Rozdział 1- Wciąż żywy
Las w Gravity Falls wydawałby się na pierwszy rzut oka niezwykle spokojnym i cichym miejscem gdzie można było się zrelaksować i spotkać ze znajomymi. Jednak opinia o tym miejscu diametralnie się zmieniła. Przestraszeni ludzie omijali puszcze szerokim łukiem, obawiając się o swoje własne życie. Nawet niegdyś drwale, cechujący się niezwykłą odwagą bali się tam chodzić.
Co się tam wydarzyło?
Lasem zaczął rządzić pewien morderca, który w najokrutniejszy sposób mordował swoje ofiary, które nieświadome niebezpieczeństwa przekraczały próg. Policja odnajdywała w puszczy rozszarpane na części ludzkie ciała. Widok ten był przerażający.
Zabójca atakował swoje ofiary tylko wieczorem, dlatego też wydarzenie te nazywane było Krwawą Nocą.
"Morderca wciąż atakuje. Ostatniej nocy ofiarą padł czarnowłosy chłopak Robbie Valentino. Został znaleziony niedaleko lasu rozszarpany na drobne kawałki. Policja na razie nie znalazła żadnych śladów należących do zabójcy..."
Dipper siedział na kanapie słuchając uważnie wiadomości. Nie mógł uwierzyć w to, że jego znajomy został zabity. Może w dzieciństwie zbytnio za nim nie przepadał, ale zrobiło mu się go żal. Nie zasłużył na taką śmierć.
Coraz bardziej się niepokoił o swoich wujków. Przecież tajemnicza chata znajdowała się pośrodku lasu. Wujek Ford zapewniał go, że nic im nie grozi dzięki jego magii i pola ochronnego i że nie musi się o nich martwić.
Chłopak nie wierzył w to, że są w pełni bezpieczni. Nigdy nie znaleziono jakichkolwiek śladów mówiących o tym, że człowiek rzeczywiście to zrobił.
Grający telewizor wyłączyła szatynka, która usadowiła się wygodnie koło brata.
- Oj Dip nie powinieneś tyle rozmyślać nad tą sprawą bo jeszcze ci głowa wybuchnie- zaśmiała się Mabel przytulając brata.
Dipper nic nie odpowiedział. Wpatrywał się w jeden punkt i rozmyślał nad tym, czy nie pojechać z powrotem do Gravity Fall i przypatrzyć się bliżej sprawie.
Od Dziwnogedonu jeszcze ani razu tam nie pojechali. Wujkowie odradzali im mówiąc, że w lesie czyhają niebezpieczne i nieokiełznane potwory, które były jeszcze gorsze niż w czasie apokalipsy.
Mabel delikatnie pocałowała go w policzek, a potem mocno przytuliła się do bliźniaka. Tak naprawdę czuła coś więcej niż bliźniaczą miłość do brata. Przy nim zawsze czuła się bezpiecznie. Sama bała się tego przyznać, ale zakochała się w nim. Tylko bała się, że Dipper tego nie odwzajemni i odejdzie od niej.
Szatyn odwzajemnił gest. Przez chwile milczeli przytulając się do siebie.
- Mabel, muszę ci coś powiedzieć.
- O czym Dip?
- Jutro wyjeżdżamy do Gravity Falls- powiedział i wstał z kanapy.
Dziewczyna nie mogła uwierzyć w to co słyszy. Przecież w lesie grasuje morderca. Dlaczego chce tam jechać?
Mabel wstała i zagrodziła bratu drogę.
- Oszalałeś?! A jeśli coś nam się stanie?!- wykrzyczała.
- Musimy tam jechać i rozwiązać tą sprawę. jeśli tam nie pojedziemy kto wiem kim będzie następna ofiara. Jeśli się boisz możesz ze mną nie jechać.- powiedział ze spokojem i uśmiechnął się do siostry.
Roztrzęsiona bliźniaczka przytuliła się mocno do Dippera szlochając przy tym cicho.
- Ale obiecaj mi że nic ci się nie stanie- powiedziała łamiącym się głosem.
- Obiecuje...
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top