Rozdział 29

- Obiecuję że jak tylko zdobędę trochę wolnego pojedziemy gdzieś, na jakiś basen czy co tam chcesz. Jedz - nałożył mu porcje

- Mhm - westchnął chłopak i zaczął powoli jeść nie zbyt zadowolony

- Odrobiłeś zadania?

- Tak, prawie całe - pokiwał głową znudzony

- Masz jakieś sprawdziany w przyszłym tygodniu? W ogóle poznałeś kogoś w szkole?

- Mhm, kilka ludzi - wzruszył ramionami

- Kto to?

- Taki Louis - wymruczał. To zaskakujące że Luke dopiero po trzech tygodniach się tym zainteresował

- Cieszę się że kogoś poznałeś, jest ktoś jeszcze?

- Kilku chłopaków, ale z nim najwięcej rozmawiam - mruknął

- Możesz go zaprosić do nas, spędzicie czas poza szkołą

- Wole spędzić go z tobą... - powiedział bardzo cicho
Wiesz że muszę pracować ale obiecuję że spędzimy więcej czasu. Co powiesz na kino?

- Kiedy? - uniósł na niego smutny wzrok - Za miesiąc?

- Przepraszam kochanie że cię zaniedbuje, kocham cię myszko ale mam pracę. Spędzimy razem więcej czasu obiecuje jak tylko skończą mi się te projekty

- Zawsze tak mówisz - powiedział cicho i wstał - Już nie chce

- Mikey poczekaj - wstał i złapał go za dłoń - obiecuję poświęcać ci więcej uwagi kochanie, wezme wole i gdzieś pojedziemy zgoda?

- Obiecujesz? - spojrzał na niego wielkimi oczami

- Obiecuję kochanie, zaproś do nas swojego kolegę jutro a na weekend gdzieś pojedziemy

- Do wesołego miasteczka? - poprosił cicho

- Wesołe miasteczko jest bardzo daleko ale myślę że możemy jechać

- Naprawdę?! - niemal pisnął

- Mhm - zgarnął go do uścisku - chciałbym też poznać Louisa, i może byś zbudował lepszy kontakt z Calumem

- Ym... No dobrze - wymamrotał cicho

- Zaproś go do nas Mike, a teraz może jakiś maraton filmowy hm?

- Nemo? Albo Madagaskar! - niemal krzyknął

- Pewnie, jutro po szkole zaproś do nas tego kolegę a w sobotę pojedziemy do wesołego miasteczka

- Mhm - pokiwał głową - Naprawdę mogę go zaprosić? - zapytał z ekscytacją

- Pewnie, zrobię ciasteczka i coś dobrego na obiad ale muszę mieć numer jego opiekuna lub dominata

- Dobrze, powiem mu to. - pokiwał głową i uśmiehnął się szerzej - Zrobimy te czekoladowe ciasteczka?

- Zrobimy ale jutro, idź włączyć już bajkę

- Mhm - pokiwał głową - Ale ty ze mną oglądasz - zastrzegł młodszy

- Poogladam tylko pójdę się przebrać

- Ja z tobą - wtulił się w niego

- Chcesz też ubrać coś innego

- Onesie? - poprosił cicho - To nowe

- Oczywiście - zacmokał tylko i przyniósł je z piętra po czym ubrał na chłopca i razem zaczęli oglądać Madagaskar

- A zrobimy popcorn? - wyszczerzył się Michael

- Zrobię - wstał gdy kreskówka zaczęła się zaczynać i przeszedł do kuchni gdzie szybko odpakował jedno pudełko i wsadził je do mikrofalówki

Michael okrył się w tym czasie fioletowym kocem i uśmiechnął się patrząc w film.
Spędzili razem cały wieczór jedząc i śmiejąc się a o co jakiś czas wymieniając się drobnymi całusami, oboje zasnęli na kanapie podczas czwartej bajki wśród popcornu i Michael dosłownie na Luke'u

Następnego dnia Michael z samego rana zaproponował Louisowi by przyszedł do niego a ten po chwili rozmowy z dominatem zgodził się więc tak po lekcjach czekali na Luke'a na parkingu

- Zrobimy ciasteczka i obejrzymy coś dobra? - zapytał Mike podekscytowany. Pierwszy raz Luke pozwolił mu kogoś do siebie zaprosić

- I pokaże ci wszystkie moje pluszaki - pisnął podekscytowany i mocno przytulił chłopca a już po chwili zauważyli samochód Luke'a na parkingu

- Jaki jest pan Luke? - zapytał cicho brunet

- Nie bój się, mój dominat jest naprawdę miły i super - uśmiechnął się i przepuścił Lou w drzwiach samochodu

- Wsiadaj - mruknął zajmując z nim miejsce z tyłu - Cześć tatusiu - uśmiechnął się do blondyna

- Cześć skarbie, ty musisz być Louis. Bardzo miło mi cię poznać - uśmiechnął się do lusterka gdy wyjeżdżali z parkingu

- Dzień dobry - chłopak zestresowany spuścił wzrok

- Dominat Louisa się zgodził by u mnie był! Będziemy się super bawić

- To świetnie, - uśmeichnął się Hemmings - Zrobimy coś dobrego do jedzenia, co lubisz Louis?

- Obojętnie - wzruszył ramionami

- Nie ma obojętnie - zaśmiał się - Może ciasto? Albo ciasteczka? Pierniczki? - zaproponował

- Ciasteczka! Czekoladowe

- No widzisz - zaśmiał się - Mikey też je uwielbia

- Oboje uwielbiamy - pisnął Mike a gdy Luke zaparkował pod domem od razu pobiegli do środka i do pokoju Michaela

- Hej! Najpierw umyjcie ręce! - zawołał za nimi starszy

- Nie - Michael zachichotał i zamknął się z Louisem w pokoju pokazując mu swoje pluszaki

- Ale fajne! - zachwycał się chłopak oglądając wszystkie

- Mam tor do zabawy - uśmiechnął się i zaczęli się bawić a Luke w tym czasie zaczął robić ciasteczka

- Uwielbiam autka - zaśmiał się - Chce to - wskazał na zielony samochód

- Też go lubie ale wezme czerwony, jest szybciejszy

- Mhm - zaśmiał się i zaczęli się bawić jeżdżąc nimi po pokoju

Wygłupiali się aż Luke nie zawołał ich na naleśniki i ciasteczka oraz kakao

- Sir Luke robi najlepsze ciasteczka - mruknął Michael schodząc po schodach

- Mój sir też - zachichotał

- Jak ma na imię? - zapytał Clifford

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top