Rozdział 40

- Na pewno cię polubią Mike, zamknij oczka i rozluźnij się

- A jak jednak nie? - uniósł na niego wzrok
Luke westchnął tylko i potarł jego ramię patrząc na drogę, co chwilę uśmiechał się widząc znajome ulicę

- Ładnie tutaj - stwierdził szczerze chłopiec rozglądając się z auta

Po kilku minutach taksówka zatrzymała się przed dużym białem domem. Michael od razu otworzył drzwi widząc wielki ogród i uśmiechnął się

- Chodź słoneczko - wziął go za rękę wyjmując bagaże z bagażnika pojazdu. Wzięli je i powoli ruszyli weszli na ogród gdzie Michael uśmiechnął się

- Ładnie tutaj - powiedizal cicho rozglądając się

- Chodź kochanie - złapał go za dłoń i weszli schodkami do góry i zadzwonił dzwonkiem

Mike przygryzł wargę mocniej ściskając jego rękę patrząc przed siebie. Po chwili drzwi otworzył wysoki męzczyzna, uśmiechnął się i zgarnął Luke'a do uścisku

- Dusisz tato - zakaszlał tylko i również mocno go objął

- Powiedziałbym że wyrosłes ale chyba bardziej wielkim być się nie da - przyznał mężczyzna i spojrzał na Michaela

- Poznaj Michaela, mojego uległego - wskazał na małego chłopca który prawie cały schował się za dominatem

- No już, nie wstydź się kochanie - Luke odsunął się

Ojciec Luke'a podał mu dłon a uległy nie pewnie ją uścisnął. Uśmiechnął się i przytulił do dominata na co starszy zachichotał

- Jest trochę nieśmiały - wyjaśnił wchodząc do środka

- Jest uroczy, wejdźcie. Liz przyjedzie jutro razem z Jackiem ale Ben już jest.

- Jak to z Jackiem? Miało go nie być... - zaczął a Michael delikatnie zadrżał

- Powiedział że przyjedzie razem z swoimi uległemi w tym tygodniu. Też na początku myślałem że go nie będzie

Luke kiwnął głową i wziął Michaela na ręce po czym pocałował w czoło. Odstawili bagaże do ich sypialni na ten czas i weszli do salonu gdzie na dywanie bawił się Ben z swoim uległym który był w headspace

- Cześć słodziaku - Luke podszedł do niego gładząc go po włosach

- Wuja! - mniejszy blondynek pisnął i wyciągnął do niego ręce by ten go przytulił

- Awww - Hemmings objął go całując w czoło - Uroczy maluszek

Michael tylko rozejrzał się a jego wzrok spoczął na Benie który uśmiechnął się do niego i wyciągnął dłoń

- Cześc mały. Jestem Ben, brat Luke'a

- Dzień dobry - odpowiedział chłopiec zarumieniony zmuszając się do lekkiego niepewnego uśmiechu

Luke uśmiechnął się i połaskotał młodszego po czym posadził na dywanie i wyściskał swojego brata

- Tęskniłem - uśmiechnął się szczerze - Za wami wszystkimi

- Też tęskniłem - wymamrotał cicho i mocno go objął po czym znów wyściskał jego uległego - ale urósł

- Tak, rośnie jak na drożdżach. - skinął głową mężczyzna

- To dobrze, jest taki uroczy -  wymamrotał czule

- Oczywiście. Tak jak Mike - spojrzał na niego z uśmiechem

Ben uśmiechnął się tylko i przytulił do siebie uległego

- Jak minęła wam podróż? - zapytał po chwili

- Raczej spokojnie, fakt Michael trochę marudził w samolocie ale tak to nawet dobrze

- Jego pierwszy lot? - zapytał z ciekawością

- Tak, ale był grzeczniutki. Prawda Mikey? - przytulił go

- Mhm - pokiwał głową. Nie był pewien czy na pewno był grzeczny. Jednak skoro jego tatuś tak uważał...

- Zaniesiemy nasze bagaże do sypialni, chodź Mikey to ci pokaże gdzie będziemy spać

- Dobrze tatusiu - pokiwał głową i poszedł za nim zaciekawiony

Luke oprowadził go po domu pokazując również ogród po czym przeszli do ich sypialni gdzie się rozpakowali

- Będę spał z tobą? - zapytał chłopiec siadając na dużym miękkim łóżku

- Będziesz, cieszysz się? - uśmiechnął się i położył walizki na ziemi po czym podszedł bliżej niego

- Tak! Uwielbiam z tobą spać - uśmiechnął się chłopiec

- To dobrze myszko, idziemy na dół pobawić się z Benem i Gregiem?

- Tak - powiedział lekko zawstydzony i uśmiechnął się lekko

- Nie wstydź się, to że Greg jest w przestrzeni nie przeszkadza żebyśmy się z nimi pobawili

- Wiem tatusiu - powiedział kurczowo się go trzymając - Ale ty też chodź

- Też idę - uśmiechnął się delikatnie i zszedł z nim na dół widząc małego chłopca bawiącego się na dywanie i Bena szukającego czegoś w jego torbie

- Idź się pobawić Mikey, zaraz obiadek

__________________________________________

Hejka!

Wybaczcie za przerwę ale totalnie nie mam zapasów ://
Ostatnio bardzo mało piszemy i niestety nie mam wam co wrzucać

Miłego dnia! ❤

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top