04
Nadal szłam przed siebie ignorując nawoływania chłopaka. Nie miałam ochoty z nim rozmawiać. Dlaczego się tak mnie uczepił? Poczułam rękę na moim ramieniu, więc przystanęłam. Odwróciłam się zirytowana do chłopaka.
- Czego? - uniosłam ręce w geście irytacji.
- Mówiłem, że pogadamy później.
- Ale czy się na to zgodziłam? Nie. Daj mi człowieku spokój.
- Chciałbym... Nie chwila ja nie chcę - wyszczerzył się.
Przewróciłam oczami i odwróciłam się kontynuując powrót do domu.
- Uciekasz? - zrównał się ze mną.
- Chcę po prostu być już w domu i ściągnąć z siebie te ubrania - wskazałam na pobrudzoną koszulkę.
- A ten chłopak... Jak on miał na imię...
- Nick
- Właśnie. Jesteście parą? - parsknęłam.
- Nie, to tylko przyjaciel. Po za tym co Cię to obchodzi? Nie masz nic lepszego do roboty niż trucie mi dupy?
- Nie, trucie ci dupy jest bardzo interesujące.
- Odwal się.
- Nie.
W życiu nie spotkałam tak irytującego człowieka. Postanowiłam go ignorować.
Nie odzywał się tylko szedł obok w ciszy. Kiedy zobaczyłam mój blok zorientowałam się, że przecież będzie wiedział gdzie mieszkam. Trudno, nic już teraz nie zrobię. Chwała, że blok ma dziesięć pięter i czterdzieści mieszkań. Podeszłam do drzwi od mojej klatki i zaczęłam grzebać w kieszeniach, aby znaleźć klucze. Zayn nadal był obok i się nie odzywał. Otworzyłam drzwi, chciałam rzucić jeszcze jakąś kąśliwą uwagę zanim zniknę, ale mnie uprzedził.
- Wyskoczysz gdzieś ze mną?
- Nie? - powiedziałam jakby odpowiedź była oczywista.
- Dlaczego?
- Bo cię nie znoszę.
- Nawet mnie nie znasz.
- I nie mam zamiaru poznawać. Do NIE zobaczenia. - z tymi słowami zatrzasnęłam drzwi.
Nie znoszę go. Dlaczego tacy ludzie w ogóle stąpają po ziemi? Ale trzeba przyznać skurczybyk jest przystojny i ma talent, gdyby jeszcze miał trochę w głowie mógłby być facetem idealnym. Zaczęłam wspinać się po schodach. Przeklęte dziesiąte piętro, po co mi w ogóle siłownia, wystarczy przebiec sie trzy razy tam i z powrotem. Po jakiejś wieczności w końcu wdrapałam się na samą górę. Od razu po wejściu do mieszkania poszłam do sypialni po koszulkę i udałam się pod prysznic. Koszulka nadawała się tylko do wrzucenia. Spodnie były spryskane tylko w dwóch miejscach, więc jeszcze przydadzą się na zajęcia w razie gdyby Nick'owi coś odbiło. Rozebrałam się i weszłam pod ciepłą wodę. Mimowolnie znów przed moimi oczami pojawiła się sytuacja z siłowni i Zayn. I jak tu go lubić skoro nasze pierwsze spotkanie wyglądało tak, a nie inaczej. Po piętnastu minutach opuściłam kabinę, nałożyłam na siebie parę czystych majtek i dużą koszulkę Nicka. Zostawił ich tutaj kilka i już ich nie odzyska, ponieważ kocham spać w za dużych rzeczach. Powinny być to raczej rzeczy mojego chłopaka, a nie przyjaciela, ale nic nie poradzę, że nie mam czasu na uganianie się za nimi, sami przecież nie przybiegną pod moje drzwi. Trudno najwyżej zostanę starą panną z setką kotów. Nastawiłam budzik na siódmą rano i wsunęłam się pod zimną pościel. Zasnęłam przy dźwiękach Londynu.
••••••••••••••••
Mogło trochę powiać nudą, ale to dopiero początki :D
Gdzie się podziali moi ukochani czytelnicy z Can't Let Go i Prom Queen? :( Aż tak się zgorszyłam? :(
Zachęcam wszystkich do oglądnięcia zwiastunu.
Podoba wam się nowa okładka?
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top