia, że zemdlałaś z przemarznięcia. -powiedział i wystawił mi język.

-Odgryzę ci kiedyś ten jęzor. -mruknęłam.

-Też cię kocham kochanie. -zaśmiał się i cmoknął mnie w usta.

-A ja ciebie nie. -zaśmiałam się i pokazałam mu język.

-Odgryzę ci... -zaczął.

-Tak, tak wiem. -powiedziałam szybko. -Nie musisz mnie powtarzać.

-Mam pomysł. -spojrzałam na Doty. -Zróbmy karaoke.

Wszyscy zaczęli jej przytakiwać. Wszyscy oprócz mnie. Nie chciałam śpiewać, bo nie uważałam, że mój głos jest jakiś ładny. Moim zdaniem jest przeciętny, ale lepiej, żeby nikt nie słyszał jak śpiewam. Nie zamierzam dawać im pieniędzy na leczenie uszkodzonego słuchu.

-A ty Vitani? -zapytał Lorenz. -Bierzesz udział w karaoke?

-Nie. -powiedziałam od razu.

-Na prawdę tak okropnie śpiewasz? -zaśmiała się Maria.

Zmierzyłam ją wzrokiem, po czym wzięłam głęboki wdech. Przegięłaś laska.

-Zaśpiewam pod warunkiem, że będę ostatnia. -powiedziałam pewnie.

-Do usług księżniczko. -powiedział zadowolony Richard.

Cmokną mnie w policzek i kazał włączyć jakieś piosenki. Mieliśmy śpiewać od najstarszego do najmłodszego. Byłam ostatnie tak jak chciałam.

***

Podeszłam do laptopa i wpisałam w wyszukiwarkę YouTube: P!nk - Funhouse. Włączyłam piosenkę i wróciłam na kolana Richard'a. Usiadłam na nich wygodnie i czekałam na odpowiedni moment, żeby zacząć.

Spuściłam wzrok i wzięłam głęboki wdech. Zaczęłam śpiewać. Czułam wzrok wszystkich na mnie. Zamknęłam oczy i pozwoliłam ponieść się muzyce. Śpiewałam głośniej i pewniej. Nie podniosłam na nikogo wzroku. Przez całą piosenkę patrzyłam na czarne skarpetki Richard'a, które miał na stopach.

Zamilkłam, gdy piosenka się skończyła. Wpatrywałam się dalej w czarne skarpetki mojego chłopaka. W pokoju panowała cicha.

-To było boskie. -usłyszałam Paula.

-Zgadzam się z Paulem. -odparł Richard. -Moja mała piosenkarka.

-W końcu jestem siostrą Till'a, a to do czego zobowiązuje. -zaśmiałam się, a reszta ze mną.

***

Wtuliłam się bardziej w bok Richard'a i zamknęłam oczy.  Ciepło bijące od niego było tak cholernie przyjemnie, że rozpływałam się pod tym uczuciem. W końcu czuję, że na prawdę jestem kochana i dla kogoś ważna.

-Dobranoc. -mruczę pod nosem i całuję mojego chłopaka w klatkę piersiową.

-Dobranoc. -mruknął seksownie i objął mnie mocniej.

Uśmiechnęłam się lekko, a w pokoju nastała cisza, której potrzebowałam od kilku godzin.

Zasnęłam.

____________________________________
Moi drodzy! Następny rozdział będzie orwierał maraton, a do tego zbliżamy się do rozdziału specjalnego! Mam nadzieję, że wam się spodoba.

Do zobaczenia i pozdrawiam!
Psycho_Melania ;* ;* ;*

PS:. Nic nie mam do partnerek Oliver'a i Christian'a. Po prostu za dużo filmów i seriali, gdzie zdradzali siebie nawzajem. Mam nadzieję, że to wam nie przeszkadza i nie będziecie mnie hejtować.

A do tego jak mogliście już zauważyć udało mi się dodać Jackob'a do książki. Można by powiedzieć, że pojawił się z tak dupy xD

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top