Rozdział #14

Specjalnie dla ciebie Karolinasheiko. Pozdrawiam i mam nadzieję, że niedługo i ty opublikujesz jakąś książkę ;)

____________________________________04.04.2017 zapowiadał się jak zwykły dzień, ale mój brat wymyślił sobie, żebyśmy poszli na basen, który mieści się pod moim domem. Jest zabudowany, a woda była ciepła, więc mogliśmy się kąpać tam nawet w zimę i nie odczulibyśmy tego. Nie wiedziałam czy mam się cieszyć czy nie. Moja blizna była widoczna, a ja nie chciałam jej pokazywać. Czułam, że mnie oszpeca i zamierzałam przykryć ją pod tatuażem. Tym samym co miałam przed postrzeleniem.

-Nie daj się prosić. -jęknął mój brat.

-Nie wiem czy to jest dobry pomysł Till. -mruknęłam.

-To jest bardzo dobry pomysł. Musisz w końcu odpocząć i zrelaksować się. -powiedział i złapał mnie za ramiona.

-Wczoraj siedziałam z Natalie 4 godziny w wannie. -powiedziałam i spojrzałam na twarz brata.

-Kochanie. -odezwał się Richard. -Till ma racje i nie ważne, że wczoraj tyle siedziałaś w wannie.

-Nie chcę. -powiedziałam i odeszłam od nich.

Nasypałam psiakom i Koko suchej karmy, po czym usiadłam przy stole i chwyciłam w dłonie mój kubek z herbatą. Wpatrzyłam się w jeden punkt na stole i patrzyłam na niego nie mrugając. Nie czułam się już tak atrakcyjna tak jak wcześniej. Przez tą cholerną bliznę wszystko wywróciło się do góry nogami. Pieprzony Lucas.

-Mamo? -zapytała Natalie przerywając moje myślenie.

-Tak? -spojrzałam na nią, a ona usiadła przede mną na krześle.

-Dlaczego nie idziesz z tatą i wujkiem się kąpać w basenie? -zapytała i spojrzała na mnie niebieskimi oczkami.

Nie przypominała wyglądem mnie, ani Richard'a. W końcu nie byliśmy jej prawdziwymi rodzicami. Ona miała piękne, pełne niebieskie oczy, a my szare. Ja i Richard mieliśmy czarne włosy, a ona miała piękne, ciemne blond włosy. Cieszę się, że szybko przyzwyczaiła się, że jesteśmy jej "rodzicami".

-Oh kochanie. -powiedziałam. -Odkąd zostałam postrzelona to nie lubię odsłaniać brzucha.

-Ale zostałaś postrzelona w biodro. -powiedziała i spojrzała na mnie zdziwionymi oczkami. 

-Nie do końca, bo kula ominęła kości i narządy. -powiedziałam i upiłam łyk kawy.

-Ale z tego co mówił tata to rana jest bardzo mała i prawie jej nie widać. -powiedziała z uśmiechem.

-Niestety ja ją widzę i czuję. -westchnęłam.

-Ja idę na basen mamo. Chodź z nami. -powiedziała i podeszła do mnie.

-Nie skarbie. Nie mam ochoty. -powiedziałam i spojrzałam przed siebie.

Natalie ze smutną miną wyszła z pokoju i poszła na górę. Przebrała się i zeszła. Była smutna, a nawet bardzo smutna. Nie chciałam sprawić przykrości, ale... nie chcę pokazywać blizny. Wstydzę się jej. 

W pewnym momencie do kuchni wszedł Richard. Zabrał mi kubek z rąk i wziął mnie na ręce w stylu panny młodej. Wszedł po schodach i zaczął kierować się do naszej sypialni. Patrzyłam na jego twarz próbując wyczytać jakieś zamiary, ale nic. Jego twarz była kamienna.

Wszedł do sypialni i zamknął drzwi. Odstawił mnie na podłogę i wskazał na szafę.

-Bierz strój i się przebieraj. -powiedział.

-Richard proszę. -jęknęłam. -Nie chcę.

Mężczyzna nic nie odpowiedział, tylko podszedł do szafy i wyciągną z niego dwuczęściowy strój kąpielowy, który rzucił na łóżko.

-Proszę. Kochanie. -powiedział i podszedł do mnie. -Tej blizny prawie nie widać. Wiesz jak teraz Natalie jest smutna? -zapytał i złapał mnie za policzek.

Wtuliłam się w jego dłoń i przymknęłam oczy.

-Wiem, ale ta blizna jest okropna. Widać ją i czuć. -mruknęłam.

-Przebieraj się albo ja to zrobię. -powiedział i wskazał na strój.

-Nie chcę. -powiedziałam.

Richard wziął mnie na ręce i położył na łóżku. Sprawnie pozbył się moich ubrań pomimo walki ze mną. Leżałam w samej bieliźnie i próbowałam mu się wyrwać. Wsunął swoje ręce pod moje plecy i rozpiął stanik i go zdjął, po czym założył mi górę od stroju. Przestałam się wyrywać i patrzyłam gdzie indziej, żeby nie na twarz Richard'a. Zdjął mi majtki i założył dół od stroju. Pocałował mnie w bliznę po postrzale, po czym zmusił mnie, żebym na niego spojrzała.

-Jesteś piękna Vit i żadna blizna tego nie zmieni. -powiedział i pocałował mnie w czubek nosa.

Nie odpowiedziałam, tylko wtuliłam się w jego nagą klatkę piersiową. Był już w swoich kąpielówkach, więc nie musiał się przebierać.

Wziął mnie za tyłek, a ja oplotłam swoje nogi wokoło jego bioder. Podrzucił mnie lekko i chwycił mnie za uda. Oparłam swoje czoło o jego ramię, a on wyszedł z sypialni. Przymknęłam oczy i czekałam aż mnie odstawi.

Wszedł do pomieszczenia, w którym był basen, a ja od razu usłyszałam głos Till'a i Natalie. Mój brat próbował rozweselić moją córkę. Doty leżała w wózeczku jak najdalej od basenu, żeby nie została pochlapana i do niego nie wpadła.

Richard zaczął wchodzić do wody, a ja przyłożyłam usta do jego tętnicy na szyi. Zassałam jego skórę, a on ścisnął moje uda. Oderwałam usta od jego szyi zostawiając zaróżowiony ślad. Mój tyłek zanurzył się w wodzie, po czym Richard stopniowo się zanurzał.

Gdy woda dosięgała mi do szyi odkleiłam się od mężczyzny. Jednak on miał inne plany i nie zamierzał mnie puścić.

-Spokojnie. -zaśmiałam się. -Nie utonę.

-Wiem, ale tak jest dobrze. -mruknął i oparł mnie o ścianę basenu.

-Nie przy mnie i Natalie, Kruspe. -mruknął Till, a ja odepchnęłam od siebie mojego chłopaka, po czym go ochlapałam.

Szybko się zanurzyłam i podpłynęłam do mojego brata, który objął mnie ramieniem i pocałował w czubek głowy. Ja byłam uczepiona prawej strony mojego brata, a Natalie lewej.

-Nie bawię się tak. -mruknął Richard i zanurkował.

Till się zaśmiał i razem z Natalie odpłynął zostawiając mnie na pastwę Richard'a. Mój chłopak zaczął jeździć ręką po moim brzuchu aby potem się wynurzyć i dopaść mnie. Zaczęłam się śmiać i zarzuciłam swoje ręce na jego barki. Uśmiechnęłam się do niego, a następnie zanurzyłam. Podpłynęłam pod jego nogami uważając, żeby go nie kopnąć. Na szczęście mi się udało.

Wynurzyłam się i zaczesałam włosy do tyłu. Nagle jakieś małe rączki oplotły moją szyję, a nóżki  biodra. Spojrzałam na uśmiechniętą Natalie i cmoknęłam ją w nosek. Mała roześmiała się i spojrzała na Richard'a. Mężczyzna uśmiechnął się do niej i puścił jej oczko. Sześciolatka roześmiała się i przytuliła się do mnie. Położyłam się na plecach i zaczęłam płynąć uważając, żeby na nikogo nie wpłynąć. Jednak uderzyłam o plecy Till'a, który złapał mnie pod pachy i zaczął kręcić mną po wodzie. Mała była zachwycona, a ja roześmiana. Zapomniałam o bliźnie i po prostu dobrze się bawiłam.

***

-Kolacja! -krzyknęłam i postawiłam na stole dzbanek z sokiem jabłkowym.

Pierwsza przybiegła Natalie. Usiadła na swoim miejscu i zaczęła machać nóżkami. Jej wilgotne włoski rozlewały się na ramionach. Wyraźnie było widać, że jej włosy ulegają poprawieniu i już niedługo będą takie jakie powinny być. Mocne i lśniące.

Usiadłam obok niej, a do kuchni weszli chłopaki. Oboje wisieli na telefonach. Normalnie dzieci XXI wieku.

-Zabrać wam te komórki? -zapytałam, a oni od razu schowali urządzenia do kieszeni. -No. -uśmiechnęłam się.

Ze śmiechem usiedli do stołu i zaczęliśmy jeść. Rozmawialiśmy i śmieliśmy się w najlepsze. Przyłapałam Richard'a jak dawał szynkę psom i kotce. Zaczęłam się z niego śmiać, bo miał przy tym śmieszny wyraz twarzy.

Gdy kolacja dobiegła końca zmusiłam mojego leniwego chłopaka do zmywania. Oczywiście zaczął marudzić, ale ostatecznie pozmywał. Till zaczął mu to wypominać, a on walną w niego poduszką. Skończyło się na tym, że oboje zaczęli naparzać się z poduszek. Ja i Natalie stałyśmy obok siebie i patrzyłyśmy jak wszędzie latają pierza.

-Za 5 minut tu ma się błyszczeć. -powiedziałam i pomaszerowałam na górę.

Zdjęłam z siebie ubrania i przebrałam w piżamę. Prysznica nie musiałam brać, bo umyłam się po wyjściu z basenu. Złożyłam ubrania i położyłam je na pralkę, po czym wyszłam na dół i zeszłam do salonu, w którym chłopcy próbowali ogarnąć. Jednak marnie im to wychodziło i pierza były rozniesione po salonie, a chłopaki bez silnie próbowali je posprzątać.

-Odkurzacz. -mruknęłam i podałam Till'owi urządzenie.

Mój brat szybko go włączył i wciągną wszystkie pióra jakie były na ziemi, po czy wyłączył urządzenie i schował je do schowka pod schodami. Usiadłam po między nogami mojego chłopaka i oparłam się o jego tors. Westchnęłam i spojrzałam na telewizor. Leciał polski film. Zawsze chciałam wybrać się do Polski, ale jakoś nigdy nie mogłam się za to zabrać. Kiedyś tam polecę i spróbuję ich kuchni. Podobno jest dobra. Gdy byłam mała marzyłam, żeby zamieszkać w Polsce, więc uczyłam się tego języka, ale do tej pory tkwię w Niemczech.

Po godzinie oglądania ja i Richard poszliśmy do sypialni. Położyliśmy się na łóżku i przytuleni do siebie usnęliśmy.

______________________________
Kolejny rozdział za nami! Niedługo rozdział 15! Czy tylko ja się tak jaram? No może nie aż tak bardzo, ale jednak. Mam nadzieję, że wam się podoba.

Do zobaczenia i pozdrawiam!
Psycho_Melania ;* ;* ;*

PS:. W mediach macie basen pod domem Vitani, a to jest strój kąpielowy w jaki przebrał ją Richard:

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top